W niedawnym wywiadzie na łamach „Civitas Christiana” dyrektor Centrum Myśli Jana Pawła II Norbert Szczepański zwrócił uwagę na problem dotarcia z przesłaniem wielkiego Polaka do coraz to nowych pokoleń, dla których zmarły dekadę temu papież jest wyłącznie odległą postacią historyczną. Ale co mają powiedzieć ci, którzy chcą szerzyć myśl innego naszego rodaka, kardynała Stefana Wyszyńskiego?
Prymasa Tysiąclecia pamięta jeszcze mniej Polaków niż św. Jana Pawła II. Inna data śmierci obu hierarchów niesie ze sobą dodatkowe utrudnienie – kardynał nie miał szansy poznać nowej Polski. Dlatego wielu z tych, którzy o nim słyszeli, sądzi, że diagnozy Stefana Wyszyńskiego stanowią cenny materiał historyczny, świadectwo współczesnej mu epoki, ale nie są przydatne do oceny III Rzeczypospolitej i postępowania jego obywateli. Najpierw więc trzeba przekonać Polaków do ponadczasowej uniwersalności nauk zmarłego pasterza, aby ułatwić ich propagowanie.
Koła Przyjaciół Prymasa Tysiąclecia, zrzeszone w Kręgu Przyjaciół Prymasa Tysiąclecia, które utworzył w 1993 r. Instytut Prymasowski, nie są zbyt dobrze znane, ale budzą podziw stopniem zaangażowania swoich członków, którzy bez instytucjonalnego umocowania i zewnętrznego finansowania wykonują tak potrzebną i niełatwą pracę. Wyszukiwarki internetowe informują tylko o dwóch kołach: w parafii św. Urszuli Ledóchowskiej w Lublinie i w parafii św. Antoniego we Wrocławiu. Znacznie więcej informacji można znaleźć o działalności pierwszego z nich, więc właśnie to odwiedzam, aby przekonać się, jak obywatelska aktywność radzi sobie z popularyzacją myśli wielkiego Polaka.
TRZY TOMY
Koło spotyka się w każdy ostatni wtorek miesiąca w budynku dawnego dziewiętnastowiecznego spichlerza, odrestaurowanego przez parafię w latach 2011–2012. Odnowiona salka na piętrze wyposażona jest w zaplecze kuchenne, a na ścianach wiszą portrety św. Jana Pawła II i kard. Stefana Wyszyńskiego. O wiele bardziej moją uwagę przykuwają jednak ludzie. Cała dwunastka tworząca koło to ludzie po siedemdziesiątce, siedmioro z nich przyszło spotkać się ze mną. Towarzyszy im ks. kan. Antoni Socha, proboszcz tutejszej parafii i duchowy opiekun koła.
Domowe ciasto i rodzinna atmosfera składają się na tradycyjną gościnność moich rozmówców. W pierwszej kolejności opowiadają o początkach swojej organizacji. Wszystko zaczęło się od spotkania z Janem Pawłem II w jego letniej rezydencji 26 sierpnia 2001 r. Wśród jego uczestników byli przedstawiciele Instytutu Prymasowskiego, więc rozmowa z Ojcem Świętym naturalnie zeszła na temat popularyzacji dorobku kard. Wyszyńskiego, na co gospodarz spotkania położył szczególny nacisk. Spełniając oczekiwania Jana Pawła II, zaraz po powrocie do kraju Wacław Kulik zaproponował proboszczowi swojej parafii założenie koła i został wybrany jego przewodniczącym.
Na spotkaniach w spichlerzu grupa rozważa prymasowskie nauczanie. Lubelscy przyjaciele Prymasa Tysiąclecia odbyli cztery pielgrzymki śladami miejsc z nim związanych, a delegacja koła uczestniczyła w obchodach 90. rocznicy święceń kapłańskich kard. Stefana Wyszyńskiego w Zuzeli, miejscu jego urodzenia. Lubelskie koło nie utrzymuje kontaktów z innymi kołami w kraju, ale wie, że poza wrocławskim istnieją takie w Gdańsku, Zamościu i Chicago.
Krzewienie myśli pasterza narodu wymaga przedsięwzięć intelektualnych. Dwunastka z parafii św. Urszuli Ledóchowskiej bardzo dobrze sobie z tym radzi. Współorganizowała razem z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim konferencję z okazji 30. rocznicy śmierci Prymasa pt. Stefan kardynał Wyszyński – pasterz Kościoła i ojciec narodu. Prowadziła ją dr hab. Agnieszka Kulik z Wydziału Psychologii KUL, córka przewodniczącego koła. Wśród gości znalazło się 11 biskupów, 3 prymasów oraz delegacje młodzieży ze szkół, którym patronuje Stefan Wyszyński (koło zaprosiło wszystkie 278 placówek, zabrakło tylko nielicznych). Kolejne trzy konferencje koło organizowało już samodzielnie. Jedna odbyła się na KUL (Maryja Matka Kościoła soborowym darem dla Kościoła), pozostałe dwie zorganizowano w parafii: Męstwo – cnota niemodna. Heroizm prymasa przykładem męstwa i W 50. rocznicę Soboru Watykańskiego – wspomnienia i refleksje.
Aktywność grupy splata się z życiem parafii św. Urszuli Ledóchowskiej. Jej członkowie prowadzą modlitwy i czuwania (m.in. adoracja podczas 40-godzinnego nabożeństwa w Wielkim Poście), zajmują się oprawą liturgiczną Mszy św. i redagują gazetkę ścienną. Wraz z innymi grupami parafialnymi prezentują się na festynie parafialnym, organizując konkursy dla parafian i kolportując książki o Prymasie.
Ciekawym pomysłem są różnokolorowe karteczki z cytatami z kard. Stefana Wyszyńskiego. Ludzie wyciągają je z pojemnika w kruchcie kościoła po niedzielnych Mszach świętych. W ciągu roku rozchodzi się wśród parafian 3000 takich fiszek.
To wszystko można odnaleźć na kartach kroniki koła, pięknie prowadzonej przez Zofię Oleszek. Znajdziemy tu teksty prymasowskich homilii, programy organizowanych konferencji, zaproszenia i pisma kierowane do koła, wycinki z gazet, wspomniane karteczki z myślami Prymasa, zdjęcia ze spotkań, podróży i imprez. Kilkunastoletni materiał wypełnia trzy tomy, ja oglądam tylko ostatni, gdyż ciężar dwóch pierwszych zmusił autorkę do pozostawienia ich w domu. Ale nawet ten trzeci, niezapełniony jeszcze do końca, budzi podziw nad aktywnością tych starszych już przecież ludzi i skrupulatnością bogato ilustrowanej pamiątkowej księgi. Każde wydarzenie z życia tej wspólnoty nie umyka uwagi pracowitej kronikarki, która z dużą starannością dokumentuje nie tylko działalność, ale też wewnętrzną integrację swoich koleżanek i kolegów. Na jednej z ostatnich fotografii uwieczniono spotkanie z okazji 50-lecia ślubu Wacława i Barbary Kulików – małżeństwa kierującego kołem (pani Barbara jest zastępcą przewodniczącego, czyli swojego męża). Odbyło się ono 8 lutego tego roku.
WYSZYŃSKI W AFRYCE
Lubelskie grono krzewicieli pamięci o Prymasie Tysiąclecia uczciło 50-lecie Soboru Watykańskiego II nie tylko konferencją, ale także pewną niecodzienną akcją, na którą zwróciły uwagę ogólnopolskie media.
– Podczas II Soboru Watykańskiego Prymas zarządził „czyny dobroci”, więc moja córka Ania wyszła z inicjatywą zbierania makulatury na budowę studni w Czadzie, aby wrócić do idei dobrych uczynków – opowiada Wacław Kulik.
– Ta propozycja wyszła od salezjanów – przypomina ks. prob. Socha. – Chodziło o to, żeby pomóc mieszkańcom Czadu cierpiącym na brak wody.
Do akcji włączyły się 32 parafie, z Lublina, Nałęczowa i Konopnicy, siedem szkół z Lublina i okolic, jedno z Kół Przyjaciół Radia Maryja oraz KUL. Przez prawie trzy lata zebrano ponad 280 ton makulatury. Zbierano także pieniądze w tzw. puszkach Frassatiego (wrzuca się do nich pieniądze zaoszczędzone w wyniku rezygnacji z drobnej przyjemności). Budowę w Czadzie koordynowali salezjanie. Powstało 7 studni, a jedna z nich, w miejscowości Ndila, nosi imię kard. Stefana Wyszyńskiego. „Niedziela” zamieściła jej zdjęcie obok wywiadu z inicjatorką przedsięwzięcia, Anną Kulik. Do kroniki koła powędrował wycinek z „Naszego Dziennika”, który również napisał o akcji.
– To taka prymitywna budowla, jak u nas za króla Ćwieczka: ludzie, sznurek i wyciąganie ręczne – opisuje afrykańskie studnie Zofia Oleszek.
– Oni tylko kupują materiały, ale studnię sami kopią – uzupełnia Wacław Kulik. – Jak już mają wodę, to podlewają drzewa i sadzą warzywa – przewodniczący koła przypomina szczegóły relacji salezjanina, który odwiedził lubelską parafię, aby opowiedzieć o afrykańskich realiach.
– Teraz trzeba zaplanować pielgrzymkę do tej studni w Czadzie – żartuje proboszcz.
Ta najbardziej oryginalna inicjatywa lubelskiego Koła Przyjaciół Prymasa Tysiąclecia pokazuje, jak bardzo szeroki jest zakres jego działalności.
ZNAMY SIĘ NIE TYLKO Z WIDZENIA
Okazuje się, że goszczący mnie ludzie znają Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana”. Przeglądana przeze mnie kronika skrywa zaproszenia od lubelskiego oddziału Stowarzyszenia na spotkanie opłatkowe, obchody Dnia Pamięci Prymasa Tysiąclecia, pokaz filmu Pawła Woldana Maria Okońska. Kobieta spełniona w Maryi oraz informację o ogłoszeniu kard. Wyszyńskiego patronem „Civitas Christiana”.
Co będzie dalej? Moi rozmówcy marzą o młodym narybku, który przejąłby po nich pałeczkę, ale młode pokolenie reprezentują w działaniach tej grupy tylko dwie córki państwa Kulików, mające status współpracowników koła. Wielokrotne zaproszenia parafian do współpracy nie przyniosły oczekiwanego efektu, ale oni nie zrażają się trudnościami i dalej robią swoje. Przed nimi kolejne spotkania, festyny i kolejna, piąta już pielgrzymka do miejsc związanych z Kardynałem. Są też nowe pomysły.
– Pracujemy nad szlakiem pielgrzymkowym Śladami prymasa po diecezji lubelskiej – uchyla rąbka tajemnicy Wacław Kulik.
Czy ktoś przyłączy się do dzieła szerzenia myśli „niekoronowanego króla Polski” (napis na jednej z szarf na pogrzebie Prymasa)?
Marcin Motylewski
pgw