Błogosławiony ks. Ignacy Kłopotowski żył w latach 1866-1931. Dzieciństwo spędził w okolicach Drohiczyna. W latach 1877-1883 uczęszczał do męskiego klasycznego gimnazjum w Siedlcach, a potem przez cztery lata był alumnem w Wyższym Duchownym Seminarium Lubelskim. Pogłębiał znajomość teologii na Akademii Duchownej w Petersburgu.
Patriota
Wzrastał, zdobywał wiedzę i pracował ciągle na terenach będących pod zaborem rosyjskim. Jego ojciec, Jan Kłopotowski, uczestnik powstania styczniowego, przekazywał synowi wiarę w Boga i miłość do Ojczyzny. Ignacy zderzył się mocno z programem rusyfikacji polskiej młodzieży w gimnazjum w Siedlcach. Umiał jednak stawiać opór, nie ugiął się pod karami, pozostał wierny wartościom wyniesionym z domu rodzinnego. Był ministrantem, służył do mszy św. w kościele św. Stanisława, pasjonował się literaturą polską oraz zgłębiał historię Polski. Już wtedy uczył się żyć i pracować w niesprzyjających warunkach polityczno-społecznych. Przez cztery lata studiując w Petersburgu, poznał wzorcowo prowadzoną polską parafię św. Katarzyny. Bazując na przyswojonej bogatej wiedzy teologicznej i przenosząc doświadczenie z parafii św. Katarzyny, stał się autentycznym świadkiem Chrystusa, służąc Lublinowi. Łączył zajęcia wykładowcy w Wyższym Duchownym Seminarium Lubelskim z duszpasterstwem parafialnym, posługą w szpitalu oraz opieką nad ubogimi.
Zwrócił na siebie uwagę władz carskich. Gubernator lubelski w jednym z listów do generała-gubernatora w Warszawie napisał: „Ks. Kłopotowski jest polskim patriotą, do fanatyzmu oddanym wierności Kościołowi rzymsko-katolickiemu. W inteligentnych warstwach społeczeństwa cieszy się niezwykłym autorytetem za swoją pracowitość i ożywioną działalność w różnych dobroczynnych instytucjach miasta Lublina, całkowicie zawdzięczających jemu swój rozkwit. W niższych zaś warstwach społeczeństwa miejskiego, on cieszy się niezwykłą popularnością jako wyróżniający się (wybitny) kaznodzieja i jako człowiek energii”. Ogromny zaś wkład ks. Kłopotowskiego w rozwój dzieł charytatywnych odnotował bp Paweł Kubicki: „Lublin w rozwoju miłosierdzia chrześcijańskiego przeżywał piękne czasy, gdy jako rektor kościoła podominikańskiego mieszkał tam wielki jałmużnik ks. Ignacy Kłopotowski”. Narażając własne życie, ks. I. Kłopotowski wspierał kapłanów posługujących unitom.
Dziennikarz
Wierny natchnieniom już w Lublinie rozpoczął duszpasterstwo słowem drukowanym. Brak czasopism katolickich i książek religijnych przynaglił młodego gorliwego kapłana do pisania, drukowania i rozpowszechniania drukowanego słowa Bożego. Wydawał broszurki, dziennik „Polak-Katolik” oraz tygodnik „Posiew”. Po przejściu do Warszawy w 1908 roku poszerzył swoje wydawnictwo o miesięcznik „Kółko Różańcowe”, tygodnik „Anioł Stróż” oraz miesięcznik „Głos Kapłański”, a także wznowił w 1922 roku tygodnik „Przegląd Katolicki”. Sam był człowiekiem głębokiej wiary, przenikniętym miłością i wdzięcznością wobec Boga, i taką wiarę, miłość usiłował zaszczepić w sercach Polaków. Był przekonany, że „świętość dla każdego człowieka jest dostępna i stanowi jego prawdziwą wielkość”. Często powtarzał, że „najmniejsza łaska jest więcej warta niż złoto całej ziemi”.
Człowiek głębokiej wiary
Błogosławiony ks. Ignacy trwał w wierze, ewangelicznej miłości i nadziei dzięki Eucharystii, kontemplacji Słowa Bożego i głębokiej maryjności. Był przekonany, że msza św. jest najważniejszym wydarzeniem zbawczym dla każdego wierzącego, jest skarbem nieocenionym, najpewniejszym środkiem otrzymania łask Bożych. Każdą mszę św. sprawował z wielkim skupieniem i namaszczeniem. Zachęcał wiernych nie tylko do niedzielnego, ale do codziennego uczestnictwa w Eucharystii. Pisał: „Są trzy wielkie cuda. Ale największym z nich jest ten, który kapłan czyni sprowadzając na ołtarz Syna Bożego, ile razy odprawia Mszę świętą. (…) Ofiara za OFIARĘ. Bóg, który się poświęca dla człowieka, zasługuje aby człowiek poświęcił się dla Boga”. Wiele też czasu, szczególnie wieczorem, spędzał, adorując Boga ukrytego w Najświętszym Sakramencie. W jego zaleceniach czytamy: „Nie żałuj czasu na nawiedzenie Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Przekonasz się z doświadczenia swojego jak niewymowną pociechę sprawi ci ten czas, który spędzisz przed Najświętszym Sakramentem i jak niejedną przyniesie ci korzyść w życiu i w wieczności”. Codziennie sprawowana msza św. i adoracja Najświętszego Sakramentu ukształtowała w nim duchowość pełną miłości wobec Boga i ludzi, a to owocowało wieloma dziełami miłosierdzia i żarliwością apostolską w niesieniu ludziom Chrystusa. Często powtarzał: „wiele czyni, kto wiele kocha”. Wiedział, że każdy, kto przyjmuje Chrystusa w Eucharystii, ma być gotowy przyjąć wraz z Nim ubogiego, z którym On się utożsamił. Wielokrotnie powtarzał: „wielką nagrodę Pan Jezus obiecuje tym, którzy ubogich wspierają. Sam Zbawiciel nauczał, że co się ubogim daje – świadczy się Jemu samemu”.
Ubogacał swoją duchowość, odzwierciedlając w sobie życie Maryi, szczególnie Jej posłuszeństwo Bogu i podporzadkowanie się Jego woli. Często modlił się słowami: „błagam Cię Boże, daj mi dar nad dary: miłość Twoją świętą i doskonałe zgadzanie się z wolą Twoją”. Polaków utwierdzał w przekonaniu, że „Maryja jest tak potężną, że może nas zawsze wspierać, a tak czułą, że nas wciąż otacza miłością. Wymaga tylko tego, abyśmy Jej z ufnością wzywali”. Jego zachęta do ufnego zwracania się do Maryi jest wciąż bardzo aktualna.
Błogosławiony ks. Ignacy często apelował do Polaków o miłość do Ojczyzny. Tę miłość widział zwłaszcza w zdobywaniu wiedzy, w rzetelnej pracy i sumiennym zarzadzaniu na każdym szczeblu. Uczył, że rodzina, szkoła, rządy i media ponoszą odpowiedzialność za moralność młodzieży.
Nauczyciel wartości społecznych
Na łamach czasopism wyjaśniał, że „myli się bardzo ten, kto sądził, że jedynym skarbem państwa jest złoto. Podstawowym skarbem jest co innego, a mianowicie – liczne i dobrze wychowane młode pokolenia (…). Dzieci wykształcone i dobrze wychowane to największy skarb narodu”.
Odrodzenie narodu ks. I. Kłopotowski widział w odrodzeniu duchowym. Zachęcał do podjęcia walki z wadami i do pracy nad zdobywaniem cnót. Uświadamiał, że każdy jest odpowiedzialny za losy Ojczyzny i każdy w społeczeństwie ma swe posłannictwo i obowiązki, których powinien się podjąć. Często grzmiał, wołał z charakterystyczną dla siebie energią: „Moralnie społeczeństwo podnieść się musi, odrodzić duchowo potrzebuje, inaczej prawdziwego nie będzie zmartwychwstania. Tę świadomość, tę siłę narodową, co sprawiła, że mimo najcięższego ucisku i złych wpływów jesteśmy i zostaniemy Polakami, dała nam niezaprzeczenie nasza religia, nasza wiara święta, a po niej zawdzięczamy ją przede wszystkim ogniskom rodzinnym. Religia była najpotężniejszą warownią polskości. Szczęściem człowieka na ziemi jest spokojne sumienie, jest takie życie, takie postępowanie, jakiego sumienie wymaga. Rozbrat z sumieniem, niesłuchanie tego głosu Bożego, jaki jest w nas – to przyczyna wszelkiego zła, jakie nas dręczy. Sumienie w polityce, to wyrugowanie zmów, zdrad, knowań, podstępów, gwałtu, przemocy; sumienie w handlu – to bezwzględna uczciwość; w przemyśle – to zahamowanie wytwórczości gorszącej, rzeczy zbytku, rzeczy pozornej wartości. Przy sumiennej pracy stanie silny gmach Ojczyzny”.
Nauczanie bł. ks. Ignacego nic nie straciło ze swojej aktualności. To on dziś z tym samym zatroskaniem apeluje do Polaków: „Polska odrodzona politycznie musi się odrodzić moralnie, bo inaczej zmarnieje, a może zginie na zawsze. A co przyczyną jest tego zepsucia? Przyczyną główną jest zanik wiary, odstępstwo od Boga, a więc od Jego przykazań, które w życiu najlepszym są drogowskazem. Bez religii, bez Kościoła – ludy do dzikości wracają, wyzbywają się tego, co ich wewnętrzną wartość stanowi”.
Tekst pochodzi z kwartalnika "Civitas Christiana" nr 1 | styczeń-marzec 2023
/ab