Ze Sławomirem Józefiakiem, Wiceprzewodniczącym Rady Głównej Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”, rozmawia Tomasz Rzymkowski

2013/11/4

 

 Wiceprzewodniczący Rady Głównej  Katolickiego Stowarzyszenia
Wiceprzewodniczący Rady Głównej
Katolickiego Stowarzyszenia
“Civitas Christiana”, prezes Zarządu
Grupy INCO SA – Sławomir Józefiak
/Fot. M. Zagórny

Po ostatnich zmianach, które zaszły we władzach naczelnych Stowarzyszenia, został Pan wiceprzewodniczącym do spraw organizacyjnych, a także gospodarczych. Czy wcześniej wiceprzewodniczący miał w swoim zakresie obowiązków czuwanie nad sprawami organizacyjnymi i gospodarczymi? Na czym dokładnie polegają Pana zadania i obowiązki?

Istotnie, jest to pewne novum w podziale obowiązków i odpowiedzialności wiceprzewodniczących. Ta nowa koncepcja wynika z dość trudnego doświadczenia ostatnich miesięcy, dotyczących relacji właściciel Grupy INCO SA – Stowarzyszenie a Zarząd Spółki.
W budowaniu tych relacji fundamentalnym elementem było zaufanie przewodniczącego Stowarzyszenia do Zarządu Spółki. Bolesne odkrycia i doświadczenia dotyczące działań Zarządu Spółki, narażające całe środowisko Stowarzyszenia na brak możliwości realizacji jego misji, spowodowały potrzebę powiązania funkcji wiceprzewodniczącego Rady Głównej Stowarzyszenia i jednocześnie członka Zgromadzenia Akcjonariuszy z bezpośrednim wpływem na bieżące zarządzanie Spółką.

Sprawy gospodarcze to także sprawy dotyczące majątku Stowarzyszenia. Został Pan powołany przez Radę Nadzorczą na prezesa Zarządu Grupy INCO SA. Jaką rolę widzi Pan tam dla siebie, jako przedstawiciela właściciela spółki, którym jest Stowarzyszenie?

Tak, od 24 lipca do 8 października br. pełniłem funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej Grupy Inco, oddelegowanego przez Radę Nadzorczą do czasowego pełnienia funkcji prezesa Zarządu Spółki, w związku z decyzją Rady Nadzorczej odwołującą Zarząd Spółki Grupa INCO. Natomiast 8 października br. Rada Nadzorcza powołała mnie na funkcję prezesa Zarządu Spółki Grupa Inco SA. Głównym motywem takiej decyzji – Zgromadzenia Akcjonariuszy i Rady Nadzorczej, czyli organów reprezentujących właściciela – była potrzeba pełniejszego nadzoru właścicielskiego nad działalnością bazy gospodarczej.
Moją rolą jako wiceprzewodniczącego Rady Głównej Stowarzyszenia i jednocześnie prezesa Zarządu Spółki jest odpowiedzialność za majątek właściciela – Stowarzyszenia i jego rozwój. Spółka ma służyć swoją działalnością gospodarczą realizacji misji i celów Stowarzyszenia.
To połączenie funkcji, jak pokazuje doświadczenie krótkiego czasu, jest trudne, ale daje pewną gwarancję autentycznej obecności Stowarzyszenia w podejmowaniu ważnych decyzji gospodarczych.

Jakie, Pana zdaniem, są pryncypia, najważniejsze cele dla Stowarzyszenia, których realizację będzie Pan wspierał?

Podstawowym zadaniem bazy gospodarczej Stowarzyszenia jest wypracowanie możliwie najwyższego dochodu, który będzie przeznaczony na realizację misji i wynikających z niej celów Stowarzyszenia. Bardzo ważnym elementem jest również ciągły rozwój Spółki, która stanowi przecież cząstkę polskiego kapitału gospodarczego sukcesywnie wypieranego z polskiej rzeczywistości gospodarczej. Chodzi również o rozwój potencjału ludzkiego, Spółka zatrudnia przecież wielu wybitnych fachowców, dzięki którym możemy odważnie myśleć o procesie rozwoju. Kolejnym istotnym elementem wyróżniającym INCO jest funkcjonowanie zgodnie z zasadami etyki w biznesie, co chcemy rozwijać i pielęgnować.

Czy to zagrożenie, o którym Pan wspomniał, dotyczące sytuacji ekonomicznej Spółki, zostało oddalone, a jego negatywne konsekwencje nie odbiją się na sytuacji Stowarzyszenia?

Została wykonana bardzo trudna praca polegająca na zidentyfikowaniu obszarów najistotniejszych zagrożeń i podjęciu szybkich działań restrukturyzacyjnych obejmujących głównie obszar bardzo kosztownego tzw. centrum zarządzania. Prognoza wyniku finansowego napawa optymizmem, powinien być wyższy niż zakładany w planie. Oznacza to bezpieczne wywiązanie się ze zobowiązań wobec Stowarzyszenia.

Na czym polegały niewłaściwe działania poprzednich władz Spółki? Pytam o to w kontekście wspomnianych „bolesnych odkryć”?

Główny problem polegał na zbudowaniu bardzo kosztownej i w znacznej części zbędnej struktury zarządczej wyposażonej w kosztowne narzędzia, co niestety nie przekładało się na zysk ekonomiczny. Mieliśmy strukturę dużej korporacji w przedsiębiorstwie średniej wielkości. Zostało popełnionych również wiele błędów w obszarze gospodarki nieruchomościami, które niestety mają swoje konsekwencje rozłożone w czasie. Jesteśmy w trakcie działań zmierzających do łagodzenia skutków błędnych decyzji w tym obszarze i aplikowania nowych rozwiązań zabezpieczających interesy właściciela.

W jakim kierunku powinna rozwijać się Spółka? Jakie wyzwania Pan przed nią stawia?

Spółka Akcyjna Grupa INCO, która zatrudnia ponad 750 osób, prowadzi działalność w branżach chemii gospodarczej ze swoim sztandarowym produktem „Ludwik”, branży nawozowej, opakowań, produktów leczniczych, kosmetyków, nieruchomości oraz na rynku wydawniczym w ramach Instytutu Wydawniczego PAX. Każda z tych branż wymaga innowacyjności, co oznacza wdrożenie nowego asortymentu produktowego i poszukiwania ciągle nowych rynków zbytu. Chciałbym, aby marki: „Ludwik”, „Flesz”, „Florovit”, „ABE” i inne, były znane i cenione przez polskich i zagranicznych konsumentów. Ważnym zadaniem jest rozwój eksportu naszych produktów.

Czy Spółka Grupa INCO planuje wprowadzić na rynek jakieś nowe produkty? Czy będzie to zaskoczenie dla polskich konsumentów?

Myślę, że w tej kwestii jesteśmy trochę spóźnieni po wprowadzeniu na rynek tabletek do zmywarek, ale jesteśmy w trakcie przygotowania kilku nowych produktów, nie tylko w dziedzinie chemii gospodarczej, które może nie będą wielkim zaskoczeniem, ale – mam nadzieję – odpowiedzą na zapotrzebowanie rynku na produkty innowacyjne. Będziemy się również starać o wsparcie finansowe tych projektów ze środków unijnych.

Chemia gospodarcza, z „Ludwikiem” na czele jako flagowym produktem Grupy INCO, jest doskonale znana w Polsce. A jaka sytuacja panuje w innych krajach? Gdzie poza granicami Polski można spotkać produkty INCO?

Istotnie, marka „Ludwik” ma dziś 25% udziału w polskim rynku, ale chciałbym, aby ta marka była jeszcze bardziej znana i ceniona, szczególnie przez młode pokolenie nabywców, nie tylko dlatego, że jest moim zdaniem najlepszą marką na rynku, ale przede wszystkim polską. Dziś nie tylko markę „Ludwik”, ale również produkty nawozowe można spotkać w Rosji, na Ukrainie, Białorusi, w Rumunii, Szwecji, a nawet w Egipcie.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#Józefiak
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej