Bolesław Prus jako obrońca religii

2013/01/19

Pamiętamy Bolesława Prusa (1847–191 2) głównie jako autora Lalki, Placówki, Faraona, Emancypantek oraz opowiadań i nowelek dotyczących ludzkiego cierpienia, biedy, choroby, niedoli, nieszczęścia. Antek, Kamizelka, Katarynka, Anielka wraz z wcześniej wymienionymi powieściami należały nie tylko do zestawu obowiązkowych lektur szkolnych, ale również do kanonu książek, które każdy inteligentny Polak powinien znać. Mniej znany jest Prus jako felietonista. W publicystyce okazał się apologetą religii.

Bardziej wtajemniczeni w biografię pisarza wiedzieli, że był on nie tylko znakomitym literatem (choć zawsze pozostawał w cieniu twórczości Henryka Sienkiewicza), ale przede wszystkim dziennikarzem i publicystą, ojcem i klasykiem polskiego felietonu. Jego Kroniki tygodniowe ukazywały się w stołecznej prasie (w „Kurierze Warszawskim”, „ Kurierze Codziennym”, „Tygodniku Ilustrowanym”) niemal przez 40 lat i stanowiły swoistą, oryginalną, ważną i liczącą się w opinii społecznej instytucję kulturalną. Do dziś są niezastąpionym źródłem wiedzy o Warszawie przełomu XIX i XX wieku. Prus wnikliwie obserwował niemal wszystkie płaszczyzny życia społecznego; zajmował się ekonomią, gospodarką, rozmaitymi dziedzinami kultury i cywilizacji, postępem technicznym i nowymi wynalazkami, przemianami obyczajów, historią; na ile było to możliwe w warunkach carskiej cenzury podejmował problem polskiej tożsamości i tradycji narodowej, omawiał problemy polityczne, był niestrudzonym orędownikiem oświaty i popularyzatorem wiedzy.

Opisywał zwykłych ludzi, codzienne troski, przeróżne problemy, czyli dole i niedole warszawiaków, ich dni powszednie i świąteczne. Dzięki Kronikom tygodniowym Prus stał się najbardziej znanym polskim publicystą; cykliczne felietony przyniosły mu sławę i popularność nie tylko ze względu na szeroki zakres omawianych zagadnień; specyficzna forma publicystyki Prusa też była jej ogromną zaletą. Odwaga, występowanie przeciw zakłamaniu i konwenansom, przekora połączona z lekkością narracji, okraszona inteligentnym dowcipem, błyskotliwym humorem, trafnym żartem przyczyniała się do popularności Prusa jako dziennikarza i publicysty oraz poczytności jego felietonów.


Apologetyczne teksty Prusa o religii ukazywały się w „Kronikach Tygodniowych” i felietonach
| Fot. Dominik Różański

Publicysta niezależny

W czasach PRL-u, czyli epoce programowej walki państwa z religią i Kościołem, skrzętnie unikano akcentowania wszelkich wątków religijnych w polskiej i obcej literaturze, także tej klasycznej, należącej do kanonu lektur narodowych. Zakwalifikowanie literackiej i dziennikarskiej twórczości Bolesława Prusa do epoki pozytywizmu stanowiło jednoznaczną konotację z ideologią kwestionującą nauczanie Kościoła i wartość religii. Przeświadczenie o tym, że nauka, wiedza, postęp (głównie techniczny, cywilizacyjny) wyjaśnią wszelkie zagadki wszechświata i spowodują powszechną szczęśliwość, redukowały jednocześnie człowieka i cel jego egzystencji do wymiaru materialnego, doczesnego, co było w sprzeczności z istotą orędzia chrześcijańskiego. Prus, początkowo bezkrytycznie zafascynowany pozytywizmem, przeżył jednak ogromny duchowy wstrząs, gdy obserwował (w Mławie 19 sierpnia 1887 roku) zaćmienie słońca. To doświadczenie nosiło cechy silnego przeżycia religijnego, odkrycia, że istnieją jednak dwa światy: ziemski i niebieski. Przekonanie o istnieniu dwóch wymiarów rzeczywistości, materialnego i duchowego, nie podważało znaczenia wiedzy, nauki, pragnienia poznawania wszelkich tajemniczych sfer i zjawisk. Prus, ulegając zainteresowaniu spirytyzmem, będącym cechą charakterystyczną tamtych czasów, uczestniczył w seansach spirytystycznych z udziałem słynnego włoskiego medium, Eusapii Palladino, oraz interesował się parapsychologią, hipnotyzmem, telepatią; w 1900 roku w Wiśle był gościem słynnego okultysty, Juliana Ochorowicza.

Pisarz, głośno wyznający niezależność przekonań, potrafiący odważnie przeciwstawić się opinii społecznej (jak było w przypadku krytykowania budowy pomnika Mickiewicza w Warszawie; Prus uważał bowiem, że potrzebniejsze od pomników są szkoły), zauważył coraz bardziej napastliwe tony w ideologiach radykalnych występujących przeciw Kościołowi, chrześcijaństwu i religii. W felietonach pisanych pod koniec życia i publikowanych w „Tygodniku Ilustrowanym” w latach 1908–1911 polemizował z poglądami materialistycznymi i antyreligijnymi.

Apologeta religii

Wobec ataków na religię, a szczególnie chrześcijaństwo, Bolesław Prus zastosował kilka sposobów obrony wiary. Akcentował przede wszystkim to, że każda religia w sposób znaczący oddziałuje na ludzkie dusze w celu ich uszlachetnienia, uwznioślenia. Pisał: „Religia (…) woli nakazuje (…) staczać wewnętrzne walki o cnotę i panowanie nad sobą; uczuciu zaleca życzliwość dla bliźnich, a nawet dla wszystkiego, co żyje (…) myśli naszej religia ukazuje – Boga Wszechmogącego i Wszechmądrego, wiekuiste życie i doskonalenie się duszy ludzkiej” (9 maja 1908 r.).

Swoistym sposobem obrony religii było podkreślanie wszelkich cech pozytywnych wynikających ze znaczenia wiary dla ludzkiej duchowości, a więc rozumu, woli, emocji i prawidłowych relacji między nimi.

W znakomitym felietonie dotyczącym wolnej woli analizował dwie postawy wobec wolności; z jednej strony przedstawił ludzką wolność jako niczym nieskrępowaną skłonność do ulegania wszelkim zachciankom i pożądaniom, a więc nakreślił wizję wolności jako samowoli oraz człowieka stawiającego siebie w centrum wszechświata; takiemu obrazowi przeciwstawił fenomen ludzkiej wolnej woli jako rozumnego okiełznania własnych, egoistycznych pragnień. Pisząc o stwórczym dziele Boga, który obdarzył człowieka rozumem i wolna wolą, Prus podkreślił, że „rozumna wola jest to olbrzymia potęga, najcudowniejsza z tych, jakie działają wśród natury (…). Namyślać się, przewidywać wypadki, hamować wybuchy uczuć, przeczekać chwile nieodpowiednie to innymi słowy – znaczy kierować sobą, posiadać rozumną wolę (…). Rozumna wola, wyrażająca się między innymi panowaniem nad sobą, jest siłą bezcenną” (12 marca 1909 r.).

Kolejną taktyką Prusa, jako apologety religii, stało się akcentowanie pozytywnego wpływu wiary na kulturę i cywilizację. Felieton podkreślający wartość społecznego wymiaru religijności ma charakter wyjątkowy; jest to chyba jeden z najlepszych, najbardziej błyskotliwych, a zarazem jeden z najgłębszych tekstów prasowych Prusa: „Religia jest potęgą wielką i dobroczynną (…). Ona wskazuje nadludzkie cele, za którymi dążąc, człowiek wzmacnia swoje siły i rozwija zdolności. Ona, głosząc o życiu zagrobowym, uczy pogardzania śmiercią i męstwa w cierpieniach, czyli oswabadza człowieka od najgorszej niewoli (…). Religię zatem trzeba pielęgnować jak największy skarb, najsilniejszy motor cywilizacji (…). Religia prawdziwa daje moc woli, pogodę sercu, skrzydła rozumowi (…). Ona nie polemizuje z nauką, gdyż nie wątpi, że nauka istotna wcześniej czy później potwierdzi najważniejsze prawdy wiary. Przecież ideałem religii jest Bóg wszechwiedzący i wszechpotężny, zaś ideałem nauki jest zrobić człowieka dużo wiedzącym i dużo mogącym, czyli – ukształtować go na podobieństwo Boże (…) geniusz rodzi się z mądrości, bohaterstwo – z trudów, a świętość – z religii” (27 listopada 1909 r.).

Bolesław Prus nie tylko nie był przychylny przeciwstawianiu wiary i religii, ale także występował przeciw obojętności religijnej. Uważał bowiem, że religia wywiera niezwykle pozytywny wpływ na duchowe życie narodów i społeczeństw; twierdził, że wiara w Boga „rozszerzy, pogłębi i podwyższy duszę ludzką; uraduje i złagodzi serca, wzmocni i uszlachetni wolę, podnieci twórczość umysłową” (12 lutego 1910 r.)

Wobec szerzących się ideologii laickich i materialistycznych, kwestionujących wartość i znaczenie chrześcijaństwa, Prus przypominał: „Chrystianizm w ogóle, a katolicyzm w szczególności, wielkie usiłowania skierował do tego celu, ażeby rozbudzić, rozwinąć i spotęgować wolę ludzką” (26 marca 1910 r.).

Za najważniejszy argument w apologii chrześcijaństwa Bolesław Prus uznawał i głosił wizję Boga wszechmocnego, wszechobecnego, wszechwiedzącego, sprawiedliwego, miłosiernego jako wiekuistego ideału i niewyczerpanego wzoru do naśladowania, wraz z głoszonym przez Chrystusa przykazaniem miłości, odnoszącym się również do nieprzyjaciół.

O tych mało znanych religijnych, apologijnych wątkach w publicystyce Prusa warto wiedzieć i pamiętać. W dużym stopniu mają one bowiem znaczenie uniwersalne i ponadczasowe i w pewnym sensie odnoszą się nawet do dylematów współczesnej ludzkości.



Doktor Grzegorz Łęcicki jest specjalistą w zakresie teologii kultury, prorektorem Warszawskiej Wyższej Szkoły Humanistycznej im. Bolesława Prusa, wykładowcą w Instytucie Edukacji Medialnej i Dziennikarstwa na Wydziale Teologicznym UKSW.

Grzegorz Łęcicki

Artykuł ukazał się w numerze 02/2010.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej