Duszeński: Piłowanie katechezy…

2024/10/17
AdobeStock 372798379
Fot. Adobe Stock

Studiując Adhortację Catechesi Tradendae mam przeświadczenie, iż katecheza ma za zadanie wychowywać człowieka w wierze chrześcijańskiej, którą należy przekazywać w sposób systematyczny i całościowy, by wprowadzać wierzących w pełnię życia chrześcijańskiego.

Owoc katechezy to dojrzała wspólnota chrześcijańska, jednak cele nauczanie religii są nie po myśli władzy 13 grudnia, która próbuje zredukować jej znaczenie w edukacji. Dzieje się to przy łamaniu prawa i – niestety – biernej postawie rodziców. Jako katecheta jestem trochę zaskoczony obojętnością rodziców, którzy deklarują się, iż są wierzącymi, a obok zachowania Ministra Edukacji przechodzą obojętnie.

W 1990 roku religia powróciła do polskiej szkoły, jednak od początku generowała polityczne i światopoglądowe spory. Niestety dziś temat nauczania religii w szkole wywołał wielkie napięcie, które jest podobne do tego z okresu PRL-u. Władza 13 grudnia za wszelką cenę chce wykorzenić katechezę ze szkół i nie przyjmuje tego, co w wymiarze religii cenne.

Dlaczego dziś tak bardzo katecheta i katecheza przeszkadza? Może dlatego, że w badaniach większość uczniów wystawia nauczycielom religii pozytywną ocenę o dobrym przygotowaniu dydaktycznym i wysokim poziomie merytorycznym. Może nie podoba się władzy, że lekcje religii walnie przyczyniają się do wsparcia dzieci i młodzieży w kształtowaniu postaw społeczno-moralnych. Katecheci mają czynny udział w kształtowaniu sumienia młodego człowieka i uczeniu młodych krytycznego myślenia. Powyższe uwarunkowania i sprzeciw strony Kościoła, jak widać nie powoduje zmiany decyzji Ministerstwa Edukacji Narodowej. Nauczyciele religii krytycznie odnoszą się do zmian, które nie wynikają z troski ministerstwa o uczniów i ich wychowanie, ale z ideologii, która nacechowana jest wrogością do ludzi wierzących i samej religii.

Na myśl przychodzi mi treść listu bł. Kardynała Stefana Wyszyńskiego z 1950 roku, który wystosował do władz PRL-u, w którym możemy przeczytać:

Mamy wiele dowodów do stwierdzenia, że na odcinku wychowania dzieci w przedszkolach i młodzieży w szkołach nie idzie już o walkę z Kościołem jako społecznością religijną o charakterze prawno-publicznym, idzie o walkę z wszelkimi przejawami życia i dążeń religijnych człowieka.

Słowa Prymasa są dziś bardzo aktualne, bo ludzie wierzący nie domagają się specjalnych przywilejów w zakresie edukacji. Jak obwieszcza rządząca koalicja 13 grudnia „żyjemy w państwie demokratycznym”, więc niech respektuje ona prawa wszystkich obywateli, w tym wierzących. Podstawowym problemem bezprawnych działań ministry jest jawna dyskryminacja uczniów uczestniczących w nauczaniu lekcji i pozbawieniu rodziców konstytucyjnego prawa do wychowania i nauczania religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami oraz do organizacji lekcji religii w przestrzeni szkolnej, co zostało zagwarantowane w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej (art. 53, ust.3 i art. 48 ust.1 i 2). Jako wierzący nie możemy pozwolić okaleczać edukacji z każdego odniesienia do religii, bo przerabialiśmy to dzięki wdrożeniu założeń marksizmu i leninizmu, traktujących ten obszar życia człowieka z wrogością właściwą wyznawcom materializmu dialektycznego.

Jako nauczyciel religii na etapie przedszkolnym i ponadpodstawowym jestem jednym z realizatorów „Podstawy programowej katechezy Kościoła katolickiego w Polsce i programu nauczania religii”, która jest określonym programem formacji przedszkolaków i uczniów chrześcijańskim w rzeczywistości państwa demokratycznego. To właśnie one w przejrzystej i spójnej treści przekazują wiedzę o roli i znaczeniu religii w życiu osobistym i społecznym. Gdy patrzymy na model religii w szkole jest on spójny i jasny w swoich zarysach – z jednej strony wierny wytycznym Kościoła, a z drugiej uwzględniający polskie uwarunkowania historyczne i społeczno-polityczne. Moją refleksje kończę puentą o szkole bł. Prymas Wyszyńskiego: „Szkoła musi być narodowa, musi dać dzieciom i młodzieży miłość do Ojczyzny, do kultury domowej, rodzinnej i narodowej. I musi wychowywać w tym duchu.” Czy dziś polityka uśmiechniętego ministerstwa na to pozwoli?

 

/mdk

 

Duszenski

Dariusz Duszeński

Mgr lic. teologii, absolwent Papieskiego Wydziału Teologicznego Sekcji św. Jana Chrzciciela w Warszawie. Doktorant na Wydziale teologicznym Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, katecheta w III Liceum Ogólnokształcącym im. Marii Konopnickiej we Włocławku, Przedszkolu Publicznym z Oddziałami Integracyjnymi nr 8 we Włocławku i parafii św. Jana Chrzciciela we Włocławku. Członek Teologicznego Towarzystwa Naukowego Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku. Koordynator Wolontariatu Caritas Diecezji Włocławskiej. Koordynator OKWB diecezji włocławskiej. Autor artykułów w „Ateneum Kapłańskim”, Studiach Włocławskich”, „Ładzie Bożym” i „Przewodniku Katolickim”.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#katecheza #katecheci #Ministerstwo Edukacji Narodowej #religia w szkole
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej