W ilu oknach nad Wisłą znowu zabraknie polskich flag 11 listopada? Ilu Polaków znowu nie będzie wiedziało, dlaczego gdzieniegdzie wiszą? Ilu jest takich, którzy pamiętają o Święcie Niepodległości, ale nie mają potrzeby manifestowania swojego przywiązania do Ojczyzny?
Fot. Tomasz Gołąb
Kiepsko dziś z cnotą patriotyzmu. Milion młodych na emigracji zarobkowej (fakt – wymuszonej brakiem perspektyw we własnym kraju, ale mimo wszystko), tylko w co trzecim polskim domu przechowujemy narodową flagę, z „Mazurka Dąbrowskiego” znamy najwyżej dwie z czterech istniejących zwrotek, powszechnie nie widzimy nic złego w oszukiwaniu państwa (czyli nas wszystkich) przez naciąganie przepisów podatkowych np. fikcyjnymi darowiznami. A to wszystko w czasie, gdy słowa patriotyzm, ojczyzna, Polska – odmieniane są przez wszystkie przypadki, przez wyjątkowo dużą i medialnie głośną grupę polityków, publicystów, osób życia publicznego, także ludzi Kościoła. Minister proponuje lekcje patriotyzmu w szkołach, opozycja parlamentarna krzyczy: „psują Polskę”, znany dziennikarz publikuje książkę „Polska, głupcze”, a koalicja mówi: „naprawiamy, tworzymy IV Rzeczpospolitą”.
Patriotyzm w czasach PRL był czymś podejrzanym
Fot. Tomasz Gołąb
Kult klęski wstyd sukcesów
Kiedy dwa lata temu, w pierwszych dniach listopada, TNS OBOP badał, jak Polacy wyrażają swoje uczucia patriotyczne, 42 proc. z nas odpowiedziało, że jak co roku oprócz grobów rodzinnych odwiedzili groby żołnierzy, ofiar wojny, lokalnych bohaterów, a 31 proc. stwierdziło, iż posiada w domu flagę. Specjaliści OBOP-u zastrzegli jednak od razu: wyniki badania są mocno zawyżone, a jest to spowodowane presją wzorców społecznych „dobrego Polaka”, co często nakłania ludzi do mówienia ankieterom nieprawdy. Ale nawet gdyby wyniki były jeszcze lepsze: czy przypadkiem więcej o naszym patriotyzmie nie mówi fakt, że zdarza się niektórym nie kupić biletu w autobusie czy wyrzucić śmieci na chodnik?
– To są podstawy dzisiejszego patriotyzmu. Ma być on odpowiedzialnością za swoje osiedle, swoje miasto, region a w rezultacie – państwo. Może nie domagamy z patriotyzmem dlatego, że w kraju o ponad 1000-letniej historii nie potrafimy jej promować? Profesorowie wolą zagłębiać się w durne tematy o strzemionach końskich, niż spróbować zachęcić ludzi do polubienia historii. W potępianej przez nas laickiej Francji istnieje pięć czasopism historycznych o charakterze popularnym – u nas jedne „Mówią Wieki”, a i te mają kłopoty ze sprzedażą. Bo to nic innego jak historia buduje patriotyzm. Ale jak ma go budować, skoro u nas bardziej szanuje się klęski niż sukcesy? A każdy sukces musi być zaraz podejrzany? – pyta jeden z internautów, przedstawiciel pokolenia 20-latków, który uważa, że jego rówieśnicy muszą czuć, iż warto pracować dla Polski i warto ją promować.
– W czasach internetu, swobodnego przepływu informacji nie może patriotyzm być identyfikowany z wierszami Konopnickiej, akademią na 11 listopada i wymachiwaniem flagą przy każdej okazji – wtóruje mu drugi. – Kto jest większym patriotą: ten co uczestniczy w pompatycznych uroczystościach odmieniając przy każdej okazji słowo „Ojczyzna”, czy dający pracę innym?
Święta miłości kochanej ojczyzny, Czują cię tylko umysły poczciwe! Dla ciebie zjadłe smakują trucizny Dla ciebie więzy, pęta niezelżywe.
Kształcisz kalectwo przez chwalebne blizny Gnieździsz w umyśle rozkosze prawdziwe, Byle cię można wspomóc, byle wspierać, Nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać. Ignacy Krasicki: „Hymn do miłości ojczyzny” |
Patriotyzm bez wysiłku?
Ograniczenie jednak możliwych do zaakceptowania form patriotyzmu we współczesnej Polsce do zarabiania pieniędzy, wzmacnianie wzrostu gospodarczego, stabilizowania złotego nie oddaje złożoności problemu. Chociaż Polacy odnoszą już pewne sukcesy w ramach tzw. patriotyzmu konsumenckiego, czego przykładem dobitnym może być sukces programu „Teraz Polska”.
Dlaczego we współczesnej polskiej demokracji patriotyzm nie jest mile widziany? Szczególnie patriotyzm, który nawiązuje do narodowej martyrologii, zbiorowego i indywidualnego poświęcenia oraz heroizmu. Dlaczego łzy płyną podczas mistrzostw milionom kibiców przed telewizorami, a nie wówczas, gdy wchodzą w progi katedry warszawskiej lub Wawelu; czemu barwy narodowe można obejrzeć częściej wymalowane na policzkach kibiców siatkówki, niż przed domem przeciętnego Polaka; dlaczego 11 Listopada i 3 Maja są traktowane tylko jako okazja do przedłużonego weekendu, a nie sposobność do manifestowania narodowej dumy?
Powszechnie okazywany brak szacunku dla symboli narodowych, grubiańskie niszczenie autorytetów i wartości narodowych, skłania do pesymistycznych poglądów na temat patriotyzmu Polaków. Czasem rzuca się dla usprawiedliwienia argument, że nie ma potrzeby ujawniać patriotyzmu, skoro kraj jest wolny, żaden sąsiad mu nie grozi, a w dodatku pokazywanie miłości do Ojczyzny trąci szowinizmem, a w najlepszym przypadku brzmi nieprzekonująco.
Tragizm Polaków
„Drodzy są rodzice, dzieci, krewni, domownicy, ale miłość wszystkiego zawarła w sobie ojczyzna” – mawiał Cyceron. Patriotyzm był w PRL, do przełomu w roku 1989, czymś bardzo podejrzanym, zagrażał bowiem obowiązującemu wtedy internacjonalizmowi socjalistycznemu. Z instytucji istniejących w kraju o patriotyzmie mówił i do niego zachęcał wyłącznie Kościół katolicki. Po Okrągłym Stole wokół patriotyzmu było więcej zamieszania. Ocena postawy gen. Jaruzelskiego, wprowadzającego stan wojenny, do dziś dzieli Polaków. Podobny ferment częściowo udało się zasiać wokół Lecha Wałęsy, który na świecie jest ikoną przemian demokratycznych w tej części świata; wokół pułkownika Kuklińskiego, czy Jana Nowaka-Jeziorańskiego. „Nasz naród jest jak lawa\ Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa\ Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi\ Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi” – to z kolei Mickiewicz. To właśnie jest wielkość i tragizm doświadczenia historycznego Polaków, cała złożoność naszych losów: łatwiej było o bohaterstwo i patriotyzm 60 i 90 lat temu, niż w wolnej Polsce. Nie mówiąc już o sienkiewiczowskich wzorach z „Trylogii”, z której pseudonimy nosili młodzi powstańcy warszawscy.
– Widzę dużo patriotyzmu – mówił jednak dwa i pół roku temu w jednym z wywiadów Jan Nowak-Jeziorański. – Dzisiejszy patriotyzm musi się objawiać przede wszystkim w poczuciu pewnej misji służenia wartościom, które stanowią naród i własny kraj. Jest to kwestia motywacji. Tego, żeby obywatel nie myślał wyłącznie o swoim własnym celu, ale żeby działał z przeświadczeniem, że oddaje przysługę swojemu społeczeństwu i Ojczyźnie.
Według sondaży aż 90 proc. Polaków jest dumnych ze swej przynależności narodowej
Fot. Tomasz Gołąb
„Nie mógłbym spojrzeć w lustro”
Według sondaży ośrodków badawczych większość, a nawet 90 proc. Polaków, deklaruje dumę ze swej przynależności narodowej. Czy wynik tego badania przekłada się na rzeczywiste postawy patriotyczne? Bycie dumnym z przynależności do narodu, to najłatwiejszy patriotyzm. Ale nabiera najpełniejszych kształtów w sytuacjach takich, jak Bartosza Kizierowskiego, pływaka, który odrzucił ofertę reprezentowania zmiany barw narodowych z polskich na katarskie, za co proponowano mu kilkaset tysięcy dolarów.
– Szybko doszedłem jednak do wniosku, że nie mógłbym spojrzeć w oczy rodzicom, którzy całe życie wpajali mi, że nie pieniądze są najważniejsze. Nie mógłbym spojrzeć w oczy władzom Polskiego Komitetu Olimpijskiego, związku pływackiego i kolegom z reprezentacji. Nie w końcu spojrzeć w lustro, wiedząc, że się sprzedałem – powiedział Kizierowski, podkreślając, że nie czuje się bohaterem, ale na pewno patriotą. – Jestem dumny z tego, że jestem Polakiem – dodał.
Patriotyzm, ale bez nas?
W 1992 r. Polacy rozumieli patriotyzm na wiele sposobów. Odmawiali tego określenia komuś, kto nie szanuje hymnu i godła Polski (94 proc.), leni się w pracy (79 proc.), nie chce poświęcać życia w obronie Ojczyzny (73 proc.), unika obowiązkowej służby wojskowej lub płacenia podatków (68 i 62 proc.), nie zna się na historii (66 proc.), jest karany za czyny kryminalne (61 proc.), nie przestrzega polskich obyczajów (57 proc.). Połowa Polaków uważa, że nie jest patriotą ktoś, kto dba przede wszystkim o interesy swoje i swojej rodziny, 48 proc. wskazuje, że brak patriotyzmu to nie uczestniczenie w wyborach lub opuszczenie Polski na stałe z pobudek ekonomicznych. Być może właśnie dwie ostatnie wartości ulegają dziś szczególnej przemianie.
Patriotyzm (łac. patria = ojczyzna) – postawa charakteryzująca się poczuciem szacunku, umiłowania i oddania względem własnej Ojczyzny. Charakteryzuje się też przedkładaniem celów ważnych dla Ojczyzny nad osobistymi, a w skrajnych przypadkach gotowością do poświęcenia własnego zdrowia lub życia. Od nacjonalizmu i szowinizmu odróżnia go otwartość na inne narody i tolerancja wobec nich. |
Nie korzystamy z najważniejszej, a zarazem najprostszej formy uczestnictwa w życiu publicznym, jaką jest udział w wyborach. W ubiegłym roku tylko 40 procent wyborców pofatygowało się do urn, by wybrać parlament. Tymczasem w Wielkiej Brytanii frekwencja wyniosła 61 procent, w Niemczech – prawie 78… Z drugiej strony częściej przyznawalibyśmy prawo do miłości Ojczyzny nawet tym, którzy czekają na Okęciu na samolot do Dublina.
Patriotyzm to także postawa Andrzeja Wajdy, który przyjmując Oskara mówił, że będzie mówił po polsku, bo zawsze tak myślał, tak mówił, tak rozumiał. Cieszymy się, gdy wygrywa Małysz, gdy Szymborska lub Miłosz odbierają Nagrodę Nobla. Nie potrzeba być szlachetnym rycerzem, odpierającym najazdy sił wrogich Polsce, żeby zasłużyć na zaszczytne miano patrioty?
42 proc. Polaków co roku odwiedza groby wojskowe
Fot. Tomasz Gołąb
Gotowi umrzeć dla Ojczyzny, ale nie pracować
Według CBOS z 2002 r. poczucie dumy narodowej jest wśród Polaków niemal powszechne. Aż 88 proc. ankietowanych twierdzi, że odczuwa dumę z faktu bycia Polką czy Polakiem, w tym 51 proc. stanowią osoby deklarujące silne poczucie dumy narodowej. Blisko dwie piąte badanych (37 proc.) z mniejszym zdecydowaniem deklaruje, że odczuwa dumę ze swojej polskości, że nie jest powodem do dumy.
Silne poczucie dumy narodowej częściej jest typowe dla osób starszych niż młodych. Warto jednak zauważyć, iż różnice w deklaracjach nie są zbyt wielkie i sprowadzają się głównie do intensywności deklarowanych odczuć – młodzi częściej stwierdzają, że czują się dość dumni z tego, że są Polakami, podczas gdy starsi częściej są z tego powodu bardzo dumni.
Dumę ze swojej polskości częściej deklarują osoby słabiej wykształcone niż respondenci legitymujący się wyższym wykształceniem. Poczucie dumy narodowej łączy się również z silniejszą religijnością, a także z prawicowymi poglądami politycznymi. Mocniej jest akcentowane przez mieszkańców wsi i małych miast.
„Polacy są przede wszystkim patriotami. Wiele razy dowodzili, że są gotowi umierać za ojczyznę; tylko nieliczni są jednak gotowi dla niej pracować” – pisze Norman Davies w „Bożym igrzysku”.
Jak krzewić polski patriotyzm? – Tak jak robili to nasi ojcowie i dziadowie. Opowiadać. Stawiać wzory. Przypominać ciężkie czasy, ale i cudowne przemiany, nieomal cuda, których Polska jest świadkiem bardzo często – mawiał Kazimierz Górski, twórca największych sukcesów polskiej piłki. To właśnie dzięki zmarłemu w maju tego roku legendarnemu trenerowi narodowe barwy stawały się bliższe, niż koszula ciału.
Jaki znak twój?
Ale nie jesteśmy krajem, w którym barwy narodowe widać na każdym kroku. I nie pomogło nawet wprowadzenie święta polskiej flagi. Czyżby nowoczesna demokracja nie potrzebowała wzmacniać symbolami poczucia wspólnoty narodowej i przypominać o niewygodnej konieczności poświęcenia się obywateli dla własnej Ojczyzny?
W Szwecji, Szwajcarii, Francji flagi są wszędzie. Nie mówiąc już o Stanach Zjednoczonych, gdzie narodowe symbole spotkać można na koszulkach, spodenkach i kubkach do napojów. U nas jedyną okazją do spontanicznego, powszechnego demonstrowania polskości są międzynarodowe występy naszych sportowców. Albo tak dramatyczne wydarzenia, jak odejście papieża- Polaka.
Dziś równie łatwo rezygnuje się z definiowania i naśladowania postaw patriotycznych, jak i tworzy się wypaczone pojęcia patriotyzmu, oscylujące na krawędzi nacjonalizmu i szowinizmu. Pomylenie miłości do Ojczyzny z miłością do kija bejsbolowego nie powinno jednak nikogo zniechęcać do kultywowania prawdziwych tradycji patriotyzmu. Zofia Kossak-Szczucka mówiła wprawdzie, że „prawdziwego patriotyzmu trzeba się dopiero uczyć tam, gdzie ludzie z narażeniem bytu i nieraz życia, pracują na swoją niekorzyść materialną, a na dobro przyszłych pokoleń”, ale gdyby tak było do końca, dzisiejszemu pokoleniu sens patriotyzmu odszukać będzie niełatwo.
Nie pytaj, co ci Polska da
Dzisiaj, w integrującej się Europie, patriotyzm pozostaje cnotą obywatelską o wyjątkowo wielkim znaczeniu nie tylko dla losów niepodległego państwa, ale także dla możliwości budowania prawdziwie obywatelskiego społeczeństwa.
„Dumni z patriotyzmu poprzednich generacji, którego wspaniałym zwieńczeniem były wysiłki towarzyszące odzyskaniu niepodległości w 1918 roku, uważamy, że na państwie polskim ciąży odpowiedzialność za prowadzenie działań budzących i wspierających patriotyzm następnych pokoleń” – deklarowali rok temu premier Kazimierz Marcinkiewicz, minister edukacji i nauki prof. Michał Seweryński oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierz Michał Ujazdowski, inaugurując program „Patriotyzm jutra”.
Bez patriotyzmu nie ma normalnego państwa i społeczeństwa (bo nikt się nie chce o nie troszczyć). Potrzeba nam otwartego patriotyzmu, który sprawi, że mimo wielu trudności będziemy chcieli żyć w Polsce i budować lepsze jutro dla nas i naszych dzieci. Ilu z nas powtórzy dziś za Johnem Fitzgeraldem Kennedym: „Nie pytajmy, co może dla nas zrobić ojczyzna. Pytajmy co my możemy dla niej uczynić”. Ilu z nas tylko się uśmiechnie?
Tomasz Gołąb
Artykuł ukazał się w numerze 11/2006.