Koniec świata przedwojennych komediantów

2013/01/19

Ulubieńcy publiczności, przedstawiciele przedwojennej polskiej elity kulturalnej, twórcy niezapomnianych kreacji filmowych i teatralnych, co paradoksalne – przeważnie komediowych, w czasie wojny ginęli w ulicznych egzekucjach i w czasie Powstania Warszawskiego, umierali w sowieckich łagrach. Przypomnijmy niektórych z nich.

Jest rok 1938. Przedwojenna Warszawa emanuje pięknem w słoneczny letni dzień. Ulicą spaceruje uśmiechnięty Leonard Szycht, inkasent ubrany w służbowy mundur. Nagle spotyka dobrego kolegę, jednego z najsławniejszych polskich aktorów. Po krótkiej rozmowie aktor proponuje mu, aby zagrał w filmie. Leonard zgadza się natychmiast. Statystowanie w filmie było wtedy niezwykłą atrakcję. Według rodzinnej opowieści rozmawiał wtedy z Eugeniuszem Bodo. Całkowitej pewności jednak nie ma, bo kręcono wtedy zdjęcia do jednej z najlepszych polskich komedii „Zapomniana melodia”, w której grał inny amant polskiego kina Aleksander Żabczyński. Ten epizod przygody Leonarda Szychta z polskim filmem lat 30. Przybierze w przyszłości wagi symbolicznej.

Trzy filmy

W drugiej połowie lat 30. polskie kino zaczynało rozkwitać, by przed nadejściem wojny osiągnąć tak wysoki poziom, iż nakręcone wtedy filmy nie straciły do dziś na wartości. Komedia „Piętro wyżej” z 1937 roku uznawana jest za jedną z najlepszych polskich produkcji. Eugeniusz Bodo i Józef Orwid stworzyli tu niezapomniane kreacje dwóch niecierpiących się sąsiadów młodszego Henryka Pączka i starszego Hipolita Pączka. Nie są żadną rodziną, a to samo nazwisko i inicjał imienia przysparzają niezwykle komicznych perypetii. Partneruje im przepiękna Helena Grossówna, która w filmie olśniewa urodą.

Mało kto wie, że ćwierć wieku później zagra matkę Jacka i Placka, w których role wcielili się przyszli prezydent i premier – Lech i Jarosław Kaczyńscy. Scenariusz do tej komedii, jak i wielu innych filmów napisał Emanuel Schlechter, lwowiak autor m. in. tekstu piosenki „Umówiłem się z nią na dziewiątą”, którą wykonuje, jak wszystkie piosenki w tym filmie, Eugeniusz Bodo.


Franciszek Brodniewicz i Ina Benita

Jego filmowa partnerka Helena Grossówna rok później znów zagrała obiekt westchnień właśnie we wspomnianej na początku komedii „Zapomniana melodia”( 1938). Tym razem wzdychał do niej Aleksander Żabczyński, grający kuzyna, bardzo konserwatywnego nauczyciela w szkole dla dziewcząt z dobrego domu. W rolę staroświeckiego belfra, który próbuje nie dopuścić do uczennic swego kuzynka lowelasa, przejawiającego skłonności do „psot” wcielił się Michał Znicz. Do filmu zaangażowano także Józefa Orwida w roli woźnego.

Rok 1939 zaowocował drugą już częścią (pierwsza „Będzie lepiej” z 1936 roku) przygód najbardziej znanych lwowian Szczepcia i Tońka (Kazimierz Wajda, Henryk Vogelfanger), pod tytułem „Włóczęgi”. Tutaj Helena Grossówna gra rolę koleżanki jednej z głównych bohaterek. Filmowe batiary opiekują się we Lwowie Krysią młodą córką (w tej roli piękna blondynka Stanisława Stępniówna) nagle zmarłego sąsiada i przyjaciela. Ojciec zostawia na wypadek swej śmierci list, w którym informuje, że jest synem pewnej hrabiny, o bardzo trudnym charakterze. Hrabianką okazuje się, więc także Krysia. Wraz z lwowskimi grajkami ucieka do Warszawy przed usiłującą ją na siłę sprowadzić do swego pałacu babcią. By dać Krysi wykształcenie, Szczepko i Tońko muszą zdobyć pieniądze, a w tym celu starają się nie tylko pracować, ale i dokonują różnych forteli. W końcu, by oschła babcia nie mogła zgodnie z prawem dosięgnąć swej wnuczki, postanawiają natychmiast wydać ją za mąż. Pojawia się Zbigniew Rakowiecki w roli przystojnego młodego inżyniera, który w dodatku znakomicie śpiewa kolejny przebój tamtych lat „Nic o Tobie nie wiem”. Scenariusz napisał nie kto inny jak Emanuel Schlechter, który jest także autorem słów do jednej z najsłynniejszych lwowskich piosenek „Tylko we Lwowie”.


Leonard Szycht (w środku) z braćmi na warszwskiej ulicy

Tragiczny los komediowych bohaterów

Pierwszy z przypomnianych aktorów Eugeniusz Bodo, ze względu ojca Szwajcara, miał oprócz polskiego obywatelstwo szwajcarskie. We wrześniu 1939 roku uciekł do Lwowa. Bodo zdołał tu przetrwać niemal całą okupację sowiecką, aż do ewakuacji Sowietów pod koniec czerwca 1941 roku. Są sprzeczne wersje dalszych jego losów, wszystkie jednak mówią o jego tragicznym losie. Jedną z nich jest aresztowanie go wtedy przez NKWD. Znacznie później po zawarciu układu Sikorski-Majski 30 lipca 1941, władze sowieckie uwalniając Polaków z łagrów i więzień odmówiły jego zwolnienia, powołując się na jego obywatelstwo szwajcarskie. Nie pomogły energiczne interwencje polskiej dyplomacji. Najsłynniejszy polski aktor międzywojenny, bożyszcze kobiet i do dziś legenda miał umrzeć 7 października 1943 roku … z głodu. Jest to chyba najszerzej znana wersja. Swoisty paradoks stanowi, że to, co uratowałoby go pod władzą niemiecką, spod której uszedł, szwajcarski paszport, zabiło go pod władzą sowiecką.

Ryszard Orzechowski prezes Stołecznego Towarzystwa Miłośników Lwowa, przytacza natomiast inną wersję. W czasach PRL-u rozmawiał podobno z człowiekiem, który utrzymywał, że widział moment aresztowania aktora w Ogrodzie Jezuickim we Lwowie. Kazano aktorowi wyjąć dokumenty. Ten wyjął paszport szwajcarski. Jeden z sowieckiego patrolu wykrzyknął „inostraniec!…”, opatrując to słowo siarczystym rosyjskim przekleństwem. Sowieci mieli brutalnie chwycić Eugeniusza Bodo za ubranie, a on zaczął się wyrywać. Był to przypadkowy patrol jakichś „Kałmuków”, którzy zastrzelili go na miejscu. Szacowny prezes TML nie potrafi jednak przypomnieć sobie choćby nazwiska świadka tego wydarzenia. Gdyby udało sie zdobyć jakiekolwiek materiały potwierdzające tę relację, mogłoby to tłumaczyć niedorzeczne zachowanie rządu sowieckiego, nawet wtedy, gdy potrzebował pomocy Polaków. Łatwo zauważyć bowiem podobieństwo do prób oszukiwania Polaków, co do losu polskich oficerów zamordowanych w Katyniu. Charakterystyczna jest kłamliwa koNiedzielmunistyczna wersja o zastrzeleniu aktora we Lwowie przez Niemców tuż po zajęciu przez nich miasta.

Józef Orwid, drugi obok Eugeniusza Bodo z filmowych bohaterów komedii „Piętro wyżej” zginął 12 sierpnia 1944 w czasie Powstania Warszawskiego, w wybuchu na ul. Kilińskiego porzuconego przez Niemców czołgu pułapki. Do rangi symbolu losu Polaków urasta, że z dwóch bohaterów słynnej komedii: Hipolita i Henryka Pączków, jeden został zamordowany przez Niemców, drugi przez Sowietów.

Emanuel Schlechter zginął najprawdopodobniej w maju lub czerwcu 1943 roku w czasie likwidacji getta lwowskiego, z rąk Niemców lub Ukraińców w służbie niemieckiej najpewniej powiązanych z OUN.

W getcie warszawskim znalazł się Michał Znicz (prawdziwe nazwisko Feiertag). Wydostała go stamtąd żona, także aktorka, Janina Morska. Zginął w wigilię 1943 roku. Jedna z wersji mówi o samobójstwie, druga, że został zadenuncjowany Niemcom.

Zbigniew Rakowiecki amant i ukochany lwowskiej Krysi z komedii „Włóczęgi” walczył jako żołnierz Wojska Polskiego we wrześniu 1939. Był następnie żołnierzem AK i uczestniczył w Powstaniu Warszawskim. Został rozstrzelany przez Niemców 5 sierpnia 1944 w egzekucji przy ul. Radomskiej. Helena Grossówna i Stanisława Stępniówna, grające, tak jak on, we „Włóczęgach” przeżyły powstanie. Grosówna była oficerem i brała udział w walkach. Po powstaniu trafiła do obozu jenieckiego. Filmowi Szczepcio i Tońcio służyli ofiarnie w Wojsku Polskim na zachodzie. Ich los był też tragiczny – utracili Lwów.


Eugeniusz Bodo i Michał Znicz

Wojenny los nie okazał się łaskawy dla filmowych bohaterów komedii „Dwie Joasie” – Iny Benity i Franciszka Brodniewicza. Ina Benita (właściwie Janina Ferow–Bułhak) pochodziła ze środowiska Polaków zamieszkujących w Kijowie.

Młoda urodziwa aktorka przed wybuchem wojny zdążyła zagrać w 17 filmach, przy czym ostatni „Serce Batiara” to trzecia część przygód Szczepcia i Tońka, który nie został ukończony, a negatyw się nie zachował. Franciszek Brodniewicz zagrał natomiast w przeszło 20 filmach. Możemy zobaczyć go w roli tytułowej ekranizacji powieści Tadeusza Dołęgi Mostowicza „Doktor Murek” z 1939 roku, gdzie partneruje mu Ina Benita. Zmarł na zawał serca w swoim mieszkaniu przy ul. Złotej 73 w Warszawie, gdy w czasie powstania w pobliżu wybuchła niemiecka bomba. Ina Benita zginęła z dwumiesięcznym synkiem w kanałach w połowie sierpnia 1944, gdy próbowała się przedostać ze starego miasta na utrzymywane przez powstańców Śródmieście. Mariusz Maszyński, aktor teatralny, grający także w dziewięciu filmach, rozstrzelany został w czasie Powstania Warszawskiego przez członków RONA 6 sierpnia 1944 wraz z żoną i siostrami. Maria Malanowicz-Niedzielska, wilnianka, aktorka teatralna, członkini kontrwywiadu AK, zginęła 8 października 1943 w czasie akcji w jednej z warszawskich kawiarni. Jej bratanek również wilnianin Zygmunt Malanowicz zagrał po wojnie rolę autostopowicza w filmie Romana Polańskiego „Nóż w wodzie”. Ojciec Zygmunta, brat Marii również był żołnierzem AK i nie przeżył zawieruchy wojennej.


Eugeniusz Bodo i Helena Grossówna

Leonardowi Szychtowi udało się przeżyć niemal cała wojnę. Dzięki swojemu mundurowi zdołał się wiele razy wydostać z łapanek i wracał do swych dzieci oraz ukochanej żony Aleksandry. Przetrwał niemal całe powstanie mieszkając we Włochach. Gdy we wrześniu 1944 Niemcy zaczęli zabierać mężczyzn z Włoch, by uniemożliwić wsparcie przez nich powstania, pod groźbą represji na ukochanej rodzinie, zgłosił się wraz z dwoma braćmi dobrowolnie. Najbliżsi widzieli go wtedy po raz ostatni. Został wywieziony do Oświęcimia. Ci nieliczni, którym wiele miesięcy później udało się do Włoch wrócić, przecząco kiwali głowami.

Kilka lat po wojnie Aleksandra Szycht poszła do kina na komedię, by odetchnąć trochę od trudów codziennego życia. W pewnym momencie niespodziewanie zobaczyła swego męża Leonarda Szychta na ekranie. Szedł wprost na nią z uśmiechem na twarzy. Zszokowana, ku zaskoczeniu widowni wstała, krzyknęła: „Leon!” i rozpłakała się. Dziś w okrojonej wersji „Zapomnianej melodii” nadal możemy zobaczyć Leona Szychta w krótkim epizodzie, przechodzi ulicą i odwraca głowę w stronę widzów.

Aleksander Szycht

Artykuł ukazał się w numerze 01/2009.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej