Kostecki: O bolączkach uniwersytetu w XXI wieku

2025/04/30
38 Fot. Adobe Stock
Fot. Adobe Stock

Współczesny uniwersytet opiera się na trzech filarach: dydaktyce, nauce i współpracy z otoczeniem społeczno-gospodarczym. O ile kwestia nauki i dydaktyki jest dość oczywista, o tyle trzeci filar owiany jest mglistością aury pojęciowej.

W naukach aplikacyjnych (technicznych, inżynieryjnych i medycznych) łatwo jest ocenić zdolność praktycznego zastosowania konkretnych rozwiązań. Wówczas niejako ex officio pojawia się potencjał komercjalizacyjny. Partnerzy biznesowi, nastawieni na zysk, oczekują wykorzystania możliwości nowoczesnych technologii czy sztucznej inteligencji. Innowacyjność badań oraz możliwość ich implementacji przesądzają o większych nakładach finansowych na nauki aplikacyjne kosztem nauk podstawowych.

W przypadku nauk podstawowych (humanistycznych i społecznych) sytuacja kształtuje się zgoła odmiennie. Ich podstawowym celem jest zdobycie nomen omen podstawowej wiedzy o zjawiskach, obserwowalnych faktach. W istocie rzeczy nauki podstawowe starają się pokazać fragment rzeczywistości przez pryzmat antropologiczny. To ludzkie ujęcie ma stanowić próbę odpowiedzi na pytanie, skąd jesteśmy i dokąd zmierzamy.

Kryzys idei uniwersytetu

W przeciwieństwie do nauk aplikacyjnych, od szeroko pojętej humanistyki nie oczekuje się aspektu merkantylnego. Humanistyka ma wzbogacać pierwiastek naszej duszy. Pamiętam piękne motto w licealnej sali, gdzie miałem zajęcia z języka polskiego, znajdujące się tuż nad kredową tablicą – „Uczymy się nie dla szkoły, lecz dla życia”, Seneka Młodszy. To hasło zdaje się być niezrozumiałe dla współczesnych studentów. Wiedza jest nie tylko dobrem, zresztą coraz bardziej deficytowym, lecz towarem, za który należy słono płacić. Instytucja korepetytorów święci tryumfy już na poziomie szkół podstawowych, zaś uczelnie niepubliczne prześcigają się w zapewnieniu atrakcyjnej formy dostarczania wiedzy. Walka o studenta-klienta prowadzi do erozji wizji uniwersytetu humboldtowskiego, nastawionego na naukę i dydaktykę. Kapitalizm akademicki zmienia relacje na uniwersytecie z tradycyjnie pojmowanych mistrz – uczeń na nauczyciel versus uczeń. Wykładowca akademicki przestaje być w oczach studentów uczonym, zostaje zredukowany do przekaźnika pożądanej wiedzy i kompetencji. ,,Urynkowienie” uniwersytetu w duchu neoliberalizmu doprowadziło do rozpatrywania edukacji niemal wyłącznie w kategoriach rachunku zysków i strat. Wykładowca akademicki świadczy usługę w postaci nauczania, zaś klient finalnie oczekuje produktu – dyplomu ukończenia studiów. Erozja etosu akademickiego dotyczy nie tylko studentów, ale również samych uczonych, którzy w pogoni za wszechogarniającą „punktozą” (koniecznością publikowania w wysoko punktowanych periodykach naukowych) posuwają się do zachowań nieetycznych, aby ominąć nowe rynkowe zasady. Przeobrażenia świata akademii prowadzą do powstania nowego ładu, który staje się bardziej podobny do ładu korporacyjnego aniżeli odwiecznej misji uniwersytetu – odkrywania prawdy.

Kryzys misji uniwersytetu ściśle związany jest również z kryzysem populacyjnym. W Polsce, według danych GUS, studiuje 1,2 mln studentów. Obserwuje się systematyczny spadek zainteresowania studiami II stopnia. Osoby legitymujące się licencjatem wchodzą coraz śmielej na rynek pracy, rezygnując z kontynuacji kształcenia. Zjawisko to nosi nazwę drop-outu. Szczególnie widoczne jest ono w branży informatycznej – młodzi ludzie wolą zarabiać i zdobywać doświadczenie na rynku pracy, zamiast uczyć się jeszcze przez dwa lata. Studia II stopnia w istocie rzeczy są zastępowane mikropoświadczeniami (microcredentials) – kilkumiesięcznymi kursami, które potwierdzają znajomość oprogramowania lub obsługi systemu. Ta zindywidualizowana forma szybkiego szkolenia umożliwia zdobywanie wiedzy w sposób elastyczny z wykorzystaniem elektronicznych środków komunikacji (e-learning, wykłady online). Mikropoświadczenia pozwalają poszerzyć wiedzę, umiejętności i kompetencje potrzebne do rozwoju osobistego i zawodowego. Pracodawca w specjalnej bazie (w Polsce taką rolę spełnia portal Odznaka+) może weryfikować zdobyte przez pracownika microcredentials. W dłuższej perspektywie uczelnie, zamiast studiów II stopnia, będą musiały oferować na niektórych kierunkach mikropoświadczenia, aby minimalizować negatywne skutki drop-outu.

Po co nam humanistyka?

Dla zachowania idei uniwersytetu wydaje się, że kluczowa będzie rola niedocenianej powszechnie humanistyki, która jednak w tym wypadku powinna zostać wyniesiona na piedestał. Po pierwsze, ze względu na pielęgnowanie uniwersalnych wartości – uniwersytetu jako ,,świątyni wiedzy”, uczenia zdolności krytycznego oglądu rzeczywistości, samodzielności myślenia, odróżniania fałszu od prawdy, dobra od zła. Po drugie, powrót do tego, co ponadczasowe, a nawet wiecznotrwałe, w połączeniu z bieżącym postępem wykorzystanym w służbie człowiekowi (warunek sine qua non) to gwarancja rozwoju cywilizacji. Na poziomie metarefleksji jest to łatwe do określenia, jednak de facto potencjalizuje się w indywidualnych decyzjach przedstawicieli świata akademii. Po trzecie, humanistyka może stanowić nie tylko konsolację na troski doczesności, ale przestrzegać przed błędami popełnionym w przeszłości, ucząc na konkretnych przykładach. Trzeba tylko umieć rozszyfrować pewne idee, koncepty, prądy i nurty. Po czwarte wreszcie, postęp aplikacyjny będzie niepełny lub niepożądany, jeżeli dokona się bez partycypacji nauk podstawowych.

Jak rozpoznać dobrego naukowca?

Kiedyś jeden ze znajomych zapytał mnie, czy jest jakiś uniwersalny sposób, który pozwala rozpoznać, że ktoś jest dobrym naukowcem? Po chwili zawahania odpowiedziałem – tak, dobry naukowiec to ten, który w przystępny sposób potrafi opowiedzieć o tym, czym się zajmuje. Tutaj pojawia się słowo klucz: społeczna odpowiedzialność nauki. Zdolność do popularyzowania dokonań naukowych, wiedzy naukowej dla społeczeństwa. W tym tkwi istota trzeciego filaru uniwersytetu – współpracy z otoczeniem społeczno-gospodarczym. Umiejętność opowiadania o cząsteczkach molekularnych, dziełach Gombrowicza, zasadach ekonomii czy właściwościach pola magnetycznego sprawia, że chociaż status badań podstawowych i aplikacyjnych jest wewnętrznie zróżnicowany, to potrzeba zaakcentowania doniosłości nauki w codziennym życiu łączy wszystkich przedstawicieli świata akademii. Videocasty, podcasty, symulacje, webguesty, quizy pozwalają na prezentację dokonań naukowych w atrakcyjnej formie. Współpraca z otoczeniem społeczno-gospodarczym jest ściśle powiązana z dydaktyką. Właśnie w ten sposób naukowcy mogą udowadniać obywatelom, że są potrzebni. Dobrze byłoby, gdyby w procesie ewaluacji uczelni zapewniono właściwe miejsce dla tego obszaru, który zdaje się być nadal nie zawsze doceniany przez samych naukowców, a tym samym w ograniczonym stopniu wpływa na świadomość społeczną obywateli na temat znaczenia nauki. Każdy z trzech filarów nowoczesnego uniwersytetu powinien być właściwie doceniony w procesie oceny parametrycznej uczelni.

Transformacja szkolnictwa wyższego, zmiana modelu kształcenia akademickiego, z którą przyszło mierzyć się nie tylko w Polsce, ale i na świecie, ma przede wszystkim wymiar finansowy. Bez względu na to, o jakiej dziedzinie nauki mówimy, od wielu lat polskie środowisko akademickie oczekuje zmian systemowych związanych z finansowaniem nauki. Mityczne 3% nakładów budżetowych na naukę nadal pozostaje w sferze marzeń. Deklaracje decydentów politycznych pojawiają się jako przedwyborczy bon mot, którego siła oddziaływania maleje wraz z opadnięciem kurzu wyborczego. Trudno oczekiwać przełomowych odkryć, oryginalnych i śmiałych hipotez, pionierskich badań, współpracy międzynarodowej bez odpowiedniego finansowania. W zakresie infrastruktury badawczej dotychczas zostało zrobione wiele. Mamy nowoczesne laboratoria, specjalistyczne banki danych, bazy danych, obserwatoria etc.

Od momentu wybuchu wojny na Ukrainie, Polska stała się krajem przyfrontowym, nolens volens fakt ten determinował możliwość bezpośredniej współpracy na styku nauki z biznesem oraz ograniczał szanse przyciągania potencjalnych inwestorów. Inwestycja w naukę to inwestycja w dobro wspólne i kapitał, który prędzej czy później wróci do Polski. Ta świadomość musi towarzyszyć decydentom sektora publicznego w procesie dysponowania środkami publicznymi, zaś skoncentrowanie się na dwóch, trzech specjalizacjach pozwoli Polsce na uzyskanie statusu lidera. Śmiałe i ambitne plany mogą się ziścić, jednak wymaga to strategicznego działania i konsolidacji całego środowiska akademickiego. Czy to możliwe? Wierzę, że w czasach kryzysu zwycięży nasza narodowa zdolność solidarności i jednoczenia się, a predyspozycje do waśni i sporów przynajmniej na ,,dłuższą chwilę” ulegną hibernacji. W końcu chodzi o dobro następnych pokoleń Polaków. Nie możemy pozwolić sobie na pozostanie na peryferiach.

Tekst pochodzi z kwartalnika "Civitas Christiana" nr 2/2025

 

/ab

Dawid Kostecki v2

Dawid Kostecki

Doktor prawa KUL, magister historii KUL, absolwent podyplomowych studiów menadżerskich Executive Master Business of Administration oraz Doctor Business of Administration na Wyższej Szkole Menadżerskiej w Warszawie. Dyrektor NAWA w latach 2022-2024. Członek Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiania”.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#uniwersytet #kształcenie #szkoła #studia #nauka #humanistyka #szkolnictwo
© Civitas Christiana 2025. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej