Cała ekspozycja dotyczy tego, jak Polak pomógł Ameryce pokonać komunistyczną Rosję Sowiecką w okresie zimnej wojny — podkreśla Józef Szaniawski, przyjaciel Kuklińskiego, historyk, którego staraniem doszło do utworzenia tego muzeum.
Rzecz jeszcze kilka lat temu nie do pomyślenia. Pułkownik Ryszard Kukliński, zwany przez Polaków współczesnym Konradem Wallenrodem, będzie miał swoje muzeum.
Fot.: Radosław Kieryłowicz
To postać nadal wielce kontrowersyjna, mimo że oddał ogromne zasługi amerykańskiej agencji wywiadowczej CIA, ale i dla Polski, ostrzegłszy Amerykanów, że w radzieckich planach nuklearnego konfliktu przewiduje się obrócenie naszego kraju w perzynę i śmierć co najmniej 3 milionów obywateli. Potwierdził to niedawno minister obrony narodowej Radek Sikorski demonstrując na konferencji prasowej przekazaną Amerykanom przez Kuklińskiego mapę z naniesionymi na nią szkicami planów. Od 1971 roku, od kiedy nawiązał z Amerykanami współpracę, przekazał w ich ręce 40 tysięcy dokumentów i analiz.
Skromne, jednoizbowe
Muzeum będzie skromne, zaledwie jednoizbowe. Walorem jest lokalizacja, gdyż powstaje w sercu Warszawy -na Starym Mieście przy Kanonii. Niedaleko stąd stoi willa Kuklińskiego, którą opuścił wiele lat temu, zamieniając wygodne życie wysokiego stopniem peerelowskiego oficera na niebezpieczny los żołnierza tułacza. Zapłacił zresztą za to straszną cenę.
Kukliński, zaufany oficer Sztabu Generalnego, za którego pewność sam generał Wojciech Jaruzelski ręczył głową, a nawet zwał go swoim przyjacielem, został „wyjęty” z kraju przez Amerykanów wraz z rodziną w listopadzie 1981, po tym, jak przekazał im plany wprowadzenia w Polsce stanu wojennego i planowanej wówczas przez Rosjan interwencji przeciwko Solidarności. Uprzedzeni o tych planach Amerykanie mieli potem w ręku Rosjan, którzy nie odważyli się „przyjść z pomocą bratniej Polsce w zwalczaniu antysocjalistycznej kontrrewolucji�, lecz nakazali Jaruzelskiemu, by załatwił problem polskimi siłami. Znając świetnie historię Polski i patriotyzm rodaków, pułkownik Kukliński zdawał sobie sprawę, że wejście Rosjan wywołać może w Polsce narodowe powstanie. Sam los niepokornej, powstańczej Warszawy 1944 roku i wymordowanych jej mieszkańców wystarczył za najlepszy przykład. Tym bardziej, że nastroje zrodzone przez Solidarność, zrzeszającą wtedy 10 milionów ludzi, obudowaną siecią licznych lokalnych i branżowych struktur w mieście i na wsi, budziły nadzieje wybicia się Polski na niepodległość. Będąc już po amerykańskiej stronie Kukliński wzniósł wyemitowany przez zachodnie polskie rozgłośnie,(które natychmiast doniosły o jego ucieczce z Polski) okrzyk „Niech żyje Solidarność!��.
Skazany na śmierć
Gdy coraz bardziej nagłaśnianego faktu ucieczki Kuklińskiego na zachód i przekazaniu Amerykanom największych sekretów Moskwy nie dało się w końcu ukryć, bo mówiła o tym cała Polska, w roku 1984 w zaocznym procesie sąd polski skazał go na karę śmierci. Przypomnijmy, że mimo formalnego zakończenia stanu wojennego, walka o przyszły kształt Polski toczyła się nadal. To przecież również rok bestialskiego zamordowania przez oficerów SB księdza Jerzego Popiełuszki, kapłana, który do zemsty ani walki z bronią w ręku nie nawoływał nigdy, lecz pouczał wiernych: „zło dobrem zwyciężaj”.
Ale zdrada Kuklińskiego na tyle dopiekła jego przeciwnikom, że nie mogąc dopaść jego samego, bo zawsze poruszał się z obstawą, zemścili się na nim mordując w 1994 roku obu jego synów. Oczywiście uczynili to nieznani sprawcy, w nieznanych okolicznościach. Jednego z synów „przypadkowo” śmiertelnie potrącił samochód, drugi wypłynął jachtem „i ślad po nim zaginął”.
Kukliński znając wcześniej sposoby zemsty, nie mógł nie brać pod uwagę i takich jej form . W końcu strzelano także nawet do Papieża Polaka, bo też przeszkadzał systemowi nawet zza murów Watykanu.
Prezydent Lech Wałęsa, który też walczył z komunistycznym systemem, i nawet dostał za to Nagrodę Nobla, nie chciał już w wolnej Polsce, wstawić się za anulowaniem kary śmierci dla pułkownika. Dla pierwszego przywódcy Solidarności sprawa pozostawała ciągle dwuznaczna. Kampanię w obronie Kuklińskiego prowadził na szeroka skalę „Tygodnik Solidarność�. Do redakcji czytelnicy nadsyłali masowo podpisy pod apelem o anulowanie wyroku. Na jego łamach Zbigniew Herbert opublikował swój słynny wiersz „Do Pułkownika” i List otwarty do prezydenta Wałęsy.Wstyd powiedzieć, ale kara śmierci została zdjęta z Kuklińskiego dopiero w roku 1998 .
Nikt nie będzie deptał
– W zasadzie nie jest to muzeum, lecz Izba Pamięci – mówi Józef Szaniawski, przyjaciel Kuklińskiego, historyk, którego staraniem doszło do utworzenia tego miejsca. Podkreśla, że wsparcia idei utworzenia muzeum udzielił Lech Kaczyński, jeszcze jako prezydent Warszawy i minister Radek Sikorski.
Skromny lokal przyznały władze Śródmieścia. – Cała ekspozycja dotyczy tego, jak Polak pomógł Ameryce pokonać komunistyczną Rosję Sowiecką w okresie zimnej wojny – podkreśla Szaniawski. Znajdą się tam pamiątki po Kuklińskim: jego maszyna do pisania, radio, czapka oficerska, ponad sto powiększonych fotografii.
Sporo medialnego szumu wywołała puszczona w obieg informacja, że ekspozycja będzie tak zakomponowana, iż zwiedzający muzeum będą deptać flagę Związku Radzieckiego z sierpem i młotem. Natychmiast odezwały się głosy polityków i historyków, że fakt deptania flagi jest obraźliwy, zostanie źle przyjęty przez Rosję i pogorszy i tak napięte mocno stosunki między naszymi krajami. Na ten temat wypowiadali się głosami pełnymi oburzenia, że „chwały nam to nie przyniesie” zarówno b. minister obrony Narodowej Bronisław Komorowski jak i jego następca z SLD Jerzy Szmajdziński. Skrytykował ten pomysł historyk IPN Antoni Dudek twierdząc, że „sprawa deptania flag będzie źle odebrana przez rosyjską opinię publiczną, bardzo przywiązaną do tradycji ZSRR.” Na ten temat wypowiedział się również głosem swego medialnego komentatora Macieja Łopińskiego prezydent RP Lech Kaczynski, dla którego – jak oświadczył Łopiński– deptanie flagi jest nie do przyjęcia.
Józefa Szaniawskiego irytują te komentarze. Uważa, że są to „fakty prasowe” i ktoś celowo „wrabia” w te informacje polityków. – Nikt flagi ZSRR, mimo że Rosja sama ją odrzuciła jako symbolikę państwa, odcinając się od swej zbrodniczej przeszłości, deptać nie będzie– podkreśla z cała mocą. O tym nie ma mowy. -W Muzeum Wolności Węgier w Budapeszcie ,w byłym gmachu „bezpieki” nad Dunajem, już dziesięć lat temu widziałem, że leży tam jak dywan flaga czerwona z sierpem, młotem i czerwoną gwiazdą. Po niej też się nie chodzi. Natomiast nad nią wisi trójkolorowy sztandar węgierski jako symbol zwycięstwa symbolizujący wolne Węgry. Chciałbym do tego pomysłu nawiązać.– mówi Szaniawski. – Dla Węgrów flaga z sierpem i młotem to symbol złowieszczy, podobnie jak dla Polaków. Oni z tą flagą napadli w 1920 r, na Polskę i zostali odbici przez Piłsudskiego, napadli razem z Hitlerem w 1939 r. Z tym herbem na czapkach i czerwoną gwiazdą rozstrzeliwali bezbronnych jeńców wojennych w Katyniu nad dołami śmierci i 60 lat okupowali Polskę– mówi Szaniawski.– Przecież oni sami tę flagę wyrzucili na śmietnik historii w 1991 r. Rząd rosyjski uznał tę flagę za zbrodniczą, podobnie jak symbol sierpa i młota. Mają dziś zupełnie inną flagę bo uznali że są to symbole ludobójstwa. Chciałbym, aby nad tą flagą sowiecką wisiał sztandar Armii Krajowej VII Pułku Piechoty z Matka Boska Częstochowską, i na napisem Armia Krajowa „Bóg Honor i Ojczyzna”. 11 listopada ub. roku światowy Związek Armi Krajowej przekazał muzeum Kuklińkskiego trzy sztandary, dołączając oprócz swego także sztandar zgrupowania powstańczego „Chrobry”. Te wszystkie trzy sztandary będą wisiały nad sowiecka flagą– mówi Szaniawski…
Zdjęciez Papieżem
Fragment ekspozycji w muzeum płk. Kuklińskiego
Fot.: Radosław Kieryłowicz
Będzie cegła z rozwalonego przez czołgi muru z kopalni „Wujek”, którą Kukliński otrzymał od górników, jego zdjęcie po godzinnym spotkaniu z papieżem Janem Pawłem II (niektórzy mówią, że to była także spowiedź), zdjęcie z kardynałem Franciszkiem Macharskim, premierem Buzkiem i Millerem. Piękny gobelin haftowany złotą nicią, przedstawiający białego orła z biało-czerwoną symbol CIA. – Nowak Jeziorański podjął próbę, ale mu się to nie udało, sprowadzenia z Londynu do Polski wszystkich dokumentów rozszyfrowania enigmy przez polskich matematyków. Ja chcę od Amerykanów ściągnąć wszystkie raporty Kuklińskiego, żeby pokazać ich historyczne znaczenie dla Polski i całego świata. „Nikt na świecie w ciągu ostatnich 40 lat nie zaszkodził komunizmowi tak jak ten Polak” – powiedział o Kuklińskim w raporcie do prezydenta Ronalda Regana dyrektor CIA William Casey w 1982 r. Będzie też ostatnia fotografia przedśmiertna Zbigniewa Herberta. Tak się złożyło, że była to fotografia z płk. Kuklińskim.
Alicja Dołowska
Artykuł ukazał się w numerze 1/2006.