Nowy rząd polski napotkał nie tylko na silny opór w środowiskach dawnego układu politycznego w naszym kraju, ale również na zaskakujący atak środowisk międzynarodowych. Najbardziej aktywni są Niemcy. Największy niepokój budzi, w ich mniemaniu, konsolidacja Europy Środkowej, gdzie Polacy i Węgrzy zaczęli stanowić trzon porozumienia. Europa centralna, w szczególności Grupa Wyszehradzka, w sposób coraz bardziej wyraźny dostrzega wagę wspólnych interesów, ale i wspólnych zagrożeń. Aktywność militarna Rosji na Ukrainie uświadomiła krajom dawnego bloku wschodniego wagę sojuszu militarnego, który mógłby powstrzymać Kreml przed ekspansją. Stąd szczyt w Bukareszcie, którego gospodarzami byli prezydenci Polski i Rumunii, gdzie wezwano NATO do zwiększenia obecności Paktu w Europie Środkowej.
Beata Szydło, doświadczona bojami w Parlamencie Europejskim, dostrzegła wagę współpracy z Wiktorem Orbanem, który również jest atakowany przez unijnych technokratów. Słynne spotkanie Jarosława Kaczyńskiego i premiera Orbana było wręcz symboliczne. Chodzi o wspólną obronę suwerenności przed zakusami Brukseli i Berlina.
Kraje Europy Środkowej doświadczają jeszcze jednego ważnego zagrożenia. Obłędna polityka imigracyjna sprowadziła na Europę nowe zagrożenie – islamizacji Starego Kontynentu. Wielowiekowe doświadczenie krajów centralnej Europy w zmaganiach z naporem islamu dzisiaj wyraża się w sprzeciwie krajów Grupy Wyszehradzkiej wobec polityki imigracyjnej UE.
Zatem jednoczenie się środkowej Europy pod przywództwem Polski mocno niepokoi Berlin – wszak region ten wymyka się spod kontroli. To dlatego Niemcy z takim niepokojem, a nawet oburzeniem przyjęli głośne świętowanie 25. rocznicy powołania do życia Grupy Wyszehradzkiej.
Prof.Mieczysław Ryba