Wajs: MarzyMiś w drodze do Emaus

2024/04/22
medium shot kids sunday school
Fot. Freepik

Wciąż jeszcze przeżywamy radość Zmartwychwstania Pana Jezusa. Cieszy też coraz częściej przebijające się przez chmury słońce. Aby jednak odczuć radość z tych faktów trzeba je zwyczajnie zauważyć. To nie zawsze jest łatwe, o czym dobitnie przekonują się uczniowie zmierzający do Emaus. Towarzyszy im Jezus Zmartwychwstały, naucza ich, ale oni go nie poznają. Zmienia to dopiero łamanie chleba. Komunia, ofiara z samego siebie.

MarzyMisie szkolne również czasami idą do ewangelicznego Emaus. Przynajmniej tam zmierzają, ale gdzie dotrą, to już sprawa bardzo indywidualna. Często ich uwaga jest zaangażowana w to co się dzieje wokół. W te swoiste tu i teraz. Tak samo było z uczniami, którzy rozpamiętywali wielkie wydarzenie jakim było ukrzyżowanie. W naszym świecie bywają to polityka, finanse, marzenia, wydarzenia sportowe lub kulturalne. Czy jesteśmy w stanie w tym zgiełku życia dostrzec współkroczących z nami? Czy ich słyszymy? Czy jeśli nawet słyszymy to jesteśmy w stanie ich rozpoznać? A jak w tym wszystkim dostrzec radość?

MarzyMiś Rodzic, często zatroskany o wiele spraw. Czy w swoim towarzyszu podróży przez bezdroża spraw codziennych ma czas dostrzec uśmiech swojej pociechy. Tak, nasze dzieci się uśmiechają. Jednak zdarza się, że uśmiech niknie im z twarzy jeśli, ważnego wydarzenia niosącego radość, współtowarzysz podróży nie zauważy, nie podtrzyma, nie pochwali. Radość z drobnych rzeczy napędza młodych ludzi. Najważniejszym naszym zadaniem jest nie gasić tego optymizmu. Rozpoznajmy się przy łamaniu chlebem codzienności.

MarzyMiś Nauczyciel. Dziwny wędrowiec. Nie kroczy drogą do Emaus. On zazwyczaj nią biegnie. Program nauczania, egzaminy ósmoklasistów, matura, oceny, poprawy, sprawdziany i znów poprawy i…. Nauczycielu!!!! Rozejrzyj się!!!! Czy twoi towarzysze podróży jeszcze biegną razem z tobą, czy już pogubili buty i połamali nogi. Połam się chlebem radości. Wszak uczeń był umarły, ale zmartwychwstał. On zawsze czeka na dobre słowo, a uśmiech na początku lekcji jest jak Dobra Nowina, która pociąga i daje radość. Zachęcam do eksperymentu. Wejdź do klasy usiądź i popatrz 30-45 sekund na nich z życzliwością. Stracisz niewiele, a może otworzą im się oczy jak uczniom z Emaus.

MarzyMiś Dyrektor. Również on jest smagany biczem codzienności. Dokument za dokumentem, kontrola za kontrolą, rodzic za rodzicem. Na dodatek temu nie odpowiada plan, a tamtemu liczba okienek. (Przy okazji apel: nie krzyżujmy własnych dyrektorów gwoźdźmi codziennych pretensji.) Dziękuję tej niewidzialnej ręce Dyrektora, która na drzwiach od pokoju nauczycielskiego, zawsze zdąży napisać kilka życzliwych słów. Dziękuję za umiejętność wysłuchania, za dobre słowo i za to wyjście zza biurka. Tak Dyrektorze, jak tylko możesz uciekaj z za biurka i słuchaj społeczności szkolnej, jak Jezus słuchał uczniów. A gdy to nastąpi, w szarej codzienności usłyszysz, że nauczyciel chwali ucznia, uczeń cieszy się na lekcję z ulubionym nauczycielem i że rodzic ceni twoich nauczycieli. Czerp z tego radość, bo choć to łyżeczka słodyczy, to właśnie ona zmienia szkolny sok cytrynowy w lemoniadę dającą radość.

MarzyMiś Uczeń. To ta najbardziej wyciśnięta szkolna cytryna. Marzy mi się, że ze wszystkich swoich trosk i problemów stworzysz cytronetę. Wszak buzują w Tobie emocje, które podobnie jak w butelce z napojem tworzą ciśnienie. Zaufaj doświadczeniu rodziców, nauczycieli i dyrekcji. Wszak ostrożny i doświadczony towarzysz wędrówki po drodze do Emaus wiedzy ukierunkuje twój potencjał w kierunku poznania Drogi, Prawdy i Życia. Czas szkoły jest dla Ciebie bezcenny. Twórz dobre relacje w klasie, a nauka będzie łatwiejsza. Z moich obserwacji wynika, że największym problemem dzisiejszej młodzieży jest brak wiary w swoje możliwości. A one są. Znajdź pole realizacji tego co kochasz, swoją pasję. Niezależnie czy to zbieranie monet, czytanie mangi, czy pochłanianie kolejnej książki. A radość z łamania się chlebem swoich pasji będzie wielką przyjemnością. Odłóż telefon i żyj.

Czy dzisiejsza szkoła potrzebuje własnego Zmartwychwstania? Tego nie jestem w stanie jednoznacznie przesądzić. Wszak są szkoły, które funkcjonują dobrze, co znaczy, że żyją. Zmartwychwstania szkoła jako całość nie potrzebuje, ale potrzebuje otwartych oczu i radości. I tego nam wszystkim życzę – otwartych oczu (a z nimi i uszu i serca) oraz radości (nie tylko z cudów nad cudami). Abyśmy poznali się wzajemnie przy łamaniu się chlebem naszej codzienności. A wtedy żadne Emaus nie będzie zbyt daleko.

 

/mdk

Wajs Piotr

Piotr Wajs

Doktor teologii, MBA, nauczyciel, członek Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych oraz „Civitas Christiana” w Opolu.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#szkoła #Emaus #radość #Zmartwychwstanie #uczniowie #rodzice #nauczyciele #MarzyMiś
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej