W dzisiejszym świecie konsumpcjonizmu i pogoni za „zdobywaniem”, w szerokim tego słowa znaczeniu warto się zatrzymać - zwłaszcza my wierzący i podjąć refleksję nad tym, co najważniejsze w naszym życiu.
Czas Adwentu, który obecnie przeżywamy, może dać nam małżonkom przestrzeń do tego, by dokonało się w nas coś pięknego i wyjątkowego. W małżeństwie mamy to szczęście, że nawet kiedy jedno niedomaga, drugie może zmobilizować do działania, dać potrzebne wsparcie. Warto wykorzystać ten okres, aby wspólnie przygotować się na przyjście Pana. Mamy możliwość zbliżenia się nie tylko do Boga, ale także do naszego współmałżonka. Zróbmy to, szczególnie gdy nasza relacja małżeńska została zaniedbana, a może zwłaszcza wtedy, gdy przeżywamy kryzys i nasza wzajemna emocjonalność, okazywanie sobie drobnych czułości sprawia dużo trudu.
Skoro Adwent, to radosny czas oczekiwania na narodzenie Jezusa, to warto podjąć takie działania, które spowodują, że w naszej relacji też pojawi się radość i dokona się Boże Narodzenie. Zatrzymajmy się jeśli pędzimy, pozbądźmy się rutyny, która zamyka na możliwość dokonywania zmian.
Czas Adwentu może pomóc naszemu małżeństwu rozbudzając to, co uśpione, wymuszając na nas bycie bardziej kreatywnymi w związku. Jest wiele sposobności, z których możemy skorzystać. Każde małżeństwo jest jedyne w swoim rodzaju, to i pomysły oraz ich wykorzystanie będą różne.
Możemy stworzyć własny kalendarz adwentowy. W koperty zapakować karteczki z treścią zadań (np. posprzątam łazienkę, zrobię zakupy, naprawię zepsuty kran, odwiozę dzieci na zajęcia, zrobię masaż małżonkowi, itp.), którymi możemy pomóc małżonkowi w codzienności. Ważne są drobne gesty (bez powodu przytulę żonę, powiem jak pięknie wygląda, może kupię kwiatka, powiem mężowi jaka jestem z niego dumna, pozwolę mu uciąć poobiednią drzemkę, itd.), które sprawią, że dzień będzie przyjemniejszy.
Zmiany w życiu i szczęście zaczynają się właśnie od drobnych rzeczy, na które niektórzy nie chcą „marnować” czasu. Takie „marnowanie” czasu dla Boga i małżonka zawsze przynosi owoce, dlatego nie warto zwlekać.
Względem Boga możemy podjąć wspólną poranną modlitwę przy zapalonym lampionie i nie chodzi tu o jej długość, tylko o fakt, że robimy to razem! Przeznaczmy 5-10 minut na rozważenie Słowa Bożego, które będzie „pracować” w nas cały dzień. Możemy usiąść razem na łóżku i przy zapalonej świecy odbyć wspólną medytację, taką randkę z Jezusem, a może nawet pójść razem na Adorację.
Wieczorem możemy spotkać się na wspólnej modlitwie dziękując Bogu za to, co wydarzyło się danego dnia: za wspólny posiłek i jego przygotowanie, za okazaną sobie pomoc, za pracę i trud dnia codziennego, za piękno małżonka, jego talenty, cechy charakteru, ale także za to, co trudne, a czasami nawet przykre. Wdzięczność rodzi miłość, więc nie szczędźmy jej sobie. Skoro Adwent, to czas radosny zorganizujmy sobie wspólny spacer, małżeńską randkę, niespodziankę – może kwiatka dla żony, ulubione ciasto dla męża? To wszystko zbliża nas do siebie i do Boga.
Poświęćmy każdego dnia chwilę, by przyjrzeć się naszej duchowej sferze. Temu co nas jeszcze oddala, od Boga, od małżonka. Taki rachunek sumienia, który oczyszcza, uwalnia od zła i przywiązań, a nawet od braku przebaczenia.
Podjąć refleksję, czy modlę się za moją żonę, męża? Czy mu błogosławię? Może warto do tego powrócić. Zacząć dzień od pocałunku, pobłogosławienia znakiem krzyża na czole kochanej osoby. Adwent, to dobry czas, by przyjrzeć się temu, czy naprawdę żyjemy Ewangelią na co dzień, czy tylko ją czytamy, a potem nie wprowadzamy jej do swojego życia, czynów, gestów i wypowiedzianych słów.
Można robić wiele rzeczy, nawet dużo się modlić, ale nie iść „do przodu” w relacji z małżonkiem, a nawet z samym Bogiem. Adwent, to dobry czas, by podjąć właśnie taką refleksję, zaczynając od samego siebie. Czy moja żona, mąż, dzieci są przy mnie szczęśliwi? Czy ja sam/sama przybliżam ich do Boga?
Warto podjąć chociaż jedno, może dwa wyzwania, żeby ten czas oczekiwania przygotował nas na przyjście Pana, by przeżyć je świadomie i refleksyjnie.
Kiedy Bóg staje na pierwszym miejscu, wtedy wszystko inne znajduje się na właściwym miejscu! Właśnie wtedy prezenty, choinka, pięknie zastawiony stół stają się tylko świątecznym dodatkiem, a to co istotne jest w centrum - relacja z Bogiem i bliskimi, która daje prawdziwą radość i szczęście.
Życzę Wam Wszystkim, a także sobie, by czas Adwentu dał nam szansę na zmianę najpierw nas samych, naszych serc, a potem na budowanie wspaniałych relacji z Bogiem i naszym małżonkiem.
Modlitwa o miłość
Panie, pozwól mi doświadczyć Ciebie
w miłości mojego współmałżonka,
usłyszeć Ciebie w jego słowie,
poczuć Twoją delikatność w jego delikatnym
geście, dotyku, pieszczocie. Pragnę odczuć Twoją
bliskość, obecność by Ciebie nasz Panie wielbić
w moim współmałżonku.
Panie, niech również mój współmałżonek
doświadczy Twojej Miłości, uzdolnij mnie, aby
przez moją miłość mógł on odczuć,
że Ty go Panie kochasz! Niech nasze małżeńskie życie
stanie się wypełnieniem Twojej świętej woli.
Prosimy Cię pomóż nam uobecniać w naszej miłości
Twoją bezgraniczną miłość,
naucz jak przyczyniać się dla dobra ukochanej osoby, jak
stać się w pełni dla niej darem
i obdarowanie z jej strony przyjąć.
Zabierz serca kamienne i daj nam serca z ciała, serca, które
słuchają i współodczuwają, które akceptują swoje
słabości i wady, które przebaczają
i okazują miłosierdzie. Amen
/em