Okazuje się, że żyjemy statystycznie krócej niż reszta Europejczyków. Dlatego martwi fakt, że w ostatnich dwóch latach życie Polaków jeszcze się skróciło.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że drugi rok z rzędu obserwujemy spadek długości życia Polaków. W 2018 roku. przeciętne trwanie życia mężczyzn w Polsce wyniosło 73,8 lat, kobiet 81,7 lat. W porównaniu z 2016 rokiem było więc krótsze o około 0,1 roku w przypadku mężczyzn i o blisko 0,3 roku dla kobiet. To nie są dane zatrważające, jednak wydawało się, że żyć będziemy coraz dłużej, goniąc takich liderów długowieczności, jak Japończycy czy mieszkańcy Islandii.
Tym bardziej, że prognozy wy- dłużenia życia są gdzie indziej obiecujące. Naukowcy z Imperial College London i z WHO przeanalizowali, jak zmienia się długość życia w 35 naj- bardziej rozwiniętych krajach. Obliczyli i dane opublikowali w czasopiśmie
„Lancet”, że w 2030 roku tzw. oczekiwana dalsza długość trwania życia po raz pierwszy w historii ludzkości przekroczy barierę 90 lat. Tak długim życiem pierwsze będą mogły się cieszyć Koreanki.
Do tego czasu Japonia spadnie w rankingu z pierwszej pozycji na trzecią (oprócz Korei Płd. wyprzedzi ją także Francja).
Skąd taki awans Korei? – Korea wydaje się być miejscem o stosunkowo najmniejszych nierównościach społecznych. Dobre odżywianie, edukacja, jakość opieki medycznej – do- tyczą znacznej większości Koreańczyków – wyjaśnia w BBC News prof. Majid Ezzati, jeden z autorów badania. – Ponadto w Korei Płd. bardzo skutecznie leczy się nadciśnienie tętnicze, a przy tym jest to kraj o wyjątkowo niskim odsetku otyłych.
W Polsce paniki nie ma, bo i tak w porównaniu z 1990 rokiem trwa- nie życia wydłużyło się o 7,6 lat dla kobiet i 6, 5 lat dla mężczyzn. Nieźle. Okazało się, że wyczerpująca i wyczynowa ustrojowa transformacja, na której przebieg tak narzekamy, miała choć w tym wymiarze pozytywne dla naszego życia oblicze.
Polacy żyją średnio o trzy lata krócej niż wynosi średnia dla Unii Europejskiej. Z raportu Komisji Europejskiej „Stan zdrowia w UE” wynika, że urodzone teraz w naszym kraju dziecko dożyje średnio 77 lat. To są oczy- wiście „gdybania”, bo jeśli wziąć pod uwagę postępującą degradację biologiczną gleby, niekorzystne dla zdrowia konserwanty i polepszacze żywności, pogarszającą się jakość powietrza (a podobno tylko z tego ostatniego powodu żyjemy o rok krócej), to bilans przeżytych lat może być krótszy.
Aby doścignąć średnią unijną potrzebujemy – zdaniem ekspertów – jeszcze 15 lat. Raport KE szacuje, że za ponad jedną trzecią (36 proc.) problemów zdrowotnych Polaków odpowiadają: palenie tytoniu, nadmierne spożycie alkoholu, nieodpowiednia dieta i niska aktywność fizyczna. Odsetek ten jest wyższy od średniej UE (29 proc.), ale ma podobną wartość jak w krajach sąsiadujących. Kiepska dieta i niechęć do ruchu przyczyniają się do rosnących problemów związanych z nadwagą i otyłością. Zgodnie z danymi Państwowego Zakładu Higieny, co najmniej jedna na sześć osób dorosłych (17 proc.) w Polsce była otyła w 2014 r., co stanowi wzrost w stosunku do 2004 r., kiedy fakt ten do- tyczył jednej osoby dorosłej na osiem. Te czynniki ryzyka wraz ze starzeniem się społeczeństwa wywierają co- raz większą presję na system opieki zdrowotnej, od dawna niewydolny nie tylko z powodu notorycznego niedofinansowania, ale też z braku „białych fartuchów”. Polska znajduje się wśród państw UE o najniższej liczbie le- karzy i pielęgniarek na 1000 mieszkańców. Różnice w długości życia widać pomiędzy poszczególnymi grupami populacji Polaków. Mężczyzn i kobiety dzieli w tym względzie różnica 7,9 lat, za to różni- ca pomiędzy osobami o najniższym i najwyższym poziomie wykształcenia wynosi 10 lat! – O długości życia Polaków przesądza wykształcenie. Trzydziestolatek po studiach ma przed sobą 12 lat życia więcej, niż jego rówieśnik po podstawówce czy zawodówce. Im wyższe wykształcenie i zarobki, tym większa troska o profilaktykę – przekonuje prof. Bogdan Wojtyniak z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH. Cóż, gruby portfel daje możliwość zakupu lepszej żywności, ominięcia kolejek do lekarzy poprzez dostęp do prywatnej opieki zdrowotnej, czy luksusowego wypoczynku.
W 2017 roku zmarło 403,5 tys. Polaków. Po wojnie nieco więcej osób umarło tylko w 1991 r. Tak dużą liczbę zgonów jak w 2017 r. Główny Urząd Statystyczny przewidywał w prognozie dopiero w 2029 r. Liczba zmarłych zwiększyła się w 2017 r. o prawie 4 proc. – Za 1–2 proc. wzrostu odpowiada starzenie się społeczeństwa – tłumaczy prof. Piotr Szukalski z Uniwersytetu Łódzkiego. Tłumacząc, że wiek ponad 70 lat osiągają liczne roczniki z powojennego wyżu demograficznego. Dlaczego jednak przypadków śmierci było więcej, niż wynikałoby ze zmiany struktury demograficznej, jeszcze nie podano.– Można tylko podejrzewać, że wzrosła liczba zgonów z powodu chorób układu krążenia lub chorób nowotworowych, albo na przykład za-truć i urazów. Co mogło być związane ze splotem różnych czynników, m.in. z nagłymi zmianami temperatury i ci-śnienia atmosferycznego oraz zanieczyszczeniem powietrza – stwierdza prof. Bogdan Wojtyniak.
Recepty na nieśmiertelność nie ma, ale uczeni usiłują rozwikłać tajemnicę długowieczności. W Harvard School of Public Health naukowcy doszli do wniosku, że po wprowadzeniu tylko pięciu prostych nawyków kobiety są w stanie wydłużyć swoje życie o 14, a mężczyźni o 12 lat. Co w temu sprzyja? Zdrowa dieta, regularna aktywność fizyczna, prawidłowa masa ciała, umiar w jedzeniu i piciu alko-holu, odrzucenie palenia oraz silne więzi społeczne.
Prof. Wojtyniak podkreśla, że 51 proc. Polaków ma świadomość, iż po-siada realny wpływ na stan swojego zdrowia i długość życia. Aż 20 proc. twierdzi, że nie ma wpływu żadnego. Tymczasem to, ile będziemy żyć, tylko w 30 procentach zależy od na-szych genów. Pozostałe 70 procent determinuje jakość i styl naszego życia, jakość powietrza, ruch i ćwiczenia fizyczne. Nie bez znaczenia jest i to, że szanse na dłuższe życie mają ci, którzy żyją w szczęśliwych związkach, cieszą się rodziną, otacza ich duża grupa przyjaciół i realizują swoje zainteresowania. Raport GUS o skracaniu się długości życia Polaków w ostatnich dwóch latach, warto zestawić z raportem Najwyższej Izby Kontroli z maja 2017 roku, który nie pozostawia suchej nit-ki na zaniedbaniach w dziedzinie profilaktyki zdrowotnej. NIK opublikował wyniki kontroli, której celem była ocena efektów realizacji profilaktyk zdrowotnej w obszarze gastrologii, ginekologii i kardiologii. Wnioski są niepokojące, bo przy braku lekarzy jednym z podstawowych sposobów zaradczych jest właśnie profilaktyka. Tymczasem w raporcie NIK czytamy :„W Polsce nie ma kompleksowego, spójnego i sprawnego systemu profilaktyki zdrowotnej, obejmującego planowanie działań, nadzór nad ich realizacją oraz ocenę uzyskiwanych efektów. Dostęp do świadczeń profilaktycznych był niewystarczający, niektóre regiony były odcięte od profilaktycznych badań przesiewowych, a tam, gdzie takie możliwości istniały – problemem była niska zgłaszalność na badania. W efekcie badaniami profilaktycznymi objęto ograniczoną liczbę pacjentów, nieprzekraczającą nawet połowy uprawnionych”.
*
W ramach projektu New England Centenarian Study, obejmującego 850 osób, za czynniki wydłużające życie uznano: niepalenie, ekstrawertyczność, łagodne usposobienie oraz utrzymywanie szczupłej sylwetki. Z tym Polacy mają problem. Nadwagę ma wielu z nas, a na otyłość cierpią już dzieci. To pierwszy krok do cukrzycy, nadciśnienia, chorób układu krążenia, także czynnik kancerogenny. Polskie dzieci tyją szybciej niż amerykańskie, alarmują lekarze. Na nadwagę lub otyłość cierpi 28 proc. chłopców i 22 proc. dziewczynek – uczniów IV i VI klas podstawówek.
Może w sytuacji zaniedbań edukacji żywieniowej w szkole i mediach, warto wprowadzić takie prelekcje we wspólnotach parafialnych? Tu war-to przypomnieć, że katolik powinien przestrzegać przykazania „nie zabijaj”, dotyczącego także jego, a zatem powinien unikać tego, co szkodzi zdrowiu. I pamiętać, że nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu nie tylko wpędza człowieka w choroby, ale też jest jednym z grzechów głównych. O tym, by łakomstwo nad człowieczeństwem nie dominowało, poucza nas Zbawiciel: «Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych» (Łk 21, 34). W Ewangelii jest więcej odniesień dotyczących odżywania i dzielenia się pożywieniem, o których warto pamiętać. Wiele wskazówek godnych refleksji. Jest to aktualne, gdy ponad 9 mln ton. kupowanej przez Polaków żywności ląduje w śmietnikach.
Alicja Dołowska
/md