Iść po drabinie wiary. Rok Wiary 2012/13 – Civitas Christiana Łódź

2013/10/16

Początkowa, realna i łatwa wiara

Od naszych uświadamianych, niemowlęcych, aż do ostatnich lat życia zapoznajemy się i używamy tego słowa, rozważamy i pogłębiamy, doskonalimy i uczymy się poznawać myślenie zawarte w słowie – wiara… i wszystko inne przez to słowo wyrażane. Żywimy poczuciowo i nieodparcie, naturalne przekonanie, że jest taka pierwsza, prosta i łatwa specyficzna wiara w nas, która jest na stałe wrodzona i zapodmiotowiona w nas – niejako oczywiste „constans”, zintegrowana z naszym pełnym jestestwem (oznacza: ja – jestem !), a także z naszą głęboką kondycją i naturalną osobową istotą. W sytuacji podobnej oczywistości znajduje się wiele innych słów, np.: czas, kultura, myślenie, praca.

Przykłady. Kładziemy się do snu, ale wierzymy z niezachwianą bezwzględną pewnością, że nazajutrz rankiem obudzimy się, gotowi w pełni do życia, a może nawet więcej – wierzymy, że do życia jeszcze lepszego, a niekiedy – z dodatkową nadzieją i z marzeniami. Samochód postawiliśmy pod drzewem za domem niewidoczny, a wierzymy, że jutro i nawet jeszcze za miesiąc, będzie on tam niezmiennie, tak samo ciągle obecny. Mama poszła do sklepu – wierzę, że na pewno powróci do domu za 15 minut. I tym podobne.

cross-1413322-mW takich niezliczonych codziennych faktach, zdarzeniach oraz sytuacjach, z nami i wokół nas, wierzymy, że to coś, w aspekcie tej wiary, musi zaistnieć czy po prostu, powtórzyć się lub powtarzać. Takie przeświadczenia wiary, absolutnie koniecznej, umożliwiają człowiekowi trwać (istnieć !), rozwijać się, gwarantują ciągłość życia. Nazwijmy taki składnik wiary (jako cząstka wiary pełnej – globalnej) – wiarą elementarną. Jest ona najzwyczajniejsza, aż nawet banalna, jak gdyby zaprogramowana w nas i dla nas, na każdą chwilę naszego życia; po prostu – chcemy i musimy tak wierzyć. Oczywiście, nie jest ona absolutną pewnością, ale ma także w sobie właściwość niejako automatyzmu, który działa poza siłami woli i często bez udziału rozumu. Jest specyficznie wszczepiona w bycie jako egzystencjalna. Gdy powstałyby zaburzenia, braki  lub jej ubytki, pojawi się lęk, nawet bardzo grożny (i może być straszny) dla życiowej egzystencji.

Jeżeli więc, nie jest bezwzględną pewnością (owa wiara), to musi mieć zapewne jakiś charakter prawdopodobieństwowy.

W aktach wiary elementarnej pierwszorzędną rolę pełni ludzka pamięć. Wierzymy zwykle i uporczywie we wszystko to, co na pewno dobrze zapamiętaliśmy, a tym bardziej gdy jeszcze zrozumieliśmy. Gdyby w jakiś zdarzeniach, sprawach i faktach, osłabła bądź zanikła, np. chorobowo – część naszej pamięci, wówczas zaniknie jakiś obszar wiary.

Wiara elementarna to realny byt, który w nas trwa, całkowicie za darmo – bez naszej zasługi. Jest to wiara niejako bez trudu, lub prawie bez trudu; i nie musimy się jej uczyć. Jest to najniższy szczebel drabiny wiary.

 

          Wiara racjonalna i wolitywna, katolicka i święta

Taka wiara, wymaga już ewidentnie trudu, i rozumu i woli, nawet sporego czy wielkiego,

a  niekiedy również heroicznego, oraz odwagi i męstwa. Realizuje się na wyższych poziomach i szczeblach drabiny wiary.

Omówiliśmy wyjściowy i podstawowy składnik wiary, który nazwano wiarą elementarną. Dalsze rozważania dociekające specyfikę, pełnego osobowego bytu wiary, będą wypełniały, generalną oraz rzeczywistą perspektywę, w której żyje i rozwija się integralnie i wszechstronnie człowiek – osoba ludzka.

Perspektywa owa dotyczy – spośród wszystkich istot żywych – tylko Człowieka, a wyraża ją najkrócej, ta myśl i teza niezwyczajna, że tylko On – Transcenduje !! – co pochodzi od: łać. transcendere – trans: poza, ”coś” więcej, z tamtej strony, za czymś – oznacza: przewyższać, przerastać i przekraczać poza każde „coś”.

Używa się dla scharakteryzowania istnienia oraz opisywania metafizycznych właściwości bytów, jako sensu orzekania nieograniczonego, a takimi są rozum oraz wola (i nie tylko) – człowieka. Istotowo, praktycznie i popularnie, dla naszych tutaj potrzeb, oznacza – nieustanny, nieograniczony, niezbywalny, indywidualny, personalistyczny, rozwój osobowy człowieka, tak w wymiarze jednostkowym jak wspólnotowym, rodzinnym, społecznym, narodowym i globalnym (światowym). W każdej chwili życia i stanu swojej osobowej kondycji, człowiek transcenduje czyli przerasta swoje ziemskie pochodzenie i bytowanie – przetwarzając siebie, tzn. że posiada tak „intensywną” wolę i tak „gorący” rozum, aby przerastać ten aktualny swój stan – wszak nigdy nie ma „constans”; ale jest nieograniczone doskonalenie osobowego bytu poprzez ciągłe wspinanie się po transcendentnej drabinie wiary.

Przede wszystkim, może dorastać i przerastać swoje aktualne (dane przez Stwórcę) ludzkie (relacyjne) transcendentalia: verum, bonum, pulchrum i sanctitas (prawda, dobro, piękno i świętość) we wszystkich objawach i przejawach osobowego  życia.

„Stworzyłeś nas, Panie, dla siebie i niespokojne jest nasze serce, dopóki nie spocznie w Tobie” (Aurelius Augustinus, 354-430). W tym niezwyczajnym zdaniu zawiera się, i „Start” i ostateczna „Meta” całkowitej drogi transcendencji (od urodzenia aż do śmierci) życia i wiary każdego człowieka. Bowiem „Start” wyraża rzeczywistość naszego ludzkiego stworzenia, jako akt „creatio ex nihilo” – a tutaj konkretnie jako – stworzenia „na obraz i podobieństwo Boże”. Stąd, człowiek czerpie „napęd” i „moc” dla ciągłego  właśnie owego transcendowania. Natomiast „Meta”, wyraża rzeczywistość teleologiczną i eschatologiczną ludzkiego serca , tęskniącego i dążącego do ostatecznego celu transcendencji – czyli do zanurzenia się w sercu Chrystusa, aby tam spocząć w pokoju zbawienia.

Po tej podstawowej konstatacji transcendencji, przejdziemy bardziej szczegółowo do realnych porządków głębiej opisujących i uzasadniających wiarę. Szeroko ujmując, jako kategorie spontaniczną, religijną, teologiczną i pastoralną (pasterstwo kapłanów).

Wiara – łac.fides, gr.pistis. Jest to proces, stanów pośrednich poznania (także przypadłościowych i prawdopodobieństwowych) lub końcowy akt poznania rozumu, serca i duszy, pod naciskiem woli.       Pozwala rozpoznawać fakty oraz rzeczy niedostępne w bezpośrednim zmysłowym lub w intuicyjnym, czy ejdetycznym (…..) – racjonalnym poznawaniu. Wiarę przejmujemy bezpośrednio lub pośrednio od osób, a także poprzez np. książki, podręczniki, prasę, media (…..), itp. Wiara to prawdziwość ze względu na świadka zasłużonego zaufaniem.

„Wierzę w to”, tzn. mam przekonanie, że mówisz prawdę, uznaję to za prawdziwe, czyli zgodne z rzeczywistością. Wiara jest darem od osoby obdarzonej autorytetem prawdy – jako wiarygodności. Zawsze tylko osoba oznajmująca treść aktu wiary, a nie przedmiot lub rzecz, najlepiej uzasadnia rację i sąd (prawdziwość) tego aktu. Wtedy mówimy o zaufaniu na mocy autorytetu osoby oznajmującej treść sądu wiary i są to akty, tzw.  spontanicznej wiary, dotyczące aktualnego stanu oraz sytuacji rzeczy i osób.

Wszystko, co wola sobie pożąda (zechce, zażyczy) oraz rozum rozpatrzy i zatwierdzi – przy serca i duszy przyzwoleniu, jest wiarą spontaniczną. Występuje przede wszystkim oraz  bardzo szeroko we wszystkich naukach humanistycznych i przyrodniczych i ścisłych, naukach szczegółowych i technicznych oraz sztukach i naukach artystycznych (artes liberales i artes vulgares).

W zdecydowanym odróżnieniu (!) – od aktów religijnej wiary, w której przekraczamy rzeczywistość bezpośrednią (transcendujemy właśnie), czyli ponad  każdą aktualną realną sytuacją. Interesuje nas tylko chrześcijańska wiara, a dla autora Listu – katolicka wiara.

Wyraz i pojęcie ja „wierzę” jest bardzo powszechne w Piśmie Świętym, np.: Wiara jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (Hbr 11,1). A Jan Paweł II (1920-2005), precyzyjnie naucza: To jedno przede wszystkim jest oczywiste: zachodzi genetyczna i organiczna łączność – związek pomiędzy naszym chrześcijańskim „wierzę”, a tą szczególną „inicjatywą”  samego Boga, która nazywa się „Objawieniem”.

Człowiek zatem może chcieć, swoją wolą i rozumem, odpowiadać na Objawienie Boże, a tego ciągle należy się uczyć, aby wzrastać w wierze.

Bowiem odpowiedź „ja wierzę” nie wnosi żadnego ryzyka, gdyż Bóg jest przecież wiarygodny, wszak posiada najwyższy autorytet prawdy. Aby człowiek mógł powiedzieć „ja wierzę” musi mieć jakieś pojęcie Boga, które buduje w sobie własnym rozumem. Skąd czerpie owo pojęcie istnienia Boga ?

Konstytucja Dei verbum głosi: Boga będącego początkiem i końcem (kresem) wszystkich rzeczy można poznać z pewnością przy naturalnym świetle rozumu ludzkiego z rzeczy stworzonych. I oto nam tutaj chodzi, że istnienie Boga można wywieść z Jego stworzeń. Taką drogą podążało zapewne wielu wybitnych myślicieli, filozofów i uczonych.

Wybiórczo, mniej znanych, pięciu noblistów, zacytowano.

Antoine Henri Becquerel (1852-1908): „Niemożliwe jest zrozumienie życia na ziemi bez Stwórcy”.

Henri Bergson (1859-1941): „Dla mnie Chrystus jest Bogiem. Szczerze mówiąc nie chciałem   dojść do tego, do czego doszedłem, lecz czy to moja wina ? (…) Doszedłem do tego, że wszystkie drogi dobra i prawdy prowadzą do Ewangelii”. Niels Henrik Bohr (1885-1962): „Wszystkie swoje odkrycia z dziedziny atomowej zawdzięczamBogu”. Alexis Carrel (1873-1944): „Wierzę we wszystko, co kościół katolicki podaje do wierzenia. Nie spotkałem się ze sprzecznością pomiędzy prawdami religii a zdobyczami wiedzy”. Dag Hammarskjöld (1905-1961): Boże, daj mi ducha czystości – abym mógł widzieć Ciebie, ducha miłości – abym mógł służyć Tobie, ducha wiary – abym mógł trwać przy Tobie, ducha pokory – abym mógł słyszeć Ciebie”.

Możliwości rozumu  dla poznania Boga z Jego stworzeń, stanowią  dowód Jego istnienia. A Jan Paweł II dodaje: Teksty Pisma Świętego, w których to objawienie zostało napisane, pouczają nas, że człowiek zdolny jest do poznania Boga samym rozumem: zdolny jest do pewnej „wiedzy” o Bogu. Jest to wiedza pośrednia i nieoglądowa. A zatem obok „wierzę” znajduje się jakieś „wiem”. To „wiem” dotyczy istnienia Boga, a także do pewnego stopnia Jego istoty.

Z powyższych rozważań widać, w przedmiocie oraz podmiocie wiary religijnej, dawca – Bóg a odbiorca – osoba wierząca, zachodzą bardzo złożone relacje, o których rozstrzygają kombinacje szczególnych aktów rozumu i woli. Główne z nich i najwyższe to: wiary-godność (już powyżej) i miłości-godność, a ta druga jest górująca, tak jak miłość góruje nad wiarą. Dwukrotnie mamy użyty termin i kategorię godności – co jest również nie do przecenienia.

Uczy nas o tym, wielki polski chrześcijański myśliciel, twórca filozofii realistycznej, tomista O. Mieczysław Albert Krąpiec (1921-2008) , np. mówiąc: „pierwszym warunkiem rzetelności i godności samej religii jest to, aby była ona wiarygodna i miłości godna…”. Wiarygodna jest dlatego, że jest nosicielem prawdy o Bogu i o człowieku. Miłości – godna jest – jako najwyższe i ostateczne pożądanie w akcie miłości. W analogicznym sensie miłości – godne będą , np.: Naród i Ojczyzna, matka i ojciec dla dziecka i odwrotnie, ….i inne; niekoniecznie najwyższe i ostateczne.

Specyficzna i niezwykle doniosła , jak widać, jest wiara religijna, w odróżnieniu od wiary spontanicznej. Podstawą jest przekonanie, że Jezus narodzony z człowieka Maryi Dziewicy jest Bogiem. Aktem wiary jest sąd rozumu, że Jezus jest Bogiem. Zachodzi bytowa równość widzialnego człowieka Jezusa z niewidzialnym Bogiem. Sąd ten, nie można sprawdzić przez zaistnienie empiryczno – eksperymentalne, następuje – jako wolny, nieprzymuszony – pod wpływem nacisku woli, by zaistniała prawdziwość tożsamości bytowej Jezusa i Boga, nacisku wspartego Jego nadprzyrodzoną Łaską. A Łaska to sam udzielający się Bóg , który troskliwie szuka człowieka aby go umocnić w wierze.

Sądy wiary, ponadto, mogą być czysto metafizyczne i transcendentalne, wtedy występują jako dogmaty, natomiast są one także rzeczywistością przyrodniczą w postaci tzw. cudownych aktów (cudów) oraz w postaci mistycznych objawień – także są realne i rzeczywiste, np. objawienia Chrystusa dla Św. Faustyny (Helena Kowalska,1905–1938), są wtedy również sądami, sprawdzalnymi empirycznie, obiektywnej rzeczywistości.

Najnowszy i najbliższy nadprzyrodzony przykład takiego cudu, stanowi Cud Eucharystyczny w Sokółce, który naukowo stwierdzono. Dnia 07.01. 2009, w kościele pw. Św. Antoniego Padewskiego w Sokółce, z Hostii pobrano próbkę, która została przebadana przez dwoje profesorów patomorfologów.

A ich orzeczenie brzmiało: Przesłany do oceny materiał (….), w ocenie niezależnych patomorfologów (….), wskazuje na tkankę mięśnia sercowego, a przynajmniej ze wszystkich tkanek żywych organizmu (człowieka) najbardziej ją przypomina”.

Dnia 02.10. 2011, tysiące ludzi w uroczystej procesji dziękczynnej, adorowało Chrystusa w cudownej Hostii. Podczas uroczystości, wierni po raz pierwszy mieli okazję zobaczyć relikwiarz z cudowną Hostią na własne oczy. Rozmodlone tłumy dziękowały za niezwykły dar. Hostia, którą niesiono w procesji, zawiera fragmenty mięśnia sercowego człowieka w stanie agonalnym. Jest to zjawisko niewytłumaczalne naukowo, a jednak wszyscy mogli to widzieć.

Natomiast, w aktach tylko wiary spontanicznej, bardziej powszechnych, zawsze zachodzi możliwość empirycznego sprawdzenia, dla zaakceptowania, przyjętego aktu wiary.

Człowiek żyje dzięki wierze, tej elementarnej, tej spontanicznej i tej chrześcijańskiej; bez tej całościowej wiary nie przetrwałby.  „Bez wiary, życie nie nadaje się do życia” – powiada Gilbert Keith Chesterton (1874-1936).

Jan Paweł II nawiązując do swojej Encykliki Fides at Ratio nawiązywał do Proroka Izajasza – Iz 7,7 i 9b: „Tak mówi Pan Bóg: Nic z tego – tak się nie stanie !” oraz „Jeżeli nie uwierzycie nie ostoicie się” – także zwykł parafrazować: „Jeżeli nie uwierzycie nie zrozumiecie”. Jest nawet taka egzegetyczna wykładnia: „Jeśli nie uwierzycie, to i nie zrozumiecie”. Jest to generalnie  imperatyw wiary – fides ponad ratio. Wiara jest pierwsza przed rozumem i może przed wszystkim lub prawie wszystkim. A więc „rozumieć” – na pewno wyrasta z wiary.

Dosłownie, zwykł mawiać i nauczać Św. Augustyn: „Jeżeli nie uwierzycie nie zrozumiecie” –

gdyż intelekt obok wolnej woli , jest władzą duszy, a ta jest darem Boga. I dalej przekornie wyznaje: „wierzę , ponieważ jest to absurdalne”. A jeszcze inaczej poucza: „Wiara – to wierzyć w to, czego jeszcze nie widzisz; nagrodą tej wiary jest widzieć to, w co wierzysz”.

Takiej postawy kontynuatorem, po Augustynie, był ojciec kościoła, papież, św, Grzegorz I Wielki (540-604), wyznając – nawet tak kategorycznie: “Należy według wiary przyjmować, a rozumem dociekać nie należy”.

Wiara jest zatem potęgą, którą warto zdobyć, ale nie jest zdobywana lekkim i marnym wysiłkiem. Wskazuje na to jeden z największych chrześcijańskich mistyków, Karmelita Bosy,  Św. Jan od Krzyża (1542-1591), nauczając: “By dojść do tego, czego nie poznajesz musisz iść przez to, czego nie poznajesz. By dojść do tego, czego nie posiadasz, musisz iść przez to, czego nie posiadasz. By dojść do tego, czym nie jesteś, musisz iść przez to, czym nie jesteś”. Jest to więc, ambitna, pełna samozaparcia, uporczywa oraz wytrwała droga, do – aż świętości, możliwa tylko w świetle rozwoju wiary i jednoczesnej łaski bożej.

Jezus apeluje i zachęca do wiary w życie wieczne – Rz 10, 9 i 10: „Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM , i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznanie jej ustami – do zbawienia”. Trzeba całkowicie zawierzyć Bogu, aż nawet być Bożym „szaleńcem”, wtedy  co prosisz, uzyskasz od Niego.

Takim Bożym „gwałtownikiem” był Karol de Foucauld (1858-1916), brat Karol od Jezusa, „człowiek pustyni”. Tak on swoją wiarę,  np. wyznaje: „Kiedy tylko uwierzyłem, że jest Bóg, zrozumiałem, że nie mogę robić nic innego, jak tylko żyć wyłącznie dla Niego. Wszystko, co robimy i czym jesteśmy, powinno głosić, że należymy do Jezusa. Nie wstydźmy się Jego słów, Jego nauki, dogmatów, Jego religii. Wiara teoretyczna – bez wypływających z niej czynów – jest obrazą Boga. Mój Boże, potrzebowałeś tylko trzech lat, aby pouczyć świat o prawdzie, założyć Kościół oraz wyszkolić apostołów. Wiara jest początkiem wszelkiego dobra, posłuszeństwo – dokończeniem. Trzeba iść wciąż za Jezusem, z Nim żyć i oddać Mu całe nasze wnętrze i życie zewnętrzne; nie wolno powracać do tego co pozostawiliśmy poza sobą. Jedyna rzeczywista przyszłość – to życie wieczne; życie teraźniejsze to tylko krótki egzamin przygotowujący wieczność. Człowiek, który nosi w sobie Jezusa, musi siłą rzeczy nieść Go również do innych. Trzymam się kurczowo wiary. Życie jest walką i krzyżem – tak będzie do końca świata. Jezus jest mistrzem rzeczy niemożliwych. Mniej cierpiąc, przynosi się mniej owoców. Człowiek tyle jest wart, ile kocha. Bójmy się tylko jednego: że za mało kochamy Jezusa ! To jedyny lęk, jaki da się pogodzić z wiarą.

Mistrzem pedagogiki wiary był współczesny Św. prałat Josemaria Escriva de Balaguer (1902-1975). Prekursor Soboru Watykańskiego II. Głosił powszechne powołanie do świętości, także ludzi świeckich, poprzez ich dobrze wykonywaną powszechną codzienną pracę.

Wsłuchajmy się i rozważmy wybrane – niejako „myśli strzeliste” Escrivy :”Czujesz w sobie ogrom wiary ….- Ten, który daje ci tę wiarę,  dostarczy ci również środków. Jakże piękna jest nasza Wiara Katolicka ! – Rozprasza wszystkie nasze niepokoje, uspakaja umysły i napełnia serca nadzieją. Bóg zawsze jest ten sam. – potrzeba ludzi wiary, a powtórzą się cuda, o których czytamy w Piśmie Świętym. Niektórzy wiarę i ufność w Bogu uważają za nieroztropność i zuchwałość. Miejmy odwagę żyć jawnie i stale zgodnie z naszą świętą wiarą. Spokój ! Odwaga ! Tymi cnotami rozgrom piątą kolumnę oziębłych, przestraszonych i zdrajców. Wierność Bogu wymaga walki. I to walki ciała z ciałem, człowieka z człowiekiem – człowieka starego z człowiekiem Bożym. Neutralność,  szczerość, radość: są to niezbędne cechy apostoła, żeby mógł przyciągać ludzi. Pług, który orze ugór i czyni bruzdy, nie widzi ani nasienia ani owocu; niech taka będzie wiara”.

Szczytem wiary katolickiej jest Świętość – łac.sanctitas. Świętość człowieka jest upodobnieniem do, jedynie prawdziwej, Świętości Boga – 1P1,16: ”gdyż jest napisane: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty”. Droga wiary, może być, i być powinna, drogą świętości.

Zamknijmy, różnorodność refleksji oraz cytowania z Biblii i od mistrzów wiary, o pełnej i nieograniczonej dostępności człowieka do pozyskiwania wiary; wraz z jednoczesnym napomnieniem i poważną przestrogą przed lekceważeniem i lekkomyślnością – dla trudu wiary, wg J8, 24: „Tak, jeżeli nie uwierzycie, że JA JESTEM, pomrzecie w grzechach swoich”.

 

      Jak zaszczepiać oraz rozpalać do skarbu wiary ?

Powiesz mi: och ! – wiara ? – to nie nowoczesne, trudne, nie mądre, niemożliwe, bez sensu, jestem słaby, nie istnieje, nie dam rady, ale po co ? czy warto ?…i inne „kontra” postawy.

Mówię ci, używaj prostych, zdroworozsądkowych i oczywistych pięciu argumentów.

1. Każdy człowiek na świecie, poza tą codzienną i naoczną rzeczywistością, chce i musi wierzyć – nazwijmy – w Boga. Każdy, to znaczy: poganin i uczony, łotr i kat, dzikus i poeta, nędzarz i bogacz (…).  Przyjmij niezachwianą uniwersalną prawdę, że  człowiek szuka „swojego Boga”, ma w sobie nieskończenie silnie „wdrukowane” przeświadczenie oraz nieodpartą potrzebę.

2. Już przeminęło tysiące lat ludzkości,  ludzie łączyli się w nieograniczone ilości  religii,  czcząc każda swojego pogańskiego Boga. Aktualnie, są tylko trzy religie, tak zwane Religie Księgi, są to: Islam – Koran, Chrześcijaństwo – Biblia, Judaizm – Tora. Że Księgi, to jest super ważne, bowiem w każdej Księdze zawarto jakiś super – hiper koncentrat myśli i prawd, praw i zasad. Możesz to wszystko przestudiować, jeżeli ci życia wystarczy (….) i wreszcie, wybierz swoją religię!?

3. Zapamiętaj (!) Tylko jest prawdziwa, jedyna Księga (Biblia) i Bóg w Trójcy Jedyny – są niepowtarzalne oraz  niepodobne nijak do wszystkich innych Bogów. Możesz porównać !? Jest to jedyny w kosmosie Bóg, który:

– zstąpił z nieba i przyoblekł ciało ludzkie z Matki człowieka Niepokalanej Dziewicy Maryi,

– dał się dobrowolnie skatować i zamordować na Krzyżu,

– powstał z martwych – Zmartwychwstał, wrócił do Apostołów, i był z nimi przez 40 dni,

–po 10 dniach zsyła na ratunek Ducha Świętego, powstaje Kościół Chrześcijański,

– ów Bóg – Człowiek nazywa się Jezus Chrystus, żadna religia nie ma takiego Boga, tylko Chrześcijańska Katolicka Religia.

4. W XXI wieku jest Ona cywilizacyjną potęgą: „Ten stary dąb , tak urósł, że żaden wiatr go nie obali, bo imię Jego jest Jezus Chrystus” – jak powiedział królewski kaznodzieja i narodowy prorok ksiądz Piotr Skarga (1536-1612).

5. Chrystus – tylko On, daje ci 100 % gwarancji, że jesteś stworzony od poczęcia przez Boga, a po ziemskiej drodze i śmierci ciała, będziesz dalej z Nim żył wiecznie w Niebie, bowiem On daje ci Zbawienie, jeżeli tylko pozyskasz wiarę w Boga – czyli uwierzysz; patrz J8, 24 (str.5).

Najbardziej dydaktycznie mogą oddziaływać w dyskusjach argumenty 3 i 5.

Na pytanie tego rozdziału, najkonkretniej, odpowiada Ostatni Rozkaz  Jezusa: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” – Mk 16, 15. A zatem trzeba wyjść z domów i opłotków i iść wszędzie gdzie brakuje wiary w Boga.

 

Wszyscy, którzy już posiadają jakąś kondycję wiary, nie mogą ją „zakopywać” w swoim sercu i umyśle – dla chluby, pychy czy próżności. Każdy musi (!) chcieć , rzetelnie dzielić się

i głosić swoje doświadczenie i świadectwo wiary, inaczej będzie marniał i cofał się w pogaństwo.

Z trzema przestrogami, w zaszczepianiu wiary, należy się poważnie liczyć i głęboko zastanawiać.

Pierwsza. Nie lękaj się używać takiej otwartej i odważnej postawy, aby zawsze z dumą wymawiać, nawet częstokroć, ale stosownie i z godnością, imię Jezus lub Chrystus, w różnych codziennych kontaktach: towarzyskich, rodzinnych, społecznych czy nawet politycznych.

Druga. Mów wokół siebie, że o wiarę i dla wiary trzeba się modlić, ale to nie jest strata czasu co często się słyszy, bowiem zawsze w całkowitym bilansie życia , z nawiązką na pewno więcej zyskasz i to odczujesz, chociaż możesz nie zrozumieć i ułudnie myślisz, że straciłeś. Ucz się więc modlić, a przede wszystkim własnymi słowami, stosując różne środki religijne, np. różaniec. Możesz popaść w kolejne złudzenie, np. różańcowe, że wydaje ci się to bardzo nudne i trudne dla woli. Zobacz co mówi Św. Jan od Krzyża (str.4). Odmawiaj więc różaniec dalej, z uporem i bezwzględnie , bądź wytrwały, zobaczysz jak dotrwasz do stanu, aż coś się odmieniło w tobie , zaczynasz czuć maleńką radość, jako płomyk, iskierkę, bowiem twój upór wynagrodziła Boża Łaska. Nigdy nie lękaj się, że jesteś słaby i marny, to bzdura, jest w tobie potencjał potęgi dziecka bożego. Nie sądź także, że koniecznie musisz już mieć zaraz i za darmo ( bez trudu duszy i rozumu i woli) tzw. „ łaskę” wiary. Oczywiście, byli tacy uprzywilejowani, są i będą, których Bóg a priori albo a posteriori wybrał, palcem wyznaczając np. celnika Mateusza, lub łódzką Św. Faustynę. Ale ty, o własnych siłach, możesz dochodzić do wiary i do podobnych rezultatów.

Trzecia. Wystraszają cię dogmaty wiary, bo tylko wiarą przyjmowane, a rozumem nie możesz pojąć. Nie rozpaczaj i nie degraduj już świeżo zdobytej wiary. Nie zrozumiesz istoty np. Boga w Trzech Osobach, ale pokornie pogódź się z tym. Jednakże, bądź inteligibilny czyli zuchwale napędzaj swoją inteligencję. Dlatego wytrwale zmuszaj i zaprzęgaj swój rozum do dociekliwości tych dogmatów, np. studiując dzieła teologów, filozofów i ojców kościoła. Czyli bądź jak górnik „czołowy” lub kowal, a wtedy swoją inteligencją zawsze wiele „wyrąbiesz”, ukształtujesz i wyszlifujesz w zrozumieniu dogmatów, a to znaczy, że byłeś inteligibilny. Nie dotarłeś do mety poznania Boga, patrz Jan Paweł II (str.3), ale przez ten trud właśnie okrzepła i umocniła się twoja wiara. A gdy dostąpisz Zbawienia, ujrzawszy Boga – to dopiero wszystko zrozumiesz do końca.

Ucz się i współpracuj z podobnymi do ciebie siewcami wiary oraz z wybitnymi kapłanami chrześcijańskiej religii. Oni cię potencjalnie przerastają, wszak są ubogaceni swoim sakramentem. O wybitnym kapłanie, tak mówi wspomniany (str.4) Karol de Foucauld: „Kapłan jest monstrancją , jego rolą jest pokazywać Jezusa; musi sam zniknąć i pokazać Jezusa”. Niech to wierni naśladują.

Podmiotem merytorycznym Listu  jest koncepcja ”drabiny wiary”, zapowiedziana w głównym tytule. Każdy człowiek, potencjalnie nosi w sobie i posiada zwyczajne ziemskie możliwości, odnaleźć szczeble swojej drabiny wiary. Ukazano wizję bardziej uniwersalnej drabiny wiary, tylko z kilkoma szczeblami, a może tylko podestami, jako kolejno etapowe i cząstkowe wiary: elementarna, racjonalna, wolitywna, spontaniczna, religijna i święta – najwyższa.

Poszukujący wiary człowiek, odgadnie i zauważy zapewne w swojej drabinie, inne uszczegółowione, osobiste i specyficzne szczeble wiary. Są to wszystko analogie, do np. Drogi Świętości na górę Karmel – wspomnianego wielkiego mistyka Św. Jana od Krzyża (str.4).

Aby zainspirować zaszczepienie  wiary w sobie – musi twój rozum dać rozkaz dla twojej woli – abyś wykonał przylgnięcie do Boga (!) – i po prostu, jednocześnie, zacznij się gorąco modlić. Jeżeli się nie uda, czyń to wielokrotnie i uporczywie, aż wolą przymusu przylgniesz i wtedy zaszczepisz się w Bogu – a On na to czeka i zawsze Łaską szczodrze cię wesprze, a ty wytrwaj, a na pewno rozbłyśnie oraz zacznie krzewić się twoja wiara.

Na zakończenie, przeżyjmy proszę, wzruszenie, bowiem wiara nasza, na różnych drogach, może także być najszlachetniejszym i najpotężniejszym spełnieniem, tęsknotą czy powrotem, jak wyżalił się całemu światu Augustyn (str. 2): „ Miłości moja – tak późno Cię poznałem”, albo w innym przykładzie wiersza – co tak pięknie wyraził polski poeta Julian Tuwim (1894-1953):

„Jeszcze się kiedyś rozsmucę, jeszcze do Ciebie powrócę, Chrystusie,

Jeszcze tak strasznie zapłaczę, że przez łzy Ciebie zobaczę, Chrystusie,

I taką wielką żałobą, będę się żalił przed Tobą, Chrystusie,

Że duch mój przed Tobą klęknie i wtedy – serce mi pęknie, Chrystusie.

 

Włodzimierz Wawszczak

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#Rok Wiary
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej