Katolicka, czyli ewangeliczna koncepcja małżeństwa daje odpowiedzi na pytanie o to, jak powinno wyglądać małżeństwo, w którym dwie osoby kochają się w sposób mądry, wierny, nieodwołalny i czuły.
Miłość jest widoczna
Szczęśliwi małżonkowie fascynują spotykanych ludzi. Ich miłość i szczęście wyróżniają się w tłumie. W twarzach takich par widać radość, a we wzajemnym zachowaniu uderzają szacunek, zrozumienie i wzajemna troska oraz błysk w oku, gdy patrzą na siebie. Uwielbiam patrzeć na małżeństwa z długim stażem, które romantycznie trzymają się na spacerze za ręce i czule okazują sobie miłość.
Jednocześnie żyjemy w czasach, gdy wielu ludzi nie radzi sobie z życiem, a w konsekwencji także z małżeństwem. Uderza liczba osób żyjących w konkubinatach, którzy latami nie chcą lub nie potrafią podjąć decyzji o małżeństwie, albo rozstających się, mimo zawartego przed Bogiem sakramentu. Oznacza to, że coraz mniej osób jest w stanie podjąć nieodwołalną decyzję troski o dobro drugiej osoby i kochać się wzajemnie tak, aby przeżywać wspólną radość.
Katolicka, czyli ewangeliczna koncepcja małżeństwa daje odpowiedzi na pytanie o to, jak powinno wyglądać małżeństwo, w którym dwie osoby kochają się w sposób mądry, wierny, nieodwołalny i czuły. Ślubowana obecność przy małżonku aż do śmierci w połączeniu z miłością, wiernością i uczciwością wyróżnia się w relacjach.
Nierozerwalność
Jezus w Ewangelii powrócił do zasady małżeństwa nierozerwalnego, jakie ustanowił sam Bóg, stwarzając Adama i Ewę. Żydzi złamali tę zasadę ze względu na „zatwardziałość serc” (Mk 10, 5). Jezus wyjaśnia wprost, że nierozerwalność małżeństwa nie jest zależna od jakichkolwiek okoliczności i nic nie usprawiedliwia cudzołóstwa. „Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. Jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo” (Mk 10, 11-12). Przysięga małżeńska, składana w obecności Boga i Kościoła, mówi o obecności przy małżonku do śmierci. Tym różni się radykalnie od treści przyrzeczenia, które wypowiada się w przypadku związku zawieranego w świetle polskiego prawa cywilnego, bardzo podobnego do analogicznych norm innych państw. Prawo cywilne jest w tym względzie mało konsekwentne. Pozwala bowiem na zawieranie małżeństwa osobie, która wcześniej nie dotrzymała przyrzeczenia o identycznej treści wobec kogoś innego. Możliwość rozwodu czyni małżeństwo zwykłą umową, w której brak miejsca na pewność, pełne zaufanie, a w konsekwencji oddanie siebie drugiej osobie i zaskakującą radość z miłości.
Małżonek po Bogu
W katolickiej wizji małżeństwa jasno wybrzmiewa potrzeba priorytetów. Ewangelia i Kościół głoszą, że warunkiem świętości, czyli pełnej radości, jest miłość wobec Boga. Dla świętego męża i żony to nie małżonek, ale Bóg jest najbliższą ukochaną Osobą. Tylko taki priorytet pozwala na dorastanie do świętości oraz dojrzałą miłość wobec małżonka.
Jezus dobitnie i dosłownie mówi o tym, że po Bogu, od momentu przysięgi małżeńskiej, to małżonek jest najważniejszą osobą w życiu, a nie rodzice (Mt 19, 5-6). Dla niedojrzałych rodziców taka zmiana priorytetów syna lub córki bywa trudna do zaakceptowania. Jeśli mąż czy żona ulegają ich presji, aby nie traktować małżonka jako najważniejszej osoby w życiu, wówczas łamią przysięgę małżeńską. Jezus ustanowił sakrament małżeństwa, co oznacza, że ma on priorytet przed miłością do innych osób. Oznacza to, że nawet gdy pojawiają się dzieci, dalej na pierwszym miejscu w dojrzałej relacji męża i żony jest małżonek, a nie dziecko.
Miłość wyrażana seksualnością
Bóg wymyślił współżycie seksualne dla małżeństwa jako sposób na okazywanie miłości. Ewangelia wprost mówi o tym, że mąż i żona stają się jednym ciałem (Mt 19, 5). Seksualność pozwala na wyrażanie miłości w taki sposób, aby dosłownie odczuć wzajemną jedność. Jest coś niezwykłego i poruszającego w tym, że ciało człowieka może tak wprost wyrażać miłość drugiej osobie, jednocześnie odczuwając ją przez swoje ciało. Bóg wymyślił małżeństwo w tak genialny sposób, że pozwala człowiekowi pokonać wstyd przez miłość. Współżycie seksualne osób, które mają czyste serce, staje się wzruszającym, fascynującym, zaskakującym sposobem na okazywanie uczucia. Takie przeżywanie miłości jest możliwe wyłącznie wtedy, gdy małżonkowie mają do siebie pełne zaufanie i nie ma w nich lęku o to, że mogą się rozejść. Z tego powodu współżycie poza małżeństwem nigdy nie będzie mogło prowadzić do radości dostępnej małżonkom czystego serca.
Mądrze rozumiana i z miłością wyrażana seksualność jest drogą do jedności i radości. Seksualność nigdy jednak nie istnieje bez innych sfer życia człowieka. Gdy małżonkowie dbają o wzajemną komunikację, są wobec siebie empatyczni i pracowici w swoich obowiązkach. Wówczas seksualność uzupełnia ich codzienne szczęście o szczególny i wyjątkowy wymiar małżeństwa. Mogą przeżywać wspólnie radość ze współżycia i stawać się świętymi.
Jeśli jednak w innych sferach życia małżonkowie ranią się i nie próbują nawet się zmieniać i pojednać, wówczas także sfera seksualna może być miejscem zranienia, a nie miłości i radości. Podobnie, jeśli małżonek sięga po pornografię albo w inny sposób odbiera sobie czystość, trudno mu będzie współżyć, oddając siebie w pełni ukochanej osobie.
Płodność
O pierwszym małżeństwie w historii ludzkości, czyli o Adamie i Ewie, wiadomo niewiele, ale te skąpe informacje mówią bardzo dużo o podstawach małżeństwa. Istotą relacji Ewy i Adama była wzajemna obecność. Nie ma miłości bez obecności. Stanowi ona podstawowy wyraz miłości. Nie można kochać kogoś, jeśli nie zna się jego przeżyć, trudności i powodów do szczęścia. Obok obecności, w Biblii zaznaczone były ich współżycie oraz płodność. Jeśli jakaś para przygotowuje się do ślubu, lecz choć jedna z osób nie chce mieć dzieci, wówczas ślub nie może być ważny. Małżonkowie mogą naturalnie z różnych powodów nie mieć dzieci, ale ich gotowość do ich przyjęcia jest warunkiem ważnego małżeństwa. Rodzicielstwo nie jest sakramentem, ale wypływa z małżeństwa jako pomysł samego Boga.
Katolicka wizja małżeństwa wyklucza ubezpładnianie poprzez jakąkolwiek formę antykoncepcji i mówi o znaczeniu otwartości na dziecko. Jednocześnie Kościół wspiera korzystanie z wiedzy naukowej dotyczącej metod rozpoznawania płodności, dzięki którym można bardzo precyzyjnie określić dni możliwego poczęcia dziecka i dni niepłodne. Kościół nikogo nie obliguje do wielodzietności, ale podkreśla wartość rodziców, którzy decydują się wychować więcej dzieci. Wskazuje, że małżeństwo i rodzicielstwo są drogą do świętości. Jej kryterium jest to, jak mocno się kocha. W kwestii płodności kluczowe dla katolickiej wizji małżeństwa jest rozeznanie, jakie postepowanie będzie wyrazem największej miłości na wzór samego Boga.
Trudne dorastanie do małżeństwa
Gdy rodzinę i społeczeństwo zalewa fala zdrad małżeńskich i rozwodów, można poczuć lęk, że coraz mniej ludzi potrafi dziś budować trwałe relacje. Istnieją parafie, w których większość rodziców dzieci przystępujących do pierwszej komunii świętej jest już po rozwodach. Ewangelia mówi jednak wprost, że kto postępuje na wzór Jezusa, ten nie lęka się, tylko odważnie okazuje miłość. Tym bardziej cenne jest dawanie świadectwa i pokazywanie ewangelicznej wizji małżeństwa jako relacji szczęśliwych ludzi, wiernych sobie do śmierci i wspierających się bezwarunkowo.
Dobre skutki społeczne
Nie ulega żadnej wątpliwości, że małżeństwo według Ewangelii służy rozwojowi państwa i społeczeństwa. Im trwalsze relacje między małżonkami, tym więcej w nich spokoju i sił do efektywnej pracy. Im trwalsze małżeństwa, tym większa szansa na to, że zdecydują się one na wychowanie dzieci. Jeśli w szczęśliwym małżeństwie pojawi się dziecko nieplanowane, to zostanie przyjęte i pokochane. To relacja, w której realnie chroni się życie dzieci. Małżeństwo ewangeliczne służy także zdrowiu społeczeństwa. Poukładane relacje, wynikający z nich mniejszy stres i wzajemna troska o siebie sprzyjają zdrowiu, a w konsekwencji wpływają korzystnie na całą społeczność.
Nie ulega żadnej wątpliwości, że katolicka wizja małżeństwa jest atrakcyjna. Im więcej świadków szczęśliwych małżeństw, tym większa szansa na to, że inni ludzie o takiej relacji zamarzą i będą mieć odwagę ją budować.
Tekst pochodzi z kwartalnika "Civitas Christiana" nr 1 | styczeń-marzec 2023
/ab