Jezus daje nam niezwykle trudne zadanie. Mamy kochać naszych wrogów. Czy to ma jakiś sens, aby miłować nieprzyjaciół? Czy nie trąci to jakąś formą masochizmu i dziwacznym celebrowaniem swojego statusu ludzkiego, jako ofiary?
Jezus daje nam niezwykle trudne zadanie. Mamy kochać naszych wrogów. Czy to ma jakiś sens, aby miłować nieprzyjaciół? Czy nie trąci to jakąś formą masochizmu i dziwacznym celebrowaniem swojego statusu ludzkiego, jako ofiary?
W Święto Zakochanych ulegamy urokowi chwili i obdarowujemy bliskie osoby miłymi drobiazgami, zapraszamy na kolację, piszemy, mówimy górnolotne słowa, wreszcie znajdujemy dla siebie czas. A już 15 lutego jak gdyby nigdy nic wszystko wraca do ,,normy”.
Z Zofią Piórczyńską rozmawia Marta Kowalczyk. Od 30 lat jest Pani członkinią Stowarzyszenia. Jak Pani postrzega ten czas? Jako czas zmian, który nastąpił zarówno w stowarzyszeniu, jak i moim życiu osobistym. Na początku, składając deklarację, myślałam, że…