To nie jest wiek oczekiwania, lecz czas decyzji. Nie okres „próbnej dorosłości”, lecz przestrzeń, w której można już żyć pełnią Ewangelii. Papież Leon XIV, kontynuując intuicje św. Jana Pawła II, odważnie mówi młodym: świętość nie zaczyna się kiedyś, ona rodzi się teraz, w codzienności, w przyjaźniach, w odważnych wyborach. Młodość i świętość to dwie strony tej samej drogi.
Po wyborze na papieża, Jubileusz Młodzieży w Rzymie stał się dla Leona XIV przestrzenią rozmowy o tym, co w młodości najważniejsze: pragnieniach, lękach i odwadze. Papież odwołuje się do doświadczeń bliskich każdemu młodemu sercu: samotności w epoce mediów społecznościowych, paraliżu decyzji, iluzji cyfrowych więzi. Wskazuje, że źródłem prawdziwej przyjaźni i odwagi jest Chrystus, który nigdy nie zawodzi. „Żadna przyjaźń nie jest wierna, jeśli nie jest w Chrystusie” – cytuje św. Augustyna.
Tym samym Leon XIV przeciwstawia kulturze tymczasowości wizję więzi zakorzenionej w Ewangelii. Przyjaźń jest drogą do pokoju. To nie pusty slogan, ale program życia, od szkolnych korytarzy po światowe konflikty.
Pragnienie większego
Młodość nosi w sobie głód, którego nic na tym świecie nie potrafi ugasić. To pragnienie więcej, które czasem prowadzi do ucieczki w namiastki: konsumpcję, powierzchowność, cyfrowe miraże. Leon XIV przestrzega: „Nie oszukujmy naszego serca zamiennikami”. Zamiast tego wzywa, by potraktować ów głód jako drabinę do spotkania z Bogiem, które zawsze jest wyborem większym i najważniejszym.
„Wybór jest podstawowym aktem ludzkim” – przypomina Leon XIV, tłumacząc, że w decyzjach ujawnia się prawda o tym, kim chcemy się stać. Nie chodzi tylko o codzienne wybory, lecz także o te radykalne: małżeństwo, kapłaństwo, życie konsekrowane. Każde z nich jest „darem z siebie, wolnym i wyzwalającym”. W tej perspektywie kruchość przestaje być słabością, a staje się częścią cudu. „Jesteśmy stworzeni nie do życia niezmiennego, lecz do egzystencji, która odradza się w darze i w miłości”. Właśnie dlatego młodość nie jest czasem próbnym, lecz pełnoprawną drogą do świętości.
Frassati i Acutis – dwie ikony młodej świętości
Nauczanie Leona XIV znajduje swoje ucieleśnienie w postaciach młodych świętych. Pier Giorgio Frassati – „człowiek ośmiu błogosławieństw” – pokazuje, że świętość to nie ucieczka, ale służba. Góry, które kochał, stały się symbolem wspinaczki ku górze, „Verso l’alto”. Carlo Acutis – nastolatek z laptopem – udowodnił, że internet może być „megafonem Ewangelii”, a Eucharystia „autostradą do nieba”.
Obaj są młodymi mistrzami Ewangelii i choć dzieli ich sto lat, mówią jednym głosem: młoda świętość jest możliwa już teraz. I to świętość nie z pomników, ale z prostych gestów: przyjaźni, adoracji, pomocy ubogim, życia z pasją. Leon XIV przypomina: „Nie ja, lecz Bóg” – mawiał Carlo. „Jeśli Bóg będzie ośrodkiem każdego twego działania, wytrwasz” – pisał Pier Giorgio.
Młodość jako arcydzieło
„To właśnie młodość ma kluczowe znaczenie dla dojrzewania do świętości”. To mocne słowa w świecie, który często traktuje młodych jak niedokończony projekt. Tymczasem Kościół w osobie Leona XIV mówi coś przeciwnego: młodość nie jest brakiem, lecz pełnią. To czas decyzji, odwagi i pragnień, które kształtują całe życie. Papież nie idealizuje, ale wskazuje także na trudności takie jak samotność, choroba, śmierć. A jednak właśnie tam młodzi święci pokazują najpiękniejsze oblicze Ewangelii. „Dzień śmierci będzie najpiękniejszym dniem mojego życia” – mówił Frassati. „Jedyną rzeczą, której naprawdę musimy się bać, jest grzech” – pisał Acutis.
Nadzieja silniejsza niż śmierć
„Jesteście przesłaniem nadziei” – to zdanie wraca niczym refren. Leon XIV nie mówi o nadziei taniej i powierzchownej. To nadzieja, która rodzi się z Eucharystii, z krzyża i zmartwychwstania. To nadzieja, która płacze z dramatem choroby i śmierci, a zarazem zaprasza do tańca życia. Kiedy papież wzywa młodych: „Nie zadowalajcie się czymś mniejszym”, nie chodzi mu o sukces czy prestiż. Chodzi o świętość, codzienną, prostą, możliwą. Bo jak sam podkreśla: „Świętość nie jest zarezerwowana dla starszych czy zakonników. Ona zaczyna się od młodego serca, które mówi Bogu tak”.
Świętość młodych ma więc twarz radości, odwagi i przyjaźni. Ma też twarz Frassatiego i Acutisa, świadków, że nie trzeba czekać, by żyć Ewangelią do końca. „Nie zmarnujcie swego życia” – wołają obaj z wysokości nieba, a Leon XIV powtarza to samo. Młoda świętość nie jest obietnicą przyszłości. Jest darem teraźniejszości. I to od młodych zależy, czy świat usłyszy wreszcie, że inna przyszłość jest możliwa.
Młoda świętość jako program Kościoła
Współczesna młodzież, żyjąca w świecie cyfrowych iluzji i niepewności jutra, w nauczaniu Leona XIV odnajduje nie tani optymizm, lecz wymagające zaproszenie. Papież mówi jasno: „Nie zadawajcie się czymś mniejszym. Naszą nadzieją jest Jezus. To On wzbudza w was pragnienie, byście uczynili ze swojego życia coś wielkiego”.
Tegoroczny Jubileusz Młodzieży, który papież nazwał „wodospadem łask”, pokazał, że Kościół liczy na młodych nie w przyszłości, lecz teraz. Świętość młodości nie jest teorią, ale programem możliwym dla każdego, kto pozwoli Chrystusowi wejść w swoje życie.
Leon XIV nie ma wątpliwości: młodzi są solą ziemi i światłem świata, jeśli tylko trwają w Jezusie. Ich świętość jest młoda, radosna, odważna i potrzebna właśnie teraz, bo to ona jest najpiękniejszym przesłaniem nadziei dla Kościoła i świata.
Tekst pochodzi z kwartalnika "Civitas Christiana" nr 4/2025
/mdk