
10 października ma swoją kinową premierę „Chopin, Chopin!” – produkcja, która pokazuje nie tylko losy najsłynniejszego polskiego kompozytora, ale również jego psychikę, chorobę i walkę wewnętrzną.
Co ciekawe w takiego rodzaju filmie, nie dowiadujemy się, jak Chopin dotarł na szczyt i zyskał sławę. Poznajemy głównego bohatera (granego przez niesamowitego Eryka Kulma), kiedy ma 25 lat, mieszka w Paryżu, jest rozpoznawalny i uwielbiany, również przez króla. To bardzo ciekawe podejście do tematu poniekąd biograficznego. Takie ramy czasowe pozwalają nam się skupić mniej na samej historii życia mistrza, ale na tym, jaki był, jakich wyborów dokonywał, a później jak radził sobie z chorobą. W tym filmie ten człowiek-pomnik, jak często go widzimy, jest bardzo ludzki, można się z nim utożsamić, można mu współczuć, można też się momentami na niego zirytować – i to czyni ten film niezwykle intrygującym.
Reżyser, Michał Kwieciński („Filip”, „Miasto 44”), podkreślił:
Każdy Polak ma swojego Chopina. Nie dopasowujcie, proszę, swojego Chopina, narodowego Chopina, do tego Chopina.
Film zachwyca pięknymi kadrami (autorstwa Michała Sobocińskiego), lokacjami, strojami i scenografią. Nic dziwnego, bo jest to jedna z najdroższych polskich produkcji w historii polskiego kina (72 miliony złotych). Same przygotowania do zdjęć trwały dwa lata, a odtwórca głównej roli przez rok ćwiczył grę na pianinie oraz język francuski. To wszystko składa się na bardzo wiarygodną grę aktorską i przekonujący obraz historyczny.
Życiem Fryderyka Chopina rządziły dwie „panie” – muzyka i choroba. Jak zaakcentowanie i pokazanie tej pierwszej było raczej oczywiste, tak sposób przedstawienia i stopień realizmu w kwestii tej drugiej był dla mnie zaskoczeniem. Na pewno dlatego, że nie miałam pojęcia, jak wygląda przebieg i objawy gruźlicy. Ale duże wrażenie robił kontrast pomiędzy ukrywaną przez mistrza wyniszczającą chorobą, a wystawnym stylem życia, do jakiego był przyzwyczajony, podziwem wyższych sfer, pełnymi przepychu wnętrzami itd.
Film jest niezwykle ciekawy, wciągający, pełen pięknej muzyki i obrazów – a przede wszystkim warty zobaczenia.
/ab