w majowym numerze naszego miesięcznika zadajemy sobie pytanie – dość kontrowersyjne, a zarazem oddające sedno problemu, przed jakim stoi Europa i świat, a to za sprawą konfliktu na Ukrainie. Pytanie brzmi: czy oddałbyś życie za Unię Europejską? Dobór tematu, w zakres którego wchodzi obecność Polski w Unii Europejskiej od dziesięciu lat, jest spowodowany również zbliżającymi się wyborami do Parlamentu Europejskiego. Zadaniem, jakie postawiła sobie redakcja, jest podjęcie próby odpowiedzi na to kluczowe, okładkowe pytanie.
Zaczynamy od obecnej sytuacji w Unii Europejskiej, po czym przedstawiamy jej genezę, kształtowanie się Wspólnot Europejskich po II wojnie światowej. Wszak to chrześcijańscy demokraci, ludzie, którzy kierowali się w swojej działalności prawdą Ewangelii i katolicką nauką społeczną, powołali do istnienia projekt o nazwie Wspólnoty Europejskie. Projekt ten od początku zakładał, że w zniszczonej w wyniku panowania totalitarnych ideologii zachodniej Europie należy rozpocząć nowy rozdział historii. Wspólnoty Europejskie były oparte na zasadach wynikających z katolickiej nauki społecznej, na solidaryzmie państw tworzących wspólnotę, zrównoważonym rozwoju, na szeroko rozumianych wolnościach gospodarczych i zapewnieniu Europie pokoju. Pokój chciano zapewnić w dwojaki sposób: po pierwsze dzięki mechanizmom wspólnotowym nałożono nadzór i kontrolę na przemysł ciężki w zachodniej Europie. Jest to o tyle istotne, iż nie ograniczyło, a wręcz przeciwnie, pomogło rozwijać tę gałąź gospodarki, przy jednoczesnym zapewnieniu, iż najbardziej rozwinięty w Europie zachodnioniemiecki przemysł ciężki, który jeszcze kilka lat wcześniej przyczynił się do wybuchu II wojny światowej, nie uczyni tego raz jeszcze. Po drugie – w ówczesnej sytuacji geopolitycznej, z którą analogie wydają się dzisiaj wyjątkowo aktualne, ekspansjonizm sowiecki napędzany przez zbrodniczą ideologię komunistyczną stanowił zagrożenie dla pokoju i bezpieczeństwa w Europie. Dzięki integracji gospodarczej kraje zachodniej Europy były w stanie przeciwstawić się panującym w nich wówczas lewicowym nastrojom, a ponadto dawały możliwość zatrzymania ekspansji Związku Sowieckiego.
Projekt zjednoczenia Europy zakładał w swej istocie współdziałanie krajów do niej należących, którego celem było wspólne bogacenie się zgodnie z wypracowanymi mechanizmami wolnego rynku. Paradoksem jest, iż dziś Unia Europejska jawi nam się jako biurokratyczny moloch, pełen absurdów i ograniczeń w życiu gospodarczym, gdy w swojej genezie wspólnota ta zakładała likwidację takich barier w prawodawstwach państwowych. Historia pokaże, jak długo projekt europejski – niczym drzewo zasadzone przez De Gasperiego, Schumana, Adenauera i de Gaulle’a – któremu w międzyczasie zaszczepiono marksistowskie gałązki, przetrwa. Czy wyrośnie w jednolite państwo pod hegemonią Niemiec, czy ulegnie rozkładowi, a może w naszej części Europy wykiełkują nowe unie, nawiązujące do pomysłu sprzed 70. lat, zgodnie z którym nasza Ojczyzna będzie ich motorem?
Zapraszam do lektury.
Tomasz Rzymkowski,
Redaktor Naczelny
Pobierz plik PDF: Civitas Christiana maj 2014