Członkowie gdańskiego Ośrodka Formacji Katolicko-Społecznej uczestniczyli w sesji warsztatowo- wykładowej poświęconej mediom Zajęcia prowadził Paweł Pasionek – medioznawcza i dziekan Wyższej Szkoły Społecznej i Medialnej w Toruniu.
Tematem przewodnim był stan współczesnych mediów w Polsce na tle międzynarodowego rynku medialnego. Omówiona została sytuacja mediów i kultury w globalnej rzeczywistości, struktura własnościowa mediów w Polsce, wpływ mediów, mechanizmy, którymi kieruje się rynek prasowy, a także mechanizmy manipulacji w mediach (szeroko pojętych). Przedstawiono stan współczesnego rynku gazet i periodyków katolickich na tle wydawnictw tego typu, ukazujących się w XIX i XX w., a także stan czytelnictwa tego typu profilu gazet i czasopism na przestrzeni ostatnich dwóch wieków.
W kontekście podejmowanych na Ośrodku powyższych zagadnień, należy jeszcze raz przypomnieć i upowszechniać dokument Episkopatu Polski „W trosce o człowieka i dobro wspólne”, w którym m.in. czytamy: „Ogromne znaczenie mass mediów w naszym codziennym życiu nie budzi dziś wątpliwości ani nie wymaga większych dowodów. Nową jakością stał się masowy i bezpośredni przekaz informacji. Pierwszym areopagiem współczesnego świata jest dziś świat komunikacji medialnej, który czyni z ziemi i ludzkości „globalną wioskę”. Media stały się swoistym krwiobiegiem naszej cywilizacji.
Obejmują i łączą praktycznie wszystkie sektory życia: kulturę, sport, politykę, gospodarkę, naukę i religię. (…) W świecie cyfrowego obiegu informacji Kościół dostrzega zarówno szanse, jak i zagrożenia. Media same w sobie są narzędziem neutralnym moralnie. Mogą być użyte w dobrych i złych celach, mogą przyczynić się zarówno do rozwoju człowieka i społeczeństwa, jak i do ich degradacji. (…). W medialnym świecie może niepokoić, że tzw. wskaźniki oglądalności stały się jedynymi wyznacznikami standardów. Im większy (mniejszy) popyt, tym większa (mniejsza) podaż. Mechanizm ten obowiązuje w świecie ekonomii i skutecznie zmienia koniunkturę na rynkach dóbr materialnych. Odkąd informacja stała się towarem, coraz trudniej o rzetelność w pokazywaniu obrazu świata.
Presja na zdobycie reklamodawców i przyciągnięcie maksymalnej liczby odbiorców powoduje, że ważniejsze od faktów staje się ich atrakcyjne „opakowanie”. Coraz częściej więc obowiązuje zasada, że jeśli fakty nie pasują do tez głównych redaktorów czy właścicieli mediów, tym gorzej dla faktów. Gdyby za tym mechanizmem stała jedynie ludzka słabość czy niezawiniona niekompetencja, można by żywić nadzieję na lepsze czasy. Ale, niestety, dziennikarze coraz częściej stają się zależni od wydawców i ich światopoglądu oraz przekonań politycznych.(…) Do najczęstszych grzechów trapiących świat mediów należy zaliczyć wszelkiego rodzaju manipulacje, w których gubi się prawda. Operowanie półprawdą, pomijanie prawd niewygodnych, przemilczenia, selektywne podejście do informacji, stronniczość – takie postawy, niestety, nie należą do rzadkości. Odbiorcy mediów mają prawo jednak do poznania obiektywnego obrazu rzeczywistości, a nie jego karykatury, której źródłem są poglądy polityczne dziennikarza, polityka albo wydawcy.
Potrzebujemy zatem dziennikarzy, którzy potrafią zdobyć informacje, zweryfikować je i w sposób obiektywny przekazać społeczeństwu. Nie godzimy się na taki warsztat pracy dziennikarskiej, który kreuje rzeczywistość, zamiast ją relacjonować, komentować, wyjaśniać. (…)Kościół nie może też przejść obojętnie wobec braku wrażliwości szkoły na zjawisko kryzysu czytelnictwa, a nawet prób pomniejszania jego znaczenia. Zadziwiają propozycje ciągłego redukowania listy lektur szkolnych czy książek, które dopełniają wiedzę historyczną i kształtują ludzką wrażliwość, wzbogacając wartości uniwersalne i narodowe. (…)Nikt nie ma prawa ograniczać wolności religijnej, próbując dokonywać zamachu na jakikolwiek tytuł czy rozgłośnię. Kościół zdaje sobie sprawę z odpowiedzialności wynikającej z faktu posługiwania się mediami, ale w nie mniejszym stopniu domaga się uznania przez państwo takiego prawa”.