Pomoc Kościołowi w Potrzebie uruchamia specjalną zbiórkę w reakcji na dramatyczną sytuację w Ziemi Świętej i na Bliskim Wschodzie. Siostra Nabila, która przebywa w Gazie, alarmuje, że ludzie nie są w stanie uciekać, a potrzebują leków i żywności.
Żyją w ciągłym strachu. Niemal co chwilę dociera do nich huk eksplozji. Zdają sobie sprawę, że w najbliższej okolicy wciąż giną ludzie. Nie do wytrzymania są doniesienia o wybuchach, ofiarach, zniszczonym szpitalu i prawosławnym kościele. W nocy trudno choć na chwilę zasnąć. W głowie kłębią się pytania: czy jutro mój dom będzie jeszcze stał? Dzielnice, dobrze znane z codziennego chodzenia do pracy i szkoły, zamieniają się w ruiny.
Chrześcijanie w Gazie potrzebują pilnej pomocy. W miejscu, gdzie toczy się wojna, żyje ich około tysiąca. To katolicy, prawosławni i protestanci. Połowa zdołała schronić się w katolickiej Parafii Świętej Rodziny. Ludzie nie mają dokąd pójść. Na miejscu towarzyszy im siostra Nabila, która współpracuje z Papieskim Stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Jej zgromadzenie prowadziło szkołę w Gazie. Z oczywistych powodów nie ma możliwości, by w placówce odbywały się lekcje.
Potrzebujemy leków. Wiele szpitali zostało zniszczonych. Nasza szkoła również, ale nie wyjeżdżamy. Ludzie nie mają nic, nawet podstawowych rzeczy, dokąd mielibyśmy pójść? Mają umrzeć na ulicy? Są tu ludzie w bardzo podeszłym wieku, są z nami również Misjonarki Miłosierdzia z grupą osób niepełnosprawnych i starszych. Gdzie oni mogą pójść? Zostaniemy z nimi – powiedziała siostra Nabila.
Poprosiła o modlitwę, by szaleństwo wojny zostało zakończone.
Sytuacja w Gazie wymaga od nas pilnej reakcji. Tak jak od razu ruszyliśmy ze wsparciem dla Syrii, po trzęsieniu ziemi, jakie dotknęło ten kraj w lutym, tak teraz chcemy odpowiedzieć na prośby o pomoc płynące z Ziemi Świętej – zaznacza ks. prof. Waldemar Cisło, dyrektor sekcji polskiej PKWP.
Pomoc Kościołowi w Potrzebie wyszło z inicjatywą specjalnej zbiórki, która jest odpowiedzią na dramatyczną sytuację w Gazie i na całym Bliskim Wschodzie.
Na Zachodnim Brzegu chrześcijanie, jeśli pracują w Izraelu, nie mogą dotrzeć do pracy, co ma związek z zamknięciem granicy. W tych, którzy wykonują swój zawód na miejscu, uderza całkowite wstrzymanie ruchu turystycznego. Brak pielgrzymów odbija się też na naszych Siostrach i Braciach żyjących we wschodniej Jerozolimie. Jeśli prowadzą oni hotele, to pokoje są wynajmowane jedynie przez rezerwistów i izraelskich uchodźców. W regionie są też chrześcijańscy imigranci, a spowolnienie gospodarcze, jakie jest następstwem wojny, może pozbawić ich możliwości utrzymania.
Bądźmy solidarni z naszymi Siostrami i Braćmi! – mówi ks. prof. Waldemar Cisło.
Przypomina o całorocznej akcji polskiej sekcji PKWP pod hasłem „S.O.S. dla Ziemi Świętej”.
Dajemy możliwość zarobku chrześcijańskim rodzinom, jakie w Betlejem zajmują się produkcją różańców, figur i szopek z drewna oliwnego – zaznacza wykładowca UKSW.
WIĘCEJ: https://pkwp.org/sklep?category=3.
Zamówienia z Polski pomagały przetrwać potrzebującym w Ziemi Świętej m.in. w trakcie lockdownu, kiedy przez dwa lata pozostawali oni bez pracy.
@Biuro Prasowe PKWP Polska