Pustka rodzi stagnację, a to niszczy poetów. Nie chcą pisać „do szuflady”, chcą zaistnieć. I tak w 1974 r. w Płocku zrodziła się Jesienna Chryzantema.
Byli młodzi, pełni werwy. Przyszli i zaproponowali: czytamy na kartach historii. Ich argumenty były zwięzłe i proste: istnieją, tworzą, piszą, lecz brakuje im kontaktu z tymi, dla których się pisze. Pustka rodzi stagnację, a to niszczy poetów. Nie chcą pisać „do szuflady”, chcą zaistnieć. Zaiskrzyło. Jeszcze tylko kilka szczegółów, poprawek projektu. I tak w 1974 r. w płockim klubie PAX zrodziła się Jesienna Chryzantema, zwana Płocką Jesienią Poetycką.
Konkurs, choć w pierwszych latach działał tylko lokalnie, ożywił i pobudził liczne środowiska piszących. Mimo że był to czas bezwzględnej cenzury, zaczęły napływać wiersze z całego jeszcze wtedy województwa płockiego. Pisali z Kutna, Wyszogrodu, Sierpca, Łęczycy. W mieście Themersona i Broniewskiego znów ożyły tradycje pisarskie. Ujawniły się talenty, wzmocniło się rozpadające środowisko poetyckie, które potwierdziło obecność młodych piszących. Z czasem Jesienna Chryzantema zaczęła przekraczać granice miasta oraz województwa, aby stać się konkursem ogólnopolskim, który trwa nieprzerwanie od 42 lat.
Z biegiem lat płocka Jesienna Chryzantema zaczęła stanowić jedną z form kulturalnego patronatu Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” oraz być sposobem inwestowania i wspierania młodych ludzi pióra poprzez ogólnopolską publikację nagradzanych wierszy, wydawanie arkuszy poetyckich, tomików zbiorowych, antologii, plakatów z wierszami. Dzięki swym katolickim fundamentom oraz nagrodom specjalnym zachęca także młodych literatów do tworzenia wierszy inspirowanych nauczaniem kardynała Stefana Wyszyńskiego, patrona Stowarzyszenia, do udziału w Turniejach Jednego Wiersza oraz debiutów literackich.
Ponieważ konkurs organizuje stowarzyszenie katolickie, ma to niewątpliwy wpływ na tematykę przysyłanych wierszy. Statystyka prac napływających co roku na konkurs wskazuje: dominują wiara i miłość, poszukiwanie Boga oraz poszukiwanie miłości, lecz również samotność, ascetyzm. Twórczość młodych poetów zgłaszających wiersze na konkurs nie mieści się w żadnych formach światopoglądowych ani środowiskowych i są one otwarte na różne absoluty.
Warto również podkreślić: dla jurorów Jesiennej Chryzantemy, którzy są wybitnymi poetami oraz krytykami poetyckimi, w twórczości młodych pisarzy przede wszystkim liczy się to, co autor ma do przekazania, własna, niebanalna dekonstrukcja wiary i życia. Zwykle jurorzy wyszukują te spośród nadesłanych prac, które są nieszablonowe, nieschematyczne, tryskające świeżością, oryginalnym spojrzeniem na świat. Nie każdemu z wieszczy udaje się szybko znaleźć własną ścieżkę, inni szukają jej do dzisiaj, błądząc, żeby w końcu dotrzeć do prawdy, mimo to jurorzy, choć bardzo srodzy (przez kilka lat nie była przyznana pierwsza nagroda), są pełni wyrozumiałości nawet wobec najoczywistszych błądzeń.
Od ponad 41 lat wśród laureatów Jesiennej Chryzantemy wciąż pojawiają się nazwiska autorów, o które wzbogacają się nie tylko kolejne cykliczne tomiki z wierszami laureatów, ale cała literatura polska. Na drogę pisarstwa kilkanaście lat temu wstąpili debiutujący w konkursie: Marek Baczewski (dziś laureat nagród literackich NIKE i „Gdynia”), Krystyna Wrońska („liryk czystej wody”), Krzysztof Ćwikliński (znany krytyk literacki), jak również Mieczysław Stenclik, Małgorzata Bieżańska, Urszula Zybura, Waldemar Mystkowski, Marek Grala, Witold Tegnerowicz, Wanda Gołębiewska, Lech Majewski. Za nimi śmiało kroczą niedawni laureaci konkursu: Maciej Woźniak, Kacper Płusa czy Anna Dwojnych, Milena Rytelewska, Anna Maria Kobylińska oraz wielu innych młodych wybitnych poetów, dzięki którym poezja wciąż żyje, a poetyckie konkursy pozostają stałym elementem kultury i sztuki.
Płocka Jesienna Chryzantema jest jednym z najstarszych konkursów poetyckich w Polsce, jeden z nielicznych, który oparł się burzom przemian w kraju, doświadczając zmagań z cenzurą i wrogością komunistycznej władzy, a z czasem również zmagań z krzykliwą popkulturą i wylewającą się z mediów pospolitością. Pomimo zmieniających się czasów, obyczajów, wbrew stereotypom i powszechnie przyjętym prawom cieszą kolejne pokolenia młodych poetów.
Płocka Jesień Poetycka rozkwita i będzie rozkwitać, dopóki – jak w wierszu Ewy Zelenay-Grabny, jednej z laureatek konkursu – będziemy „…polskim słowem jak mieczem o prawdę walczyć murem słów mądrych przed złem bronić…”
Agnieszka Gościeniecka
pgw