Powtórki (z) historii

2022/07/27
book in library with open textbook
Fot. Freepik.com/jcomp

Pytanie o to, czy historia się powtarza, zadajemy sobie bardzo często. Najczęściej sugerując sobie w głowie prostą odpowiedź, że i owszem. Jako tako znając przeszłość, szukamy w niej prostych analogii do tego, co dzieje się dziś. Niekiedy parabole między dawnymi a dzisiejszymi czasy przychodzą łatwo. Czasami wymagają prawdziwych łamańców logicznych, przeprowadzanych na faktach z przeszłości, a czasami bywają zwyczajną manipulacją.

Jedna rzecz w historii bywa powtarzalna najczęściej, przynajmniej w naszej mentalności. Chodzi mianowicie o błędy popełnione przez postaci z historii. Na tych ostatnich współcześni mszczą się niesamowicie, stawiając zarzuty, najlepiej po kielichu, chociaż nasza narodowa fantazja w tym względzie jest na tyle duża, że potrafimy i na trzeźwo. I tak dostaje się np. Władysławowi Jagielle, Zygmuntowi Wazie czy Tadeuszowi Kościuszce za to, że nie wykorzystali takich czy innych szans, które mieli. No przecież Krzyżaków można było w 1410 roku zepchnąć do Bałtyku, Rosjan w 1612 za Ural, a powstanie wzniecone przez upadającą Rzeczpospolitą też trzeba było zrobić lepiej (a najlepiej nie robić wcale, tylko przeczekać).

Od takiego myślenia już tylko krok do literatury historical fiction, w której się owe błędy poprawia, tyle że na rympał, tzn. na kartach powieści można w Polsce w 1939 roku umieścić – na skutek jakiejś dziury czasoprzestrzennej – eskadrę amerykańskich bombowców strategicznych z początku wieku obecnego, uzbrojonych w głowice jądrowe. Obecnych NATO-wskich sojuszników Rydz-Śmigły przekonuje do sojuszu i np. 2 września 1939 roku robią robotę nad Berlinem i wszędzie indziej, no i… jest po wszystkim.

Nie powiem: sam lubię to czytać, a jeszcze bardziej lubię (lubiłem) grać w gry z serii Europa Universalis, gdzie namiętnie zmieniałem historię różnych państw. W tym Polski, którą między rokiem 1419 a 1819 (obszar czasowy objęty fabułą gry) doprowadzałem do sytuacji, w której istniała, granicząc z jednej strony z Napoleońską Francją, na południu z niepodległymi Węgrami, a na wschodzie z czym popadło: raz była to Złota Orda, a raz Chanat Syberyjski. Przez skromność nie będę się rozpisywał o bazach morskich w rodzaju „Fort Sobieski” czy „Nowa Polska”, rozsianych po morzach i oceanach całego świata, i flotach, których egzotyczne nazwy, powstałe od miejsc stacjonowania, mogą wywoływać wypieki na twarzach marzycieli, np.: „Szwadron Oceanu Indyjskiego” czy „Flota Atlantyku”, operująca między Trynidadem a Wyspami Zielonego Przylądka. Jednym słowem w moim urojonym świecie nie wydarzyło się nic z tego, co doprowadziło do naszej rzeczywistości, a Polska… No cóż, w takich kreacjach dzisiejsze Stany Zjednoczone mogłyby jej ewentualnie buty czyścić. Jednak jest w tym wszystkim małe „ale”. Jak kiedyś zauważył o. Mieczysław Krąpiec: „Byt jest, a niebytu nie ma”.

W rzeczywistości świat jest konsekwencją wydarzeń, które się wydarzyły. Jesteśmy spadkobiercami procesów historycznych, w tym kulturalnych i politycznych. Mogą się one nam podobać albo nie, ale na to wpływu nie mamy. Jedyne, co możemy robić, to naprawdę uczyć się historii i wyciągać z niej wnioski. Błędy bowiem powtarzają się wtedy, kiedy te wcześniejsze nie zostały przeanalizowane, a politycy na podstawie tego, co historycy podali im na tacy, nie nauczyli się tworzyć strategii na przyszłość.

A więc to od naszego pokolenia zależy, czy i w jakim zakresie historia jest powtarzalna.

Materiał z kwartalnika "Civitas Christiana" nr 3 | lipiec - wrzesień 2022  

/em

Piotr Sutowicz

Piotr Sutowicz

Historyk, zastępca redaktora naczelnego, członek Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#Piotr Sutowicz #kwartalnik Civitas Christiana #e-civitas #felieton #3-2022
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej