Wkraczającymi do obozu byli żołnierze 60 Armii Pierwszego Frontu Ukraińskiego. Wyzwolenia doczekało około 7000 tys. więźniów, którzy witali żołnierzy sowieckich jak wyzwolicieli.
Pozostali więźniowie zostali ewakuowani przez załogę SS kilka dni wcześniej. Przy czym, termin ten jest swego rodzaju eufemizmem. Byli oni bowiem prowadzeni w głąb terytorium Rzeszy w marszach śmierci, w których wielu z nich zmarło. Przed przyjściem Sowietów, Niemcy niszczyli dokumentację obozową jak i część infrastruktury.
Konzentrationslager Auschwitz, a ściślej KL Auschwitz I (Stammlager), KL Birkenau (Auschwitz II) i KL Monowitz (Auschwitz III), był miejscem kaźni wielu milionów przedstawicieli niemal wszystkich narodów Europy, dziś często kojarzony przede wszystkim z przeprowadzonym na ludności żydowskiej, w tym również obywatelach polskich, eksterminacji realizowanej w ramach tzw. ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej.
W obozie Niemcy wymordowali również wielu przedstawicieli polskiej inteligencji.
W obozie władze niemieckie realizowały najbardziej zwyrodniałe formy zabijania, w tym realizowano również eksperymenty pseudomedyczne. Oprócz niemieckich formacji militarnych, w procesie wyniszczania więźniów brały udział wielkie niemieckie koncerny przemysłowe, w tym farmaceutyczne.
W obozie śmierć męczeńską poniósł św. Maksymilian Maria Kolbe, beatyfikowany przez papieża Pawła VI a kanonizowany przez Jana Pawła II, oraz św. Edyta Stein żydówka konwertytka na katolicyzm karmelitanka, obecnie jedna z patronek Europy. Obszerną publikację będącą świadectwem pobytu w Birkenau pozostawiła również polska pisarka katolicka Zofia Kossak, która opisała używane przez władze obozowe sposoby dehumanizacji i całkowitej deprecjacji życia ludzkiego.
Bardzo ważnym dokumentem relacjonującym to co działo się w obozie jest raport Witolda Pileckiego napisany w roku 1943. Jego autor dał się dobrowolnie aresztować w 1940 roku przez okupantów by znaleźć się w tym miejscu.
Między innymi dzięki raportowi alianci mieli pełną wiedzę na temat tego co dzieje się w tym miejscu niemniej nie zdecydowali się oni na zbombardowanie linii kolejowych, którymi transportowano więźniów do obozu, co mogło by uratować wiele istnień ludzkich.
Opr. PS.
/mz