Kiedy wybucha Powstanie Warszawskie, ks. Stefan Wyszyński ma 43 lata i mieszka w Laskach. Działa pod pseudonimem, gdyż musi się ukrywać przed Niemcami. Jest co najmniej sceptyczny wobec idei powstania. Obawia się, że spowoduje ono jeszcze większe wykrwawienie się narodu, który od początku wojny stracił już miliony swoich obywateli. Ale gdy się rozpoczyna, w posłuszeństwie podporządkowuje się rozkazom dowództwa. Zostaje powstańczym kapelanem o pseudonimie „Radwan III”, a jego zwierzchnikiem jest o kilka lat młodszy ks. Jerzy Baszkiewicz.
Rzeczywistość pełna cierpienia
Funkcje ks. Wyszyńskiego nie ograniczają się wyłącznie do typowych obowiązków kapelana jak spowiedź, odprawianie mszy świętych, udzielanie duchowej pociechy i rady. W Laskach uruchomiony zostaje szpital, w którym leczy się powstańców. Ksiądz Wyszyński oprócz posługiwania rannym, pomaga też medykom. Asystując przy pierwszej amputacji mdleje. Szybko musi przywyknąć do tej pełnej cierpienia rzeczywistości – wynosi kosze pełne amputowanych kończyn, pierze i zwija bandaże, ceruje odzież, poszukuje w lesie rannych, kierując na zmianę z Henrykiem Ruszczycem (wychowawcą z Lasek) grupą niewidomych chłopców, którzy transportują rannych do szpitala. Którejś nocy na własnych ramionach przynosi znalezioną w lesie łączniczkę. Dba także o właściwą postawę moralną młodych żołnierzy, sanitariuszek i łączniczek.
Znaki Bożej Opatrzności
Siostry franciszkanki szykują mu z pudełka po butach i kawałków skóry apteczkę, w której przenosi bańki. Oprócz baniek Wyszyński ma pod opieką jedyny w Laskach termometr. Pewnego dnia przedmiot ten gubi się. Matka Czacka zapewnia zmartwionego kapelana, że się z pewnością odnajdzie. I tak też jest – ksiądz Stefan natrafia na niego w… nasturcjach, czyli swoich ulubionych kwiatach.
Do rangi symbolu urasta inne znalezisko przyszłego prymasa – drzewa w Kampinosie przysypane były popiołem i nadpalonymi fragmentami, przynoszonymi przez wiatr z płonącej Warszawy. Kiedyś, idąc przez las i modląc się, Wyszyński natknął się na nadpalony fragment kartki, na której były widoczne tylko dwa słowa: „Będziesz miłował” i zinterpretował to jako znak Bożej Opatrzności. Podniósł kartkę, zaniósł do Lasek i położył na ołtarzu. „Nic piękniejszego nie mogła nam przynieść ginąca stolica, prawda?” – powiedział zakonnicom.
Rzeczpospolita Kampinoska
Powstańcze losy ks. Wyszyńskiego to nie tylko Laski, ale i leżąca ponad 10 km od nich miejscowość Wiersze. Tam mieściła się kwatera główna, gdzie stacjonowało dowództwo Zgrupowania Armii Krajowej „Kampinos”. Jednym z jego kapelanów był właśnie ksiądz Wyszyński. Na dwa miesiące powstańcom udało się wyzwolić ten puszczański teren z rąk Niemców. W gospodarstwach rozwieszono biało-czerwone flagi, żołnierze chodzili w pełnym umundurowaniu i zwykło się nazywać ten obszar Niepodległą Rzeczpospolitą Kampinoską.
Dziś sercem tej miejscowości jest kościół pw. Niepokalanego Serca Maryi Opiekunki Niepodległości, gdzie znajduje się obraz Niepokalanego Serca Maryi. Świątynia została wybudowana w latach 50-tych, dokładnie w miejscu placu apelowego, gdzie żołnierze AK Zgrupowania „Kampinos” gromadzili się na codzienny apel i skąd wyruszali na akcję w kierunku Warszawy. A żołnierzy tych błogosławił "Radwan III". Kiedy w 1953 r. kościół był już postawiony, Prymas Wyszyński wyznaczył termin jego poświęcenia na ostatnią niedzielę października i sam miał tego dokonać, jednak 25 września 1953 r. został aresztowany i internowany. Poświęcenia dokonał dopiero 21 lipca 1957 r., po odzyskaniu wolności.
Nadzieja i pokój
Ks. Wyszyński - duszpasterz, wykładowca, człowiek nauki - wraz z wybuchem powstania trafia w sam środek piekła. Ale nie traci wiary w to, że ten czas przeminie. Mając w perspektywie przyszłość, prowadzi dla niewidomych wykłady z przedsiębiorczości, by umożliwić im po wojnie zadbanie o własną pracę i utrzymanie. Trudno sobie dziś wyobrazić te prelekcje, prowadzone przy akompaniamencie wystrzałów i huku bomb. Ale ks. Wyszyński nie traci ufności w to, że Laski i ludzie z nimi związani wyjdą z wojennej zawieruchy cało. Jego postawa umacnia innych – we wspomnieniach tych, którzy się z nim wówczas zetknęli, przeważa opowieść o tym, jak swoim spokojem przynosił nadzieję i pokój ich sercom.
Całość doświadczeń, które ksiądz Wyszyński wyniósł z okresu Powstania Warszawskiego zahartowała i przygotowała go do tego czasu, który miał nadejść z komunizmem, gdy Polska z jednej okupacji trafiła pod drugą. I do przewodzenia polskiemu Kościołowi w tych trudnych latach.
Materialne pamiątki po ks. Wyszyńskim z czasów Powstania
Zachowały się materialne pamiątki z powstańczych czasów późniejszego Prymasa Tysiąclecia. Jest wśród nich wspomniana wyżej apteczka z pudełka po butach, którą przechowują Siostry Franciszkanki Służebnice Krzyża w podwarszawskich Laskach. Widać jak na karteczce do niej umocowanej zmienia się liczba baniek, które były w pudełku przenoszone. Z kolei 3 sierpnia br. jako depozyt do zasobów Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego przy Świątyni Opatrzności Bożej trafiły szaty liturgiczne, w których, według ustnych przekazów i zgodnie z zachowanym materiałem fotograficznym, ks. Wyszyński odprawiał msze święte w czasie Powstania. Należą do nich ornaty w kolorze czarnym i fioletowym używane podczas pogrzebów oraz w kolorze czerwonym na wspomnienia świętych męczenników.
Za pomoc w zebraniu materiałów dziękujemy pani dr Justynie Chrabce i panu dr. Edgarowi Sukinnikowi z Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego Mt 5, 14 oraz siostrze Faustynie ze zgromadzenia ss. Franciszkanek Służebnic Krzyża w Laskach.
Współpraca: Kamil Latuszek
/mdk