Słowiańskie herstory

2025/02/20
Projekt bez nazwy46
Mårten Winge, Olav Trygvason i Sigrid_Storråda / Nationalmuseum Szwecja / domena publiczna

O tej kobiecie wiadomo naprawdę niewiele, choć stała się matką kilku królów europejskich. Świętosława, Sygryda, Gunhilda, Astrida – jak nazywają ją kronikarze i autorzy skandynawskich sag. Polskie źródła o niej milczą. W beletrystycznej wizji Elżbiety Cherezińskiej siostra Bolesława Chrobrego stanowi uosobienie kobiecej mądrości w świecie męskich ambicji i konfliktów. Pisarka przypisała sobie prawo do autorskiej interpretacji historii i swoją wizją namiętnej w miłości, a zarazem zimnej, gdy szło o rozgrywki polityczne władczyni zamknęła żarliwe spory wokół jednej z najbardziej fascynujących postaci wczesnego średniowiecza. I ja czasami lubię odłożyć genealogiczne spory historyków, by oddać się bardziej twórczym wyobrażeniom o mechanizmach, które stanęły u źródeł potęgi polskiego państwa przed tysiącem lat.

W kręgu polityki ojca

Na szczęście żaden historyk nie podważa faktu istnienia córki Mieszka I. Urodziła ją zapewne przybyła z Czech Dobrawa gdzieś w okolicach roku 970. Mniej więcej czternastoletnią dziewczynkę wydano za mąż za szwedzkiego króla Eryka, który w historii zasłużył sobie na przydomek Zwycięskiego. Świętosława, bo tak mogło brzmieć słowiańskie imię młodszej siostry Chrobrego, stała się w ten sposób pieczęcią sojuszu ojca z wikińskim władcą, wymierzonego przeciwko duńskim rywalom. Polańskiemu księciu dopiero co udało się złamać wolę pogańskich Wolinian z ich najemnikiem grafem Wichmanem, cesarskim banitą. By czuć się rzeczywistym panem Pomorza Zachodniego, potrzebował Mieszko dodatkowego zabezpieczenia, osoby, która stanie się jego oczami i uszami na drugim brzegu Bałtyku, gdzie mogłaby powstać niebezpieczna dla niego nić porozumienia pomiędzy skandynawskimi wodzami.

W ciągu następnych kilku lat życia na dworze w Starej Uppsali stała się Świętosława, nazywana z podziwem przez wikińskie otoczenie Sygrydą Storrådą – Dumną, świadkiem bezpardonowych walk pomiędzy wikińskimi władcami o dominację nad Skandynawią. W imię jej nienarodzonego jeszcze syna Olafa król Eryk rozpętał zwycięską wojnę z awanturniczym bratankiem, który upomniał się o prawo do tronu. Pokonany Styrbjörn opanował nadodrzańską siedzibę wikińskich wojów Jomsborg, skąd groził władcy Polan sojuszem z Danią. Idąc tropem zawodowych historyków, trudno zdecydować, czy Mieszko, a potem Bolesław brali udział w wyprawach króla Eryka na Półwysep Jutlandzki, ale przecież wydaje się całkowicie oczywiste, że nie mogli obojętnie przyglądać się rozbijaniu najbardziej niebezpiecznych graczy, blokujących Polsce swobodne wyjście Odrą na Bałtyk. W tym układzie rola Dumnej Świętosławy z całą pewnością nie ograniczała się do prób chrystianizacji królewskiego otoczenia i rodzenia następcy szwedzkiego tronu.

Na dworze duńskim

Około 998 roku Sygryda była już wdową i w nieznanych bliżej okolicznościach została żoną niedawnego przeciwnika jej męża, duńskiego króla Swena, nazywanego w źródłach Widłobrodym dla podkreślenia jego wymyślnego zarostu. Dla jej brata nastał czas pierwszych wielkich triumfów politycznych, policzonych aktami zbierania owoców skoku cywilizacyjnego, jakim było wprowadzenie kilka dekad wcześniej państwa polańskiego do Kościoła. Obserwując dwie sceny z przełomu tysiącleci: polską i duńską, łatwo zauważyć zbieżność dróg obojga rodzeństwa. Ona stanęła u boku na wpół pogańskiego władcy, któremu wkrótce urodziła pięcioro dzieci. Awanturniczy, ale i nadzwyczaj ambitny mąż od razu po opanowaniu Danii rozpoczął walkę z norweskim rywalem, Olafem Trygvasonem, nie bez powodu nazywanym – ze względu na swe wojny podjazdowe na Pomorzu – „pogromcą Słowian”. Oparta na wikińskich sagach literacka wizja chciałaby często widzieć w tym podsycanym przez Świętosławę konflikcie jej osobistą zemstę na Trygvasonie za odrzucenie jej ręki. Istotnie, dumna Słowianka musiała w tej wojnie stanąć przeciwko słynącemu z gorliwości misjonarskiej i otoczonemu szacunkiem Kościoła królowi norweskiemu, ale czyż nie przestawała być gwarantem owocnego dla Polski konfliktu skandynawskich potęg? Jesienią 1000 roku rozegrała się jedna z bardziej malowniczych bitew wikińskich na Morzu Bałtyckim. U wylotu Cieśnin Duńskich naprzeciw siebie stanęli królowie Olaf Trygvason i Swen Widłobrody, wspierany przez syna Sygrydy, szwedzkiego króla Olafa Skötkonunga oraz ujarzmionych już, choć niestabilnych sojuszników Chrobrego, jomsborskich jarlów. W tym brawurowym starciu pod Svold norweski władca miał honorowo stawić czoła przewadze wrogich okrętów i ponieść śmierć w odmętach Bałtyku, uwalniając tym samym także Bolesława Chrobrego od niebezpieczeństwa norweskiego najazdu. Triumf duńskiego hegemona znalazł swoje przedłużenie w jego stopniowym zdobyciu Anglii, w którym jednak Świętosławie nie dane było wziąć udziału. Około 1002 roku została przez swego królewskiego męża porzucona i zesłana. Udała się być może na dwór swego brata do Gniezna.

Na wygnaniu u brata

Tu stanęła w centrum splendoru, w jakim pławił się Bolesław, a wraz z nim całe księstwo, po wizycie niemieckiego władcy Ottona III. Nazwany oficjalnie cesarskim współpracownikiem, być może przeznaczony do realizacji jakiejś części planów jego mocarstwowego snu, polski książę snuł całkowicie realne plany swojej koronacji. Usankcjonowanie jego władzy przez Kościół było mu potrzebne do wykończenia dzieła ojca – wprowadzenia Polski do kręgu cywilizacji chrześcijańskiej i uczynienia z niej liczącego się gracza wśród europejskich potęg. Rychła śmierć cesarskiego poplecznika oraz walka o tron w Niemczech wymusiły na Chrobrym szybką interwencję w pozostającej z nim w dobrych relacjach Miśni. Następnie, z pomocą miejscowej ludności słowiańskiej, zajął Milsko i Łużyce. W zbliżającym się konflikcie z nowym królem Henrykiem II nie liczył już na żadne sojusze – osamotniony zabezpieczał się zajęciem Czech i Moraw. Jeśli Świętosława przebywała na dworze swego brata, to zapewne stała się świadkiem jego ryzykownej gry, a kto wie, może mu w niej doradzała. W konflikcie z królem niemieckim, w którym stawką było utrzymanie mocarstwowej pozycji polskiego państwa, Bolesław pokazał cały swój kunszt polityczny. Potrafił wykorzystać wewnętrzne pęknięcia wśród niemieckich panów, umiejętnie posługiwał się swoimi stronnikami w otoczeniu cesarza, stawiał warunki i podejmował otwartą walkę tam, gdzie musiał stawić czoła najazdowi. W ciągu najbliższej dekady odnosił małe zwycięstwa i ponosił dotkliwe porażki. Ceną tych zmagań stała się utrata kontroli nad tak trudno opanowanym Jomsborgiem i wycofanie się z Pomorza. Możliwe, że Świętosława uczestniczyła w przygotowaniach jej brata do zjazdu w Magdeburgu pod koniec drugiej fali zmagań polsko-niemieckich, skąd wrócił on z lotaryńską żoną dla swego syna Mieszka jako gwarantem pokoju pomiędzy stronami.

Europa Północna zjednoczona przez matkę i syna

Ostatniej odsłony tej historii duńska królowa już z pewnością nie widziała. Po śmierci męża synowie sprowadzili ją do duńskiej ojczyzny, gdzie stanęła około roku 1014. Musiała mieć niepośledni talent polityczny i wielki umysł, skoro mający ambicję przejąć po ojcu królestwo Anglii Kanut, zwany potem Wielkim, poszukał pomocy w realizacji tego planu właśnie u matki. Podobno miał udać się wraz z bratem do Gniezna i prosić Sygrydę o powrót. Ta nie tylko zgodziła się pomóc synom ustanowić stabilne rządy w Danii, Norwegii i Anglii, ale również uzyskała od swego brata wsparcie w postaci rycerstwa polskiego. W warunkach wojny z Henrykiem II był to gest o szczególnym znaczeniu, świadczący o wzajemnym wsparciu rodzeństwa w budowie wspólnej przestrzeni w Europie. Plany te zaowocowały londyńską koronacją Kanuta, a następnie stopniowym rozciągnięciem jego panowania nad Danią i Norwegią, co oznaczało powstanie dość krótkotrwałego, ale stosunkowo stabilnego imperium wikińskiego wokół Morza Północnego. Świętosława-Sygryda, jako matka potrójnego króla, miała panować wraz z nim, utrzymując bezpośredni wpływ na kształt sceny politycznej w tej części Europy.

Nie wiadomo, czy dożyła koronacji swego brata z rąk arcybiskupa gnieźnieńskiego. Z wysokości swojego tronu w Anglii musiała jednak z satysfakcją wysłuchać doniesień na temat upokarzającego dla Rzeszy pokoju, zawartego w Budziszynie przez Henryka II z Bolesławem Chrobrym. Ona rozdawała karty na Północy, jej brat stawiał na baczność Święte Cesarstwo Rzymskie. A resztę opowieści o mordowaniu przez nią natrętnych pretendentów do jej ręki, zabójczych marzeniach o pięknym Trygvasonie czy ujarzmianiu dzikiej natury wikińskich wojów trzeba zostawić beletrystyce…

Tekst pochodzi z kwartalnika "Civitas Christiana" nr 1/2025

 

/mdk

 

CCH 0574 kadr

Anna Sutowicz

Historyk Kościoła, publicystka. Członek Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#Świętosława #Sygryda #Gunhilda #Astrida #Bolesław Chrobry #Szwecja #Dania #Elżbieta Cherezińska
© Civitas Christiana 2025. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej