Bóg działa przez fakty

2024/07/24
CCH 7296
Fot. Kamil Latuszek / Wydawnictwo Biały Kruk

„Cuda polskie” Czesława Ryszki nazwałbym prawdziwym podręcznikiem polskiej tożsamości, tak bardzo umyślnie dziś rozmywanej. Myślę, że to pozycja szczególnie ważna na rynku książek traktujących o historii Polski, zwłaszcza w czasach, gdy próbuje się niektóre aspekty historyczne przemilczeć – w sposób szczególny te, które związane są z wiarą katolicką.

Niniejsza pozycja stawia sobie za cel ukazanie właśnie tej ścisłej i niezaprzeczalnej zależności między historycznymi faktami a wiarą w Bożą Opatrzność. To działanie Boga wyraża się dwojako: poprzez misję polskich świętych – ludzi Jemu oddanych – jak i poprzez cudowne interwencje. Autor, opisując historyczne wydarzenia pokazuje, że nie da się ich zrozumieć w oderwaniu od perspektywy wiary. Bowiem to właśnie nienaturalne zjawiska nieraz całkowicie zmieniały bieg historii, jak choćby w przypadku oblężenia Wrocławia, Częstochowy, czy Cudu nad Wisłą, gdy zagrażającym nam wojskom ukazywali się na niebie święci.

Punktem wyjścia do historiozoficznych rozważań autora są słowa Pana Jezusa, zapisane w Dzienniczku św. Siostry Faustyny: „Polskę szczególnie umiłowałem (…). Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje” (dz. 1732). Skoro Bóg wybrał w sposób szczególny nasz kraj, oznacza to, że jest on objęty Jego błogosławieństwem, dlatego też autor opisując dzieje naszej Ojczyzny, zagłębia się w teologię dziejów, jak sam to określa we wstępie.

Cudowne miejsce

I tak, Osobą, bez której nie sposób zrozumieć zagmatwanych dziejów historii Polski, jest Maryja, szczególnie obecna w swoim Jasnogórskim wizerunku. Jego pojawienie się w Polsce sięga czasów św. Jadwigi i Władysława Jagiełły. Jak wspomina autor, ten pauliński klasztor nawiedzało wielu królów przed wyruszeniem na bitwę (jak i dziękując za odniesione zwycięstwo), tam broniono katolicyzmu przed protestantyzmem (potop szwedzki), a postać o. Kordeckiego pozostanie na zawsze symbolem niezłomności i zwycięstwa. To tylko niektóre z licznych wydarzeń opisanych w książce mających swój związek z Jasną Górą.

Nie własną mocą zwyciężali królowie i hetmani nasi, ale mocą Boga, który wzbudził w ich serca żywą cześć do Maryi – powiedział kiedyś bł. kard. Wyszyński.

W sposób niezwykle barwny opisuje wszystkie te wydarzenia Czesław Ryszka. Wspomina on m.in. o mało znanej drugiej obronie Jasnej Góry, jaka miała miejsce tuż przed rozbiorami Polski. Chronili się tam konfederaci barscy w obliczu zagrożenia.

Jasną Górę ukochali bł. kard. Stefan Wyszyński i św. Jan Paweł II. Nie można zrozumieć ich życia i nauczania bez tego szczególnego przywiązania do Maryi. To właśnie tam, w 1956 r. miały miejsce Śluby Narodu Polskiego, napisane przez Prymasa Tysiąclecia w czasie internowania. Bł. kard. Wyszyński, układając ich tekst, dobrze wiedział, jak ważne miejsce zajmuje w sercach Polaków Jasnogórska Pani. Wiedzieli o tym również komuniści, gdy aresztowali peregrynujący po diecezjach z inicjatywy Prymasa Obraz.

Święci

W historii Polski arcyważną rolę odegrały również osoby poświęcone Bogu, poczynając od świętych męczenników Wojciecha i Stanisława. To właśnie święci niejednokrotnie zmieniali losy naszego kraju. Wystarczy wspomnieć o. Papczyńskiego, którego Maryja zapewniła o zwycięstwie Polaków, dzięki czemu przekonał on króla Jana III Sobieskiego do wyruszenia pod Wiedeń w 1683 r. Innym ciekawym „zbiegiem okoliczności” jest to, że tekst ślubów złożonych przez Jana Kazimierza we Lwowie (kiedy to obrano Maryję za Królową Korony Polskiej) ułożył najprawdopodobniej przebywający wtedy w tym mieście św. Andrzej Bobola. Wybitnymi postaciami są także bł. Edmund Bojanowski i bł. o. Honorat Koźmiński, których dzieła były niezwykle ważne dla pracy u podstaw polskiego społeczeństwa w czasie trwania zaborów. Niezwykle istotni dla historii Polski są też ci, których cechą szczególną było całkowite oddanie się Matce Bożej: św. Maksymilian Kolbe, bł. kard. Stefan Wyszyński, kard. August Hlond czy św. Jan Paweł II, który bezprecedensowo przyczynił się do obalenia komunizmu. Bez nich ciężko sobie wyobrazić nasze dzieje.

O tym, jak święci wpływali na losy Polski i świata, dowiemy się więcej, sięgając po lekturę „Cudów polskich”. Jest to książka tym bardziej przystępna, że jest ona jakby spisaną opowieścią ojca o dziejach Polski, który chce swoją wiedzą i przemyśleniami podzielić się z rodziną. Czytanie ułatwia także piękna szata graficzna, a w tym 192 ilustracje, tak charakterystyczne dla wydawnictwa Biały Kruk. 

Wczoraj i dziś

Nieraz nawiązuje autor także do wydarzeń współczesnych – a zwykle czyni to w sposób bezpardonowy, wyrażając jasno swój sprzeciw wobec adwersarzy (lewactwa). Przez to niestety książka zyskuje upolityczniony charakter. Wydaje się to być jednak zamierzonym celem autora, przez to jednak traci swój uniwersalny historyczny przekaz, stając się nieprzystępną dla tych, którzy nie podzielają w całości podejścia autora do polityki. Niepokojące wydaje się być przekonanie autora o tym, by łączyć wiarę i politykę do tego stopnia, iż dochodzi on do stwierdzenia, że „kapłan neutralny politycznie jest równie szkodliwy jak polityk neutralny moralnie”.

Można również zarzucić autorowi skrajnie konserwatywny światopogląd i megalomanię, polegającą na niechęci autora do obcych narodów (które niemal zawsze postrzegane są jako wrogowie naszego narodu) oraz na bezkrytycznym podejściu do działań tych Polaków, którzy przyznawali się do wiary. W rzeczywistości bowiem żadne z wydarzeń nie było czarno-białe, a żaden z bohaterów narodowych nie był idealny – wszak nawet święci popełniają błędy.

I tak na przykład, choć nikt nie powinien umniejszać wadze powstania katolickich mediów, takich jak Radio Maryja oraz telewizja Trwam, to przesadą wydaje się określenie ich „wielkim cudem w najnowszej historii Kościoła w dziedzinie polskich środków przekazu” i przyrównanie ich znaczenia do „roli Jasnej Góry w czasach potopu szwedzkiego, a ojca założyciela do o. Kordeckiego”.

Należy jednak zaznaczyć, że obecna relacja Kościół – Państwo różni się od tej, która przez długie lata miała miejsce w dziejach Polski i która opisana jest w książce. Tak więc podejście wierzących musi przejść pewne przeobrażenie, co z pewnością nie jest łatwe. Stąd zapewne takie nastawienie autora do tych, którzy nie szanują Kościoła tak, jak powinni.

„Cuda polskie” to więc pozycja z pewnością niewygodna dla tych, którzy chcieliby zapomnieć o swoim pochodzeniu i bardziej niż Polakami czują się Europejczykami. Zagłębiając się w lekturę, zaczynamy rozumieć, jak ważna była wiara w życiu naszych przodków, jak bardzo była ona powszechna i stanowiła trzon wyznawanych wartości oraz sposobu życia. W czasach dzisiejszego zamętu myślę, że warto przypominać sobie te chwile, kiedy widzieliśmy szczególne Boże interwencje, wielokrotnie ratujące Polaków przed utratą swojej państwowości. Nawet podczas zaborów, narodowość polska, choć tak bardzo uciskana i prześladowana przez zaborców, przetrwała – w głównej mierze dzięki jednoczącej sile wiary i Kościoła katolickiego.

Misja Polski

Bywały w historii Europy takie momenty, gdy Polacy przyczynili się do obrony chrześcijaństwa przed wrogami – a mam tu na myśli szczególnie Odsiecz Wiedeńską oraz Cud nad Wisłą. Oczywistym jest, że zwycięstwa te zawdzięczamy Bogu i Jego działaniu. Zdaje się, że i dziś Polska ma szczególną misję związaną z obroną wiary w sercach ludzi – tym razem nie ma ona już jednak wymiaru militarnego, ale duchowy. Jest to obrona przed laicyzacją i wszechobecnym hedonizmem. Dlatego szczególnie ważne jest stojące przed nami zadanie, nakreślone przez Jana Pawła II w Łagiewnikach w 2002 r. Jest nim przekazany poprzez s. Faustynę na czasy ostateczne kult Miłosierdzia Bożego. To w ten sposób, mówiąc o kochającym Ojcu, możemy dawać nasze świadectwo wiary. Jezus, przez s. Faustynę, zachęca nas do tego, byśmy zwyciężali nie mieczem i ogniem, nie złością i nienawiścią do tych, co od Boga odeszli czy stoją po drugiej stronie ideologicznej czy politycznej barykady, ale miłością, chrześcijańskim świadectwem życia, a przede wszystkim – modlitwą.

Autor bowiem wskazuje, że za każdym odrodzeniem czy sukcesem Polaków, stoi wytrwała modlitwa. Tak było za potopu szwedzkiego, podczas obrony Jasnej Góry, tak wówczas, gdy Polska zniknęła z map Europy i tak jest za każdym razem. Historia uczy nas, iż jeśli chcemy zwycięstwa, potrzebujemy, zarówno w wymiarze narodowym, jak i rodzinnym, wołać do Boga i o to Go prosić. W tym kontekście należałoby też rozumieć końcowe przestrogi autora przed współczesnymi zagrożeniami, takimi jak ideologia gender.

"Kto u Maryi oraz świętych szuka ratunku, czy to w sprawach osobistych, czy narodowych, zawsze go znajduje i nigdy się nie zawiedzie" – jest to puenta, którą wieńczy autor swoje dzieło.

Przyzna mu rację ten, kto po tę lekturę sięgnie. A warto to uczynić, aby lepiej zrozumieć sposób, w jaki Bóg działa w historii – zarówno Polski, jak i tej obecnej w życiu każdego z nas.

Czesław Ryszka, Cuda polskie. Matka Boża i święci w naszych dziejach, Biały Kruk, Kraków 2024.

 

/ab

Michal Paradowski kwardrat

Michał Paradowski

Członek Instytutu Biblijnego Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”. Student dziennikarstwa i medioznawstwa na UW.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#Biały Kruk #książka #historia #Historia Polski #cuda #święci #święci polscy #Polska #kościół katolicki #Czesław Ryszka #recenzja
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej