Wszelkie ojcostwo jest tylko z Boga. Poczucie ojcostwa ma swe uzasadnienie tylko w imię tej mocy, którą czerpie się z Bożego ojcostwa.
Stefan kardynał Wyszyński, 1944 rok
W dziesiątkach publikacji i artykułów, także podczas wielu konferencji poświęconych Prymasowi Tysiąclecia, przybliżano rolę i miejsce matki, a zwłaszcza Matki Bożej w Jego życiu i nauczaniu. Bez wątpienia, matka była jedną z najważniejszych osób dla Niego. Gdy zmarła, Stefan miał 9 lat. Stale odwiedzał jej grób, ciągle czuł jej obecność. Pomagała mu w trudnych chwilach, jak mówił: stała za nim. W młodym wieku odczuwał pustkę, ale jak pisał: „całą moją miłość przeniosłem z matki na Matkę”. To głęboka wiara Jego rodziców, ich Maryjność, obrazy, które zapamiętał z dzieciństwa: dwa wizerunki wiszące nad łóżkiem Matki Boskiej Częstochowskiej i Matki Boskiej Ostrobramskiej, wizerunek ojca klęczącego przy obrazie Matki Boskiej Częstochowskiej ukształtowały Jego dorosłe życie.
Katolickie wychowanie w oparciu o polską kulturę i tradycję, a także szacunek do pracy - to wszystko przekazał Mu ojciec. Stanisław Wyszyński, ojciec Prymasa, jeszcze jako młody człowiek rozeznał swoje powołanie i całe swoje życie poświecił pracy organisty. Ksiądz Prymas wracał wspomnieniami także do chwili, kiedy jako młody chłopiec pomagał w budowaniu nowego kościoła w Zuzeli, dźwigając cegły, co było, jak podkreślał „pierwszym przyczynkiem do budowy kościoła najpierw materialnego, a dziś duchowego”. Jak pisał w jednym z listów do ojca: „obydwaj wyrośliśmy z Kościoła”. To właśnie dom rodzinny, który był ostoją bezpieczeństwa i ciepła, formacji patriotycznej, ale też i dyscypliny, nazywał „pierwszym seminarium”.
We wspomnieniach księdza Prymasa z lat dziecięcych, pojawia się zwłaszcza jedna książka, jak sam o niej mówił: „byłem dzieckiem wychowanym na <<24 obrazkach z dziejów polskich>>”. Była to książka, którą ojciec wyciągał z ukrycia, gdy już nie było obawy, że ktoś obcy przyjdzie i uczył z niej swoje dzieci historii Polski. Zapewne Stanisław Wyszyński wiedział, że sama lektura książki nie wystarczy.
Prymas wspominał nocne wyprawy do lasu, gdy z ojcem i okolicznymi gospodarzami porządkowali mogiły powstańców, stawiając na nich krzyże. To w młodości wzrastał w tym duchu, by stać się w przyszłości Ojcem Ojczyzny.
Wspomnień i odwołań do lat dzieciństwa u Prymasa znajdziemy bardzo dużo: w publikacjach, rozmowach, homiliach. Wynika z tego, że ten czas był bardzo ważny w Jego życiu, ukształtował Go. Jako ojcowie często zapominamy, że każda spędzona chwila z naszym dzieckiem jest bardzo ważna, rozmowy, które prowadzimy z dziećmi, ale też wspólny udział w wydarzeniach rocznicowych, patriotycznych, spotkania z uczestnikami walk o niepodległość ojczyzny, pozostawiają trwały ślad w pamięci i mają swoje skutki w przyszłości. To wielkie zadanie dla nas ojców - by być obecnym w codziennym życiu dziecka, tak kształtować jego postawę, by wychować je na dobrego obywatela i patriotę. Czy dziś nie za mało czasu poświęcamy na formację patriotyczną dzieci, pozostawiając to nauczycielom w szkołach?
Niewiele publikacji mówi o relacjach, jakie łączyły Prymasa z ojcem. Najważniejszym materiałem, który powie nam o ich wzajemnych relacjach, jest korespondencja Prymasa z ojcem, pochodząca z okresu trzyletniego odosobnienia, zawarta w „Zapiskach więziennych”. Ukazana w nich korespondencja jest doskonałym przykładem miłości zrodzonej z prawdziwej głębokiej wiary w Boga Ojca, ale i tez szacunku dla ojca.
Prymas wzrastał w miłości ojcowskiej, a ojcostwo bierze swój początek z ojcostwa Boga Ojca, bo przecież my jesteśmy Jego dziećmi. Myśl ta pojawia się w wielu wystąpieniach Prymasa, zwłaszcza w piątym roku Wielkiej Nowenny w 1961 roku, której hasło brzmi: „Rodzina Bogiem Silna”. Dla Prymasa wszyscy są dziećmi Boga. By to podkreślić, niemal każde swoje kazanie rozpoczynał od słów: „Umiłowane Dzieci Boże”, jako biskup dodawał witając wiernych: „dzieci moje”. Jak podkreślał wielokrotnie, biskup w diecezji jest – jak w rodzinie – ojcem. Już wcześniej, w 1943 roku wyraził zgodę, by stać się ojcem duchowym dla ósemek, był także ojcem soboru”. Prymasa nie sposób nazwać inaczej niż Ojcem Narodu. Był przewodnikiem duchowym dla całego społeczeństwa, współtwórcą przemian społecznych, które doprowadziły do upadku komunizmu w Polsce.
W ogłoszonym przez Papieża Franciszka Roku Św. Józefa, na nowo powinniśmy wsłuchać się w słowa Prymasa, skierowane do nas ojców: „Coś z tego <<stylu Józefowego>>, musi się i Wam udzielić. Wy, ojcowie, musicie mieć również zwyczaj nadsłuchiwania poleceń Ojca Niebieskiego; Ojca waszych dzieci. Niewątpliwie, są to wasze dzieci – wszak to jest twój syn i twoja córka – ale ten twój syn i twoja córka, zanim zostali twoimi dziećmi, byli już wpierw, w odwiecznych planach Ojca wszelkiego życia, dziećmi Ojca Niebieskiego”.
Wiele wskazówek kierował wprost do nas, podczas homilii, w licznych listach, ale wiele możemy odnaleźć także w innych źródłach np. w dziesięciu punktach „Timete Deum”. Czy tych rad, my jako ojcowie, nie powinniśmy przekazywać swoim dzieciom? Oto kilka z nich: pracuj systematycznie, nie trać czasu, we wszystkich wzbudzaj dobre intencje, szanuj każdego, strzeż swego serca, ponieważ z niego wypływa życie. Niemniej ważne rady zawarł Prymas w programie „Społecznej Krucjaty Miłości”, też zaledwie kilka skrótów z nich: szanuj każdego człowieka, nie myśl źle o nikim, staraj się nawet w najgorszym dostrzec coś dobrego, nie mów źle o bliźnich, jednocz sercem i słowem, nie podnoś głosu, nie przeklinaj, nie wyciskaj łez, zawsze pierwszy wyciągnij rękę do zgody, czynnie współczuj w cierpieniu. „Po tym Cię poznają, żeś uczniem Chrystusa”. Czy ten program obok 10 przykazań nie wystarczyłby jako pełny program dla ojców? Gdybyśmy potrafili nimi żyć i dawali świadectwo swoim życiem, to by wystarczyło, jako prawdziwe i przekonujące. Jednak wiemy, że nie jest to łatwe. Całym życiem do tego dążymy. Dziś, my ojcowie powinniśmy sobie zadać pytania: czy prowadzimy nasze dzieci do Boga, czy nasze dzieci patrząc na nas będą widzieć, że jest On w nas?
Coraz więcej nas ojców odczytuje we właściwy sposób swoje powołanie, wchodzi w nie. Istnieje wiele organizacji takich jak: Tato.Net, Wojownicy Maryi, Rycerze Jana Pawła II, grupy wsparcia ojców, wspólnoty. Powstają kolejne duszpasterstwa mężczyzn, rodzą się kolejne inicjatywy, jak chociażby Męski Różaniec. Jak wskazują najnowsze badania przeprowadzone przez Tato.Net, nie zmarnowaliśmy okresu pandemii i dostrzegalna jest poprawa relacji z dziećmi.
Ojcostwo ma za zadanie dodawać pewności siebie i poczucia bezpieczeństwa, nawet w trudnej sytuacji, kiedy jesteśmy niepewni jutra, mając obawy wynikające z trwającej pandemii, w której się znajdujemy. Te same obawy mogą mieć także nasze dzieci. Nie zostawiajmy ich samych przy komputerach, bądźmy z nimi i interesujmy się ich życiem. Jeśli tego nie uczynimy, obrazy jakie widzieliśmy podczas tzw. strajku kobiet staną się powszechne. Prymas mówił, że to „Ojcowie rodzin mają zwalczać zło grożące zewsząd dzieciom”. Mamy być im „tarczą i puklerzem”. To ojcowie mają być apostołami Boga, nauczycielami prawd wiary.
Wzywał nas ojców, byśmy brali do ręki Ewangelię, katechizm i mszalik i skupiali przy sobie główki dziecięce. „Bądźcie im promieniem prawdy Bożej!”. Jako ojcowie, mamy moralny nakaz głoszenia prawdy i w tej materii musimy być konsekwentni, bo przecież otwarta wojna z Kościołem trwa. Słyszymy hasła „dym w kościołach”, liczne media nakręcają spiralę niepewności i hejtu na duchowych ojców, kapłanów.
Może Pan Bóg daje nam ten trudny czas, by przyjrzeć się własnemu ojcostwu, na nowo stać się ojcem i odnaleźć najważniejsza rolę wielu mężczyzn, jaką jest ojcostwo. Wpatrując się w postać Prymasa i jego relacje z ojcem i Bogiem Ojcem, dowiemy się jak je budować. Święty Augustyn powiedział: „Życie rodziców jest księgą, którą czytują dzieci”. Dlatego my ojcowie w dobie pandemii nie możemy zmarnować tego czasu. Pracujmy nad relacjami w naszych rodzinach, w naszym małżeństwie, by nasze dzieci w tej księdze odnalazły wiedzę, która umocni w nich wartości, którymi będą kierować się w życiu.
W nauczaniu Prymasa Tysiąclecia odnajdziemy odpowiedź na nurtujące nas pytania, czym jest ojcostwo, jak dojrzewać do ojcostwa i jaka jest jego misja w rodzinie, jak realizować to powołanie. Niech nauczanie Prymasa - miejmy nadzieję, w roku Jego beatyfikacji - stanie się dla nas, ojców, źródłem inspiracji.
/mg