W cyklu audycji prezentujących nauczanie Prymasa Tysiąclecia, realizowanych przez red. Izabelę Tyras, przewodniczącą oddziału w Częstochowie „Civitas Christiana”, usłyszymy dziś słowa bł. kard. Stefana Wyszyńskiego o Narodzie, o tym, że nie wolno tworzyć „dziejów bez dziejów”, nie wolno zapomnieć o tysiącleciu naszej ojczystej i chrześcijańskiej drogi, nie wolno sprowadzić Narodu na poziom zaczynania od początku, jak gdyby tu, w Polsce, dotąd nic wartościowego się nie działo.

Dzisiaj tylu ludzi narzeka, że dokonała się jakaś alienacja Narodu, że niektórym mogłoby się wydawać, że ten naród zmienił swoje oblicze, jak gdyby już nie był narodem ochrzczonym. Pesymistom wydaje się, że może to już nie jest naród polski, a komuś się wydaje, że ten naród jest przeszkodą do utrzymania pokoju w świecie - mówił kard. Wyszyński. Przekonywał, że trzeba na to jasno odpowiedzieć - jesteśmy narodem chrześcijańskim: „od dziesięciu wieków idziemy za krzyżem Chrystusa, powtarzamy Bóg jest miłością, a kto w miłości trwa, trwa w Bogu. I to jest najlepsza formacja dzieci tego Narodu. Jak długo ten Naród będzie ufał Ewangelii czyli prawdzie Chrystusowej, jak długo zawierzymy miłości, tak długo formacja Narodu będzie zdrowa”.

Bł. Prymas Wyszyński podkreślał, że dzięki współdziałaniu jakie istnieje między Kościołem i Narodem w Polsce, możemy być spokojni o dzieje Narodu, o jego losy, chociaż bardzo często dziś się wątpi.

- Sumienie narodowe to sumienie chrześcijańskie. Nie wolno tworzyć „dziejów bez dziejów”, nie wolno zapomnieć o tysiącleciu naszej ojczystej i chrześcijańskiej drogi, nie wolno sprowadzić Narodu na poziom zaczynania od początku, jak gdyby tu, w Polsce, dotąd nic wartościowego się nie działo; nie wolno milczeć, gdy na ostatni plan w wychowaniu młodego pokolenia spycha się kulturę rodzimą, jej literaturę i sztukę, jej wypróbowaną moralność chrześcijańską oraz związek Polski z Kościołem i z przyniesionymi do Polski wartościami Ewangelii, krzyża i mocy nadprzyrodzonych. Nasza godność wymaga byśmy oparli się tej zarozumiałości, z jaką lekceważone jest wszystko, co polskie, na rzecz tak nam obecnego importu. Faktu chrztu Polski nie da się z dziejów wykreślić - przekonywał Prymas Tysiąclecia i dodawał, że z tym łączy się nasza odpowiedzialność za to miejsce, za jego należyte uporządkowanie, za owładnięcie go i za jego owocowanie, zarówno w wymiarze domowym, jak i międzynarodowym.

Nie myślcie, że Naród może wypełnić swoje zadanie tylko z pomocą ludzi bez wyrazu, którzy żyją byle jak, aby przeżyć, aby jakoś się odkuć, aby wykręcić się tanim kosztem. Łatwizna życiowa jest największym wrogiem współczesnej Polski. Nie tylko nie kompetencje, ale i nieuczciwość ludzi niekompetentnych, wykształconych, znających swoje zadania, nawet dobrze uposażonych, może doprowadzić do straszliwej katastrofy naszej Ojczyzny - podkreślał.

Prymas Wyszyński mówiąc o wadach i grzechach Polaków, jednocześnie odważnie budził wiarę, bronił przed ciągłym narzekaniem i samobiczowaniem. Z dumą mówił o autentycznych wartościach polskiej duszy.
- Możemy mieć szacunek dla wielu zdobyczy innych narodów, ale wierność ślubowaliśmy naszej Ojczyźnie. I tej wierności Ojczyźnie polskiej, kulturze narodowej, kulturze chrześcijańskiej, w naszej polskiej ziemi dochowamy - podkreślał.

Mogą się zaiste inne narody wiele od nas uczyć. I dlatego dobrze, że Polska jest rozgrodzona na wszystkie strony. Gdybyśmy siedzieli za wysokimi górami albo za rozległymi oceanami, ubezpieczając się nimi, łatwo byśmy osłabli duchowo, szybko skarłowacieli, jak tyle innych narodów skarłowaciało. A ponieważ siedzimy na wielkiej przełęczy kulturalnej i dziejowej, ponieważ biją w nas wszystkie wichry, musimy się trzymać mocno, ażeby nie spaść. Musimy być trzeźwi, musimy chodzić na obydwu nogach, uważnie badając dokoła, jak poprzez grzbiety i szczyty, poprzez wykroty dziejowe przeprowadzić naród bezpiecznie.

/em