Ewangelia dzisiejszej niedzieli ukazuje nam dwie osoby, które przybyły do świątyni, aby się modlić. Prezentują one zupełnie skrajne postawy i na dodatek w ich modlitwie nic nie jest takie, jakie mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Jezus w tej przypowieści odwraca logikę tego świata i zasad, według których zwykliśmy oceniać słowa i czyny ludzi.
Pierwsza z modlących się osób to faryzeusz, przekonany o własnej sprawiedliwości. Pozornie zanosi on modlitwę dziękczynną, ale w rzeczywistości zwyczajnie przechwala się przed Bogiem swoją sprawiedliwością. Jego modlitwa jest również naznaczona pogardą dla innych ludzi, których wylicza i zaznacza, że on jest od nich lepszy. W istocie nie ma tutaj nic z dziękczynienia, a tylko jest zachowany jego pozór. Pomimo, że faryzeusz w świątyni czuje się jak u siebie i myśli, że jest blisko Boga, to tak naprawdę odchodzi nieusprawiedliwiony.
Drugi człowiek zanoszący modlitwę w świątyni jest celnikiem, który ma świadomość swojej grzeszności i niegodności. I znów, pozornie wydaje się, że jest daleko od Boga, nawet stoi w świątyni znacznie dalej niż faryzeusz. Obawia się wznieść oczy ku niebu i na znak żalu bije się w piersi. Jego modlitwa to błaganie o miłosierdzie. Do nikogo się nie porównuje. Nie próbuje przekonywać Boga, że nie jest jeszcze taki najgorszy, że przecież są więksi od niego grzesznicy. On jest z Bogiem sam na sam i staje wobec Niego w całkowitej prawdzie o sobie. Ta prawda go wyzwala i zostaje usprawiedliwiony.
Jezusowa odwrócona logika daje wiele do myślenia. Ta przypowieść to nie tylko przykład dobrej i złej modlitwy, ale nade wszystko zaproszenie do refleksji nad własnym sposobem życia. Na ile w moim życiu jest obecne ciągłe porównywanie się do innych i nawet nie chodzi, aby innymi pogardzać, ale również, aby nie użalać się nad sobą, że jesteśmy od nich gorsi. W modlitwie celnika nie ma czegoś takiego. On ma świadomość swoich grzechów, ale szuka usprawiedliwienia w miłosierdziu Boga.
Zawsze będą ludzie lepsi i gorsi od nas. Nie nam ich oceniać. To, o co powinniśmy dbać każdego dnia, to aby stawać się coraz lepszą wersją samych siebie. Dzięki łasce Boga i naszemu wysiłkowi jest to absolutnie możliwe. Zatem, jeśli się już porównywać, to tylko do samych siebie z dnia poprzedniego.
/mdk