Niepokój to przeciwieństwo pokoju. Niepokoimy się różnymi sprawami. Wojna w Ukrainie, choroba bliskiej osoby, brak wystarczających środków do życia, konflikty w pracy, czy też trudności w relacjach z rodziną i przyjaciółmi - to wszystko przytłacza nas i pozbawia poczucia szczęścia i bezpieczeństwa. Tymczasem Jezus mówi, że on daje nam pokój.
Uważamy, że odzyskamy spokój ducha, kiedy problemy znikną. To jest myślenie tego świata, który daje złudną obietnicę pokoju na drodze wysiłków na rzecz likwidacji wszelkich trudności. Rozwój medycyny rozwiąże problem chorób, nowatorskie zarządzanie zasobami da ludziom to co potrzebne do życia, a wreszcie dyplomacja i układy sojusznicze zapobiegną wojnom. Nawet w sferze psychologii i relacji międzyosobowych obiecuje się ludziom, że dobrze poprowadzona terapia wszystko załatwi. Jest to kusząca utopia.
Prawdziwy pokój, którego świat dać nie może, a który otrzymujemy od Chrystusa, zaczyna się wówczas, kiedy uznamy własną bezsilność i niewystarczalność. Od tego zaczynając odpuścimy wiele napięcia wobec spraw, na które w gruncie rzeczy nie mamy wpływu. Wtedy, otwarci na działanie Ducha Świętego, zaczniemy dostrzegać w sobie i wokół siebie sprawy, na które mamy wpływ i które możemy zmienić. Z pokojem chrystusowym w sercu i w mocy Ducha będziemy konsekwentnie realizować to, co jest zgodne z Jego wolą.
Niech zatem Dawca Pokoju obdarzy Cię szczęściem i poczuciem spełnienia.
/mdk