Włoszka nazywana “świętą narzeczoną” zmarła w wieku 22 lat, w wyniku wypadku samochodowego. Świadectwo jej wstawiennictwa zostało upublicznione w tym tygodniu. Mężczyzna uważa, że to z jej pomocą został cudownie uzdrowiony. Sandra Sabattini została w tym roku wyniesiona do godności Czcigodnej Służebnicy Bożej przez papieża Franciszka.
Stefano Vitali uważa, że to dzięki jej wstawiennictwu wygrał walkę z rakiem jelit. W wieczór poprzedzający operację mężczyzny, ks. Oreste Benzi, założyciel i duszpasterz Wspólnoty Papieża Jana XXIII, do której należała Sandra Sabattini, zjawił się przed nim zapewniając, że powierzył go wstawiennictwu Sandry, a całą wspólnotę zmobilizował do modlitwy. Okazało się, że po operacji i trzymiesięcznym okresie kuracji stan zdrowia mężczyzny nie nosił znamion jakiejkolwiek przebytej choroby nowotworowej, co jet zupełnie niewytłumaczalne.
Prof. Roberto Ravaioli, ordynator oddziału onkologicznego powiedział, że to jedyny taki przypadek w jego wieloletniej karierze. Markery nowotworowe powróciły do normalnego poziomu, choroba zupełnie się cofnęła. Przypadek badany jest przez watykańską komisję medyczną.
Alessandra Sabattini przyszła na świat w 1961 r. w Riccione. Wychowywała się w bardzo religijnej rodzinie. Zaangażowała się w działalność Wspólnoty Papieża Jana XXIII, pomagającej niepełnosprawnym i uzależnionym. Studiowała medycynę na uniwersytecie w Bolonii i ukończyła naukę ze świetnymi wynikami. Jako nastolatka poznała Guido Rossiego, z którym się zaręczyła, planowali wspólny wyjazd na misję do Afryki. 29 kwietnia 1984 r., gdy wysiadała z samochodu, udając się na spotkanie wspólnoty, na oczach narzeczonego została potrącona przez samochód. Zmarłą po trzech dniach w wieku niespełna 23 lat. Ks. Orest Benzi założyciel wspólnoty stawiał ją jako wzór do naśladowania, dzięki niemu usłyszał o niej świat. Kapłan jest także promotorem jej procesu beatyfikacyjnego.
/wj