Siergiej Kurdakow – droga nawrócenia prześladowcy z KGB

2018/01/8
sergei-kourdakov-3.jpg

Ludzie, o których mówię, są na pozór niegroźni. Ale niech to was nie zwodzi. Propagując swoją zatrutą wiarę, zagrażają egzystencji naszego społeczeństwa (S. Kurdakow, Przebacz mi, Nataszo).

Na początku maja 1969 r. Azarow, szef KGB (tajnej milicji Związku Sowieckiego) w rejonie Kamczatki, spotkał się z Siergiejem Kurdakowem, składając mu propozycję współpracy w szeregach KGB. Czynnikiem, który ostatecznie przekonał młodego studenta szkoły marynarki wojskowej, było wynagrodzenie. Jako żołd otrzymywał 7 rubli miesięcznie, natomiast za jedną akcję w KGB oferowano mu 25 rubli. Nasz bohater był wychowankiem sierocińca, czyli poddany indoktrynacji przez partię. Wstępując w szeregi tajnej służby, nie miał pojęcia, czym przyjdzie mu się dalej zajmować, ale pozwolono mu kontynuować studia oficerskie.

Jego pierwszym zadaniem było utworzenie specjalnego, 20-osobowego oddziału do zwalczania elementu bandyckiego w portowym mieście Pietropawłowsku. Siergiej był kilkakrotnym mistrzem Kamczatki w judo, do swej grupy wybrał samych zawodowców w walce. Wszystkich członków oddziału do wstąpienia w  szeregi KGB przekonały gratyfikacje finansowe. Kurdakow  został mianowany szefem grupy operacyjnej do zadań specjalnych, tj. tępienia „wrogiego elementu zagrażającego sowieckiemu porządkowi”. Na początku działalności jego grupa towarzyszyła milicji w trudnych operacjach, „zaprowadzając porządek” w lokalach lub innych miejscach, tłumiąc wszelki opór. Warto przytoczyć pouczenie przełożonego KGB skierowane do specgrupy: „W Związku Sowieckim mamy różnego typu kryminalistów, ludzi, którzy szkodzą naszemu państwu. Są to mordercy, alkoholicy i prostytutki. Tym rodzajem ludzi już się zajmowaliście. Były to pospolite przypadki. Ale wiedzcie, że mamy też innych kryminalistów, którzy stanowią jeszcze większe zagrożenie dla naszego narodu, jak również dla prawidłowego funkcjonowania życia w naszym społeczeństwie. Są o tyle niebezpieczni, że działają w ukryciu, podkopując fundamenty naszego systemu. Ludzie, o których mówię, są na pozór niegroźni. Ale niech to was nie zwodzi. Propagując swoją zatrutą wiarę, zagrażają egzystencji naszego społeczeństwa. Swym zwodniczym nauczaniem zatruwają ducha naszych dzieci. Co więcej, podważają doktrynę leninizmu i marksizmu.

Chodzi więc o »religiozników«, czyli o wiarę chrześcijańską. – Są to chrześcijanie – kontynuował. – Głoszą naukę, która zagraża naszemu narodowi. Współpracują z wrogami naszego kraju, imperialistami, usiłują unicestwić czy też opóźnić realizację programu partii. – Są oni o wiele groźniejsi, niż to się wydaje. Mordercy i złodzieje działają otwarcie. Ci zaś mają zdradzieckie oblicze. Są zamknięci w sobie, a zarazem bardzo przebiegli.

Potrafią w mgnieniu oka zniszczyć wszystko, do czego z tak wielkim trudem doszliśmy. Zatruli ducha naszych dzieci, dokonali wśród nas ogromnego spustoszenia. – Oto, dlaczego was wybrano. To waszym zadaniem będzie ich zniszczyć” (S. Kurdakow, Przebacz mi, Nataszo, Toruń 1993). Jest to drastyczny przykład indoktrynacji antychrześcijańskiej, wymierzonej w zniszczenie wiary i chrześcijaństwa we wszelkiej postaci.

Przed pierwszą akcją zwalczania Kościoła podziemnego w ZSRR szef z KGB, Nikiforow, polecił specgrupie Kurdakowa odnaleźć Biblię i literaturę religijną stanowiącą zagrożenie dla totalitarnego reżimu. Kazano złapać prowadzących wspólnotę chrześcijańską zgodnie z listą osób namierzonych przez KGB, a resztę wiernych okrutnie skatować. Jednak podczas tej operacji oprawcy przeżyli szok, spodziewając się groźnego „elementu przestępczego”, a spotkali się ze wspólnotą ludzi modlących się i bezbronnych, którzy nie stanowili żadnego zagrożenia. To spowodowało wycofanie się ich z tego miejsca i niewykonanie zadania zgodnie z instrukcjami.

Dalsza bezwzględna agitacja antyreligijna doprowadziła jednak do ukształtowania postaw skrajnej nienawiści do chrześcijan i braku litości względem nich. Następne akcje wymierzone we wspólnoty wierzących charakteryzowały się okrucieństwem. W Elizowie przy pacyfikacji grupy wierzących łamano kości, bito, zabijano, garściami piachu, kamieni lub nieczystości zamykano usta modlącym się. Mężczyzn dodatkowo katowano, ale los młodych chrześcijanek był koszmarny. Znęcano się nad nimi, torturując je, a następnie zamykano w celach do wytrzeźwień, wydając dziewczyny na pastwę pijanych mężczyzn. Po wypuszczeniu na wolność już nigdy nie doszły do siebie. Mężczyźni wszyscy zostali zaaresztowani na stałe. Kolejne działania przepełnione były bestialstwem nad chrześcijanami. Szukano Biblii i literatury o wierze, męcząc za ich posiadanie. Z Moskwy przychodziły dyrektywy dotyczące kampanii antyreligijnej i większej radykalizacji w zwalczaniu przejawów jakichkolwiek form życia religijnego w kraju. Aparat terroru antychrześcijańskiego wykraczał poza przykłady tu przytoczone. Przeszkoleni kaci dopuszczali się mordów na chrześcijanach, a tych, którzy ocaleli, skazywali na trwałe kalectwo.

Kurdakow na jednej z imprez partyjnych przeżył zaskoczenie, gdy któryś z towarzyszy po pijaku zwymyślał Stalina i całą rzeszę osobistości partyjnych, głosząc, że „komunizm to najgorsze piekło, jakie człowiek znał kiedykolwiek!”. Siergiej zaczął dostrzegać sprzeczności w nauczaniu partii, gdy jej członkowie pławią się w luksusie, a lud skowycze w nędzy i ucisku bezdusznej niewoli komunizmu.

Inny epizod, który wpłynął na zmianę w jego życiu, to spotkanie z Nataszą, którą podczas przesłuchania skatował, lecz to nie zachwiało jej wiary. Podczas kolejnego napadu na „religiozników” znów spotkał Nataszę, która nie ugięła się pod terrorem, a ku jego zdumieniu w jej obronie stanął Wiktor, jeden z najbardziej brutalnych w oddziale. Jej świadectwo wiary stało się zaczynem jego nawrócenia.

W 1970 r. działalność specgrupy była na Kamczatce powszechnie znana z brutalności. Siergiej osobiście przeprowadził 150 operacji zorganizowanych przeciw wierzącym. Jednak wbrew prześladowaniu liczba chrześcijan ciągle rosła. Widział on różnice w życiu komsomolców i chrześcijan i że z tej konfrontacji ci ostatni wychodzili zwycięsko. To wszystko zaczęło w nim rodzić pytania o sens wiary i walki z Kościołem. Gdy wyznaczono go do niszczenia pism chrześcijańskich, zaczął czytać słowo Boże. Wówczas dopadło go wewnętrzne załamanie i chęć ucieczki od potwornej rzeczywistości, w jakiej tkwił. W ostatniej akcji chciał modlącej się staruszce roztrzaskać pałką głowę. Wtedy znienacka ktoś mocno wykręcił mu rękę do tyłu, zadając straszny ból, mimo że… nikogo tam nie było. To zdarzenie spowodowało, że wycofał się z udziału w akcjach.

W 1971 r. zaproponowano mu przejście do elity KGB, lecz wiara już w nim zaczęła kiełkować i poprosił o zwłokę w decyzji, aby mógł ukończyć akademię marynarki. Z patentem oficera radiowego został mianowany aspirantem II klasy marynarki sowieckiej. Na prośbę o możliwość odbycia praktyki we flocie przydzielono go 4 marca 1971 r. na statek podwodny. Już wtedy podjął ostateczną decyzję, że nie wróci, aby stać się czerwonym katem chrześcijan na wielką skalę. W czerwcu przesiadł się na łódź rybacką jako łącznik radiowy. Kolejnym statkiem, na który się przeniósł, był wojenny Szturman Elagin, na nim zbliżył się ku wybrzeżom Kanady. Sergiej na okręcie nielegalnie słuchał audycji religijnych oraz Głosu Ameryki. Codziennie poświęcał kilka godzin na intensywny trening dla podniesienia swej wytrzymałości. W końcu otrzymał rozkaz powrotu okrętem zaopatrzeniowym do ZSRR, gdzie czeka na niego awans i totalne zaprzedanie duszy KGB. Jednak na przeszkodzie temu stanął cyklon. Zmusił ich okręt do przeczekania na wodach terytorialnych Kanady. Kurdakow odczytał to jako znak z nieba i jedyną szansę ucieczki do wolnego świata. Podczas szalejącej burzy morskiej 3 września 1971 r., o godz. 22.30 wskoczył do rozszalałej lodowatej wody, aby pokonać 12 mil morskich. Poranionego znalazła Kanadyjka z rana na plaży i wezwała pomoc. Zatrzymano go w więzieniu w Vancouverze, aby wydać władzom sowieckim, a następnie w tajemnicy przeniesiono do więzienia w Quebecu. Wiadomość o tym stała się jego ratunkiem, ponieważ media nagłośniły sprawę ucieczki, jego dramatyczną historię, co spowodowało protest społeczny i niewydanie go komunistom.

Po cudzie wyrwania z morskiej topieli i stania się wolnym człowiekiem Siergiej złożył obietnicę Bogu, że odtąd zawsze będzie Mu służył. Stopniowo poznawał świat wiary, podążając drogą nawrócenia. W jego życiu dzięki łasce miłosiernego Boga dokonała się pełna metanoja.

Poświęcił się głoszeniu prawdy o sytuacji chrześcijan w ZSRR, organizacji dla nich pomocy i przerzutu Biblii oraz literatury religijnej podziemnymi kanałami. Dostał parę ostrzeżeń i prób zastraszenia ze strony służb sowieckich, aby zamilkł o terrorze stosowanym względem chrześcijan. Nie dał się zastraszyć, w wyniku czego został zlikwidowany strzałem z pistoletu 1 marca 1973 r., stając się ofiarą bezbożnego systemu ateistycznego i jednocześnie złożył świadectwo wiary w Boga.

Fot. blog.godreports.com

Krzysztof Dziduch

mak

Marta Kowalczyk

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#dziduch #kurdakow #slider
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej