Do Jezusa docierają wieści o bardzo poważnej chorobie Jego przyjaciela Łazarza. Jednak Jezus zwleka i nie rusza w drogę, aby go uzdrowić. Kiedy dociera do Betanii Łazarz już od trzech dni leży w grobie. Słyszy słowa wyrzutu - gdybyś tu był Łazarz by nie umarł. Jezusowi chodziło jednak o większy znak niż samo uzdrowienie chorego, chciał pokazać, że ma władzę nad śmiercią i dlatego wskrzesza do życia swego przyjaciela.
Jezus ukazuje swą niezaprzeczalną moc, która jest charakterystyczna i przynależna tylko Bogu, który ma moc dać życie i ma moc je odebrać, może też je ponownie przywrócić. Nie jest to jednak pełnia znaku. Prawdziwy i pełen znak wykona się w Chrystusie. Łazarz został wskrzeszony, ale ponownie będzie musiał przejść przez bramę śmierci. Chrystus już wkrótce prawdziwie umrze na drzewie krzyża, aby po trzech dniach zmartwychwstać i już nigdy nie umrzeć. My wszyscy - uczniowie Jezusa - od tej pory przechodzimy przez bramę śmierci, aby zmartwychwstać do pełni życia wiecznego.
Przez całe życie doświadczamy na sobie wiele śmierci i wiele wskrzeszeń. Bo słabość, grzech i zamęt życia pogrąża nas niejednokrotnie w otchłani śmierci duchowej. Jednakże mocą sakramentów, w których działa obecny w nich Chrystus, wskrzesza nas do życia i daje kolejną szansę na wzrost i rozwój naszej duchowości, a także na przemianę naszego życia.
Ważne żeby miał nam kto odsunąć kamień z naszego grobu. Sami tego nie zrobimy. Podobnie jak sami sobie nie możemy udzielić żadnego z sakramentów - potrzebujemy drugiego człowieka. Ksiądz sam siebie nie wyspowiada, kandydat do chrztu sam siebie nie ochrzci. Z wnętrza naszego duchowego grobu także się sami nie uwolnimy. Potrzebujemy pomocy innych. To dlatego Jezus zbawia nas nie indywidualnie, ale we wspólnocie, żebyśmy doświadczyli, że potrzebujemy siebie nawzajem. Dziś ja odsuwam kamień z twojego grobu, a jutro to ty usuniesz kamień z mojego grobu.
Cudowny dar wspólnoty i wzajemnej zależności na drodze do nieba. Zachwycić się Kościołem - Wspólnotą, której Głową jest Ten, który ożywia i wyzwala, to tak naprawdę odkryć miłość we geście wzajemnego sobie usługiwania.
Zapraszamy też do wysłuchania komentarza ks. Piotra Stępnia COr z cyklu Wielki Post od Zakrystii:
/mdk