
Obraz ciała ludzkiego należał do najczęściej występujących motywów w sztukach plastycznych. Z wyjątkiem sztuki nieprzedstawiającej – abstrakcyjnej – wizerunek człowieka był obecny w każdym stylu i nurcie artystycznym.
Mroki historii
Najstarsze przedstawienia antropomorficzne pojawiły się na ścianach jaskiń (Lascaux, Altamira) w paleolicie. Występują np. w scenach polowania, wśród wielkiej liczby wizerunków zwierząt. Są jednak rzadkie i często zredukowane do jednej części ciała: dłoni, głów, narządów płciowych. W Lascaux odkryto też przedstawienia istot ludzko-zwierzęcych, nazwanych „czarownikami”. Ale w przeciwieństwie do zwierząt, odtworzonych z wielką umiejętnością, naturalistycznie, wizerunki antropomorficzne zostały tam potraktowane umownie.
Z czasów prehistorycznych pochodzą też rzeźbione figurki żeńskie, określane jako „wenusy paleolityczne”. Najbardziej znana to Wenus z Willendorfu. Miano „wenusy” jest żartobliwe, jakże bowiem daleko im do ideału piękna! Są nieforemne, niskie, grube. Nie miały jednak cieszyć oczu. Badacze wiążą je z funkcjami religijnymi lub magicznymi: figurki obrazowały kult płodności, wyobrażały Matkę-Ziemię.
Egipt
Realistyczne przedstawienia ludzkiego ciała pojawiły się kilkadziesiąt tysiącleci później, a obszarem, na którym ukształtował się obowiązujący przez stulecia kanon piękna, był Egipt. W epoce Starego Państwa zaczęto wznosić monumentalne kamienne posągi faraonów i ich małżonek. Tors władcy był nagi, jedynie biodra osłaniała przepaska. Małżonka z kolei była odziana w wąską suknię, podkreślającą kobiece kształty. Twarze postaci w założeniu miały być portretami. Artystów obowiązywała idealizacja ciała króla – stosowali kanon bezczasowej młodości. Wykazywali się umiejętnością oddania prawidłowej budowy ciała i świetnym opanowaniem zasad proporcji.
W Egipcie portretowano nie tylko władców. Wśród wizerunków rzeźbiarskich wyróżniają się realistyczne figury pisarzy o nagich torsach. Liczne są też przedstawienia wysokich dostojników i urzędników, podwładnych, a nawet jeńców. Tu już nie obowiązywała idealizacja. O sposobach przedstawień ludzkiego ciała w Egipcie wiele mówią reliefy i malowidła w grobowcach i świątyniach. Postacie są tam ukazane w ruchu, w trakcie różnych czynności. W obrazach jest widoczna dbałość o ukazanie cech typowych, zarówno w odniesieniu do postaci, jak i do otoczenia. Służył temu kanon – charakterystyczny sposób przedstawiania sylwetki ludzkiej: głowa z profilu, oczy na wprost, ramiona i tułów na wprost, nogi z profilu.
Grecy
W starożytnej Europie mistrzami wizerunków pięknego ludzkiego ciała byli Grecy. Dziedziną, która najpełniej uwidaczniała greckie ideały piękna, była rzeźba. Początkowo (okres archaiczny, VI w. p.n.e.) wizerunki były schematyczne. Pochwała pięknego ciała zabrzmi z wielką mocą w następnym, klasycznym okresie (V w. p.n.e.). Rzeźbę zdefiniują harmonia i idealizacja – elementy, które przesądzą o jej wyjątkowym charakterze. Nagość, zwłaszcza męska, staje się czymś naturalnym: brak okrycia pozwala docenić piękną, prawidłową budowę postaci. Z kolei w rzeźbach niebędących aktami panował tzw. „styl mokrych szat” – drobno pofałdowane ubiory nie ukrywały, a podkreślały budowę ciała. Artyści odeszli od statycznych i sztywnych przedstawień. Figury stały się naturalne, pełne wdzięku, dynamiczne.
Rzymianie
Tradycje sztuki greckiej kontynuował starożytny Rzym. Ciało ludzkie, nagie lub odziane, było tematem fryzów reliefowych, pomników wolnostojących, stell, a także mozaik i polichromii. Reliefy obrazowały sceny mitologiczne i alegoryczne, obfitujące w pięknie ukazane akty. Utrwalały też wydarzenia historyczne. Twórcy starali się wiernie oddać sylwetki występujących osób, ich ubiór, broń, sprzęty oraz otoczenie. Rzeźba wolnostojąca z kolei to przede wszystkim portret: wizerunki zasłużonych postaci historycznych oraz osób współczesnych. Mimo podobieństwa do osób portretowanych, były to przedstawienia idealizowane. Oprócz wizerunków oficjalnych, powstawały liczne portrety zamawiane przez mieszkańców Rzymu. Zwykle były to popiersia nagrobne – uderzają one realizmem i głębią psychologiczną.
Miejscem, gdzie ciało mogło być ukazane w pełni swych walorów, były barwne polichromie i mozaiki (Rzym, Pompeje), obfitujące w sceny mitologiczne. Postacie są w nich ukazane w swobodnych, niewymuszonych pozach, z zachowaniem prawidłowych proporcji. Ciała, najczęściej nagie bądź nieznacznie przesłonięte woalem, miękko modeluje światłocień.
Chrześcijańska Europa
Sztuka wczesnochrześcijańska i średniowieczna kierowały się ku innym wartościom i miały inne cele – służbę Bogu. Średniowieczne polichromie, mozaiki i płaskorzeźby miały przybliżyć wiernych do sfery sacrum i pokazać drogę do zbawienia. Przedstawiano sceny biblijne, wizerunki świętych, historie z ich życia. Przekaz wizualny był skierowany do prostych, niepiśmiennych ludzi. Była to zatem Biblia pauperum. Wszędzie tam występował człowiek, ale nie o wygląd ciała chodziło średniowiecznym artystom. Ciało stanowiło źródło grzechu. Jeśli nawet pojawiał się akt (w scenie Grzechu Pierworodnego, Sądu Ostatecznego czy męczeństwa świętych), to nagość była przesłonięta, a ciało nie mogło wyglądać powabnie.
W okresie renesansu pod wpływem fascynacji antykiem postrzeganie piękna uległo zmianie. W centrum zainteresowania stał teraz człowiek. Artyści starali się nie tylko przedstawić zewnętrzne piękno i harmonię, ale także ukazać jego głębię duchową. Wyrazem tego były portrety osób współczesnych artyście. Ukazywano je na tle pejzażu, a więc w związku z naturą. Powróciły tematy mitologiczne, dające okazję do pokazania pięknych, nagich ciał o wystudiowanych proporcjach. Rozwijała się też sztuka religijna, jakże jednak odmienna od średniowiecznej! Święte postacie na rzeźbach czy obrazach nie były już wzniosłe, bezczasowe, obce. Osadzone we współczesnej artyście i odbiorcom rzeczywistości – krajobrazie czy domostwie, ubrane we współczesny strój, często posiadające rysy portretowe – postacie te stawały się bliskie.
Wielkie powroty i próby przełamania
Odrodzone w renesansie antyczne tradycje ukazywania pięknego ciała kontynuował barok. Epoka ta charakteryzowała się bogactwem i różnorodnością tematów malarskich i rzeźbiarskich. Obok przedstawień religijnych, alegorycznych, mitologicznych i portretów, rozwijało się malarstwo rodzajowe – obrazujące codzienne życie ludzi i odzwierciedlające sytuację społeczną. Barok był epoką kontrastów, a sztuka rozwijała się odmiennie w różnych zakątkach Europy. Również podejście do określonych tematów, w tym do wizerunku ciała, było zróżnicowane. Inaczej wyglądają kobiety u Rubensa – o obfitych kształtach, zaróżowionych ciałach i zmysłowych spojrzeniach; inaczej zaś u Rembrandta czy Vermeera. W scenach religijnych u El Greca postacie świętych, nieskazitelne i uduchowione, trwają w niebiańskiej ekstazie, a Caravaggio przeciwnie – podkreśla ich pospolitość, eksponując niezgrabne sylwetki i brudne ciała. Artystów łączyło to, co wspólne dla całego stylu – dynamika przedstawień, ruch, ekspresja, kontrast, efekt zaskoczenia.
Przywiązanie do antycznych kanonów piękna w odniesieniu do ludzkiego ciała trwało z powodzeniem również w okresie klasycyzmu i było obowiązujące w sztuce oficjalnej niemal do końca XIX wieku. Mieszczańskie społeczeństwa Europy drugiej połowy XIX stulecia lubowały się w sztuce tradycyjnej i negowały wszelkie próby odejścia od schematów. Krytykę wzbudzało nawet nowe podejście do starych, uznanych tematów. Dlatego też za skandaliczne uznano płótno Edouarda Maneta Olimpia. Obraz nawiązuje wprawdzie kompozycyjnie do słynnej Wenus z Urbino Tycjana i przedstawia piękną, nagą kobietę leżącą na łóżku, nie jest to jednak Wenus, a znana paryska kurtyzana. Kobieta patrzy wyzywającym wzrokiem na widza, a u jej stóp, w miejscu Tycjanowskiego psa, widać kota, symbol zmysłowości. Manet uwspółcześnił temat i to było nie do przyjęcia dla ówczesnego odbiorcy.
Trudne do zaakceptowania były również dokonania późniejszych artystów, ukazujących wizerunki ludzkiego ciała w pozach „nieeleganckich” (Tancerki i Kąpiące się Degasa) lub wręcz zdeformowane (dzieła ekspresjonistów czy Picassa), albo rozbite na geometryczne kawałki (kubistyczne obrazy Picassa i Braque’a). Również dziś, kiedy patrzymy na dzieła współczesnych artystów, często się zastanawiamy i zadajemy pytanie o piękno. Wszak ciało ludzkie na obrazach takich artystów jak np. Bekisński chyba nie jest piękne…? Czy zatem do oceny współczesnego obrazu lub rzeźby przystają dawne kategorie estetyczne? Odbiór dzieła sztuki jest rzeczą subiektywną. Może więc na współczesną sztukę należy spojrzeć inaczej?
Tekst pochodzi z kwartalnika "Civitas Christiana" nr 2/2025
/ab