W Laskach czas biegnie inaczej. Siostry mówią, że często słyszą od przejezdnych o niezwykłym klimacie miejsca. - My już tego nie dostrzegamy. Jesteśmy tu na co dzień, dla nas to normalne - mówi jedna z nich. W Laskach cicha i wdzięczna duchowość sióstr, oparta na zaufaniu Bogu zderza się z cierpieniem i częstym kryzysem wiary rodziców dzieci niewidomych.
Laski są otwarte dla każdego. Nie trzeba być katolikiem, żeby korzystać z pomocy dla niewidomych. Co więcej, nie trzeba być w ogóle niewidomym. W Laskach prowadzone jest duszpasterstwo „niewidomych na duszy” skierowane do osób poszukujących i w kryzysie wiary. „Kiedyś mieliśmy przypadek kobiety w żałobie po stracie syna. Przywiózł ją tu ksiądz, zostawił i kazał się nią zająć. Ta kobieta była tak skoncentrowana na swoim przeżywaniu bólu z powodu śmierci syna, że dopiero widok niewidomych, którzy potrafią radzić sobie ze swoją tragedią pomógł jej wyjść na prostą” - wspomina siostra Faustyna.
Wizyta w Laskach
Pierwszym miejscem, które pokazują nam siostry podczas wizyty w Laskach jest kaplica. Siostra z dumą wskazuje na drewnianą tablicę upamiętniającą Matkę Czacką po prawej stronie ołtarza. Słowo „Błogosławiona” jeszcze przykrywa biała serwetka. „Jesteśmy przygotowane” - mówi z uśmiechem.
Matka Elżbieta Róża Czacka swoje ostatnie dziesięć lat życia spędziła w pokoju przylegającym do kaplicy. Pogarszające się zdrowie sprawiło, że poświęcała się sprawom Zgromadzenia i Dzieła Lasek już tylko poprzez modlitwę i ofiarowane cierpienie. Obecnie pomieszczenie, w którym mieszkała Matka jest przekształcone w kaplicę z sarkofagiem, w którym umieszczone jest ciało błogosławionej wkrótce Założycielki Zgromadzenia. Okienko z widokiem na ołtarz kaplicy, przez które Matka Czacka przyjmowała komunię świętą jest przysłonięte jej wizerunkiem. Jeszcze do niedawna Matka pochowana była na cmentarzu należącym do ośrodka. Wkrótce po ogłoszeniu daty beatyfikacji ciało zostało ekshumowane i przeniesione do świątyni.
Gotowy materiał na film
Historia Róży Czackiej jest iście filmowa. Urodziła się w arystokratycznej rodzinie, pierwsze lata swojego życia spędziła w Białej Cerkwi, obecnie jest to terytorium Ukrainy. Od dzieciństwa zmagała się z osłabionym wzrokiem. Wielką pomocą i przygotowaniem do całkowitej utraty wzroku były instrukcje babki Pelagii z Sapiehów Czackiej. Uczyła ona Różę modlitw na pamięć, odkładania rzeczy na miejsce, zwracała jej uwagę na naukę samodzielności. Wszystkie te umiejętności przydały jej się po stracie wzroku w wieku 22 lat. Upadek w czasie przejażdżki konnej spowodował całkowitą utratę wzroku. Rodzina starała się ukryć niepełnosprawność Róży przed ludźmi - w tamtych czasach było to wstydliwe obciążenie, szczególnie wśród arystokratów. Liczne zabiegi i operacje nie przynosiły wyczekiwanego skutku. W końcu Róża zapytała o szczerą opinię doktora Bolesława Gepnera. Lekarz poradził jej, aby zaprzestała bezskutecznych walk o odzyskanie wzroku i zajęła się pomocą niewidomym, którzy często pochodzili z biednych rodzin, nie mieli odpowiedniej opieki i żyli na marginesie społeczeństwa. Róża po latach wyznała: „Największym moim szczęściem jest to, że zostałam niewidomą. Cóż by ze mnie było, gdyby nie to kalectwo? Jakie byłoby moje życie?”.
Hrabina Czacka zaczęła wychodzić z pomocą do osób niewidomych, wkrótce powstało Towarzystwo Opieki Nad Ociemniałymi, a pod jego patronatem przedszkole, szkoła powszechna, biblioteka brajlowska i patronat nad dorosłymi niewidomymi i ich rodzinami. Hrabina przekuła swoją niepełnosprawność w siłę i odmieniła losy niewidomych w Polsce. Dobre pochodzenie Czackiej i majątek jakim dysponowała dawał jej duże możliwości. Jeździła po światowych ośrodkach zajmujących się niewidomymi i przeszczepiała te praktyki na polski grunt.
Służba niewidomym
Powołanie zakonne Matki Czackiej szło w parze z powołaniem do służby niewidomym. W 1917 roku Róża złożyła śluby wieczyste w III Zakonie franciszkańskim, a potem powołała do życia Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża. W Zgromadzeniu swoje powołanie zakonne mogły realizować kobiety z biedniejszych warstw społecznych, ponieważ od kandydatki do zakonu nie był wymagany posag. Reguła Zgromadzenia była dostosowana do opieki nad niewidomymi i ociemniałymi.
Wkrótce w Laskach pod Warszawą, na skraju Puszczy Kampinoskiej, gdzie Czacka posiadała na własność ziemię, rozpoczęła się budowa Zakładu dla Niewidomych Dzieci. Niewidomi, świeccy i duchowni tworzyli, na wzór Trójcy Świętej, trzy gałęzie jednego dzieła – Dzieła Lasek. Oprócz Matki Czackej ważną osobą w tworzeniu ośrodka był ks. Władysław Korniłłowicz. Poproszony o kierownictwo duchowe, związał się z ośrodkiem i zainicjował powstanie domu rekolekcyjnego dla “duchowo niewidomych”. Ksiądz Korniłłowicz wzbogacił ośrodek o księgarnię, wydawnictwo oraz Bibliotekę Wiedzy Religijnej, co ukształtowało Laski jako ważny dla przedwojennej Polski ośrodek odnowy religijnej.
W oczekiwaniu
W Laskach powstaje izba pamięci Matki Czackiej. Już teraz można w niej zobaczyć osobiste przedmioty użytku codziennego, którymi się posługiwała. Na belce wisi skromny habit Matki, na starym biurku ustawiona jest maszyna do pisania Braille’m. Obok habitu wisi zegarek zatrzymany na godzinie śmierci Przełożonej. Uwagę zwracają odlewy dłoni Czackiej, czytające alfabet Braille’a.
O dacie beatyfikacji Matki, siostry z Lasek dowiedziały się 23 kwietnia, w momencie ogłoszenia decyzji przez kard. Kazimierza Nycza. Proces beatyfikacyjny Róży rozpoczął się w 1987 roku, 26 lat po jej śmierci. Dekret o heroiczności cnót Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych wydała w październiku 2017 roku. Trzy lata później, w październiku 2020 roku uznano cud dokonany za jej wstawiennictwem. W 2010 roku siedmioletnia wówczas dziewczynka uległa poważnemu wypadkowi. Ciężka konstrukcja drewnianej huśtawki przygniotła ją i spowodowała poważny uraz twarzoczaszki. Dziewczynka była krewną jednej z sióstr ze Zgromadzenia Franciszkanek Służebnic Krzyża i niemal natychmiast siostry podjęły się modlitwy za wstawiennictwem Matki Czackiej. Potrzebne były dwie skomplikowane operacje. Dwa tygodnie po wypadku dziewczynka w dobrym stanie opuściła szpital. „Teraz ma już 19 lat, trochę nie zdaje sobie sprawy z tego co się stało, ale dla rodziny i dla nas to wielkie wydarzenie” – mówi siostra franciszkanka.
Siostry mówiąc o zbliżającej się beatyfikacji Założycielki Zgromadzenia nie kryją radości, że dokona się to wespół z beatyfikacją Kardynała Stefana Wyszyńskiego, z którym Matka Czacka była mocno związana. „Syn poczekał na Matkę” – mówią. Dwoje tych świętych ludzi łączyła zażyłość, jaką niekiedy można dostrzec wśród bliskich duchowo osób. Wyszyński poznał Dzieło Lasek dzięki księdzu Władysławowi Koniłłowiczowi, który przywiózł go do tego miejsca pierwszy raz w 1926 roku. Podczas wojny, w 1942 roku Wyszyński został kapelanem Zakładu dla Niewidomych zastępując księdza Korniłłowicza. Prowadził również intensywną działalność duszpasterską i konspiracyjną. Podczas Powstania Warszawskiego chciał chronić niewidomych i zgromadzenie, Matka Czacka nalegała jednak na włączenie się w walki. „Uważała, że trzeba okazać postawę mężną, bo tego wymaga w tej chwili cały świat. (…) Odsłonił mi się wtedy nowy obraz człowieka, który dotychczas oddany był tylko modlitwie i służbie ociemniałym. I taką postać, taką osobowość widzę do tej pory” – wspominał tamten czas Ksiądz Wyszyński.
Z Powstaniem Warszawskim wiąże się historia, którą wspominają zarówno siostry, jak i Prymas Tysiąclecia. Po koniec powstania wiatr przyniósł z palącej się stolicy wirujące na niebie kartki. Jedną z nich dosięgł Stefan Wyszyński i mimo, że była nadpalona to udało się odczytać słowa „będziesz miłował”. Wydarzenie to odczytano jako znak od Boga. „Nic droższego nie mogła nam przysłać ginąca stolica. To najświętszy apel walczącej Warszawy do nas i do całego świata. Apel i testament… Będziesz miłował” – powiedział do sióstr w kaplicy składając karteczkę na ołtarzu. Niestety karteczka nie zachowała się. „Byłaby to wspaniała relikwia” – ubolewa siostra Faustyna.
W Laskach mimo, że atmosfera przepełniona jest oczekiwaniem i nadzieją związaną z beatyfikacją Matki Czackiej, to życie toczy się w dużym skupieniu na niewidomych. Spokój miejsca, w którego centrum jest cicha kaplica wnętrzem przypominająca środek lasu, napełnia odwiedzających pokorą i podziwem wobec służby sióstr i świeckich. Nic dziwnego, skoro Laski są naznaczone obecnością aż dwóch tak wielkich duchowo postaci jak Matka Czacka i Kardynał Stefan Wyszyński.
Reportażu można też wysłuchać na naszym profilu Soundcloud:
/mwż