Czym jest przynależność do Kościoła i co oznacza umiłowanie Kościoła? – Joanna Szubstarska pytała s. Martę, karmelitankę misjonarkę terezjankę z Sopotu.
Co to znaczy kontemplować Kościół-Chrystusa?
Kościół, w rozumieniu naszego założyciela, Franciszka Palau, jest mistycznym Ciałem Chrystusa. Chrystus jest Głową i wszyscy – cała ludzkość – tworzy Jego Ciało, członki tego ciała. Tak więc kontemplować Kościół to kochać każdą osobę, rozpoznawać w tej osobie obraz Boga, dlatego że każdy człowiek jest stworzony na Jego obraz i podobieństwo, a więc mieszka w nim Trójca Święta.
O. Pio pisał do Erminii Gargani: „Dziękuj Bogu po stokroć dziennie, że jesteś córką Kościoła”. Czym jest przynależność do Kościoła?
Ważna jest świadomość tego, że jestem dzieckiem Bożym, że jestem częścią mistycznego Ciała Chrystusa, a zatem, że wszyscy ludzie są moimi braćmi, gdyż łączy nas Chrystus. To przekonanie, że jest się w łączności także z całą wspólnotą ludzi wierzących, że się identyfikuje z tym, co wyznajemy jako ta wspólnota. To także uznanie zwierzchnictwa Kościoła, łączność z papieżem, hierarchią. To poczucie, że Kościół to moja rodzina, której będąc członkiem, idę przez życie.
Taką rodzinę odnalazła Siostra u sióstr karmelitanek misjonarek terezjanek?
Kiedy jako młoda dziewczyna miałam pragnienie nieść Ewangelię, dać poznać Chrystusa tym, którzy Go nie znają, poszukiwałam własnego powołania, to właśnie w zgromadzeniu zaobserwowałam i doświadczyłam otwartości i prostoty sióstr. Było to coś, co bardzo zwróciło moją uwagę, takie normalne, życzliwe, bardzo budujące ludzkie relacje, oparte na miłości siostrzanej i na przesłaniu Ewangelii.
Dziś w naszym domu zakonnym w Sopocie, oprócz trzech sióstr Polek, jest siostra z Hiszpanii, z Malty i Kamerunu. Świadczy to o uniwersalności Kościoła i o tym, że komunia, jedność między ludźmi z różnych narodowości, języków i kultur jest możliwa.
Wierni zatem mają dbać o to, aby pielęgnować w sobie wiarę, rozwijać ją w sobie, a także kochać Kościół, chociaż jest grzeszny?
Jeżeli jesteśmy przekonani, że Kościół to Mistyczne Ciało Chrystusa, że to nasza rodzina, to zdamy sobie sprawę, że rodzinę kocha się z jej zaletami i z jej wadami. Poprawiając je oczywiście i starając się ją kierować na dobrą ścieżkę, jeśli błądzi, ale nie kwestionuje się, czy się ją kocha czy nie. Tak powinni wierni miłować Kościół. Myślę, że to powołanie każdej osoby wierzącej. W naszym zgromadzeniu to miłowanie jest służbą najbardziej łaknącym doświadczenia miłości Boga. Każdy człowiek w swoim środowisku, tam gdzie mieszka, uczy się czy pracuje, może przez swoje świadectwo życia, przez stosunek do innych ludzi czy na przykład wolontariat przyczynić się do tego, aby Kościół wzrastał i aby coraz więcej ludzi miało świadomość przynależności do niego.
Siostry kontemplują, ale także służą Kościołowi. Wzorem służby i oddania, podobnie jak kontemplacji, jest Maryja. W jaki sposób towarzyszy Siostrom Matka Boża?
Kościół jest zawsze obecny w naszych modlitwach. Ale kontemplacja jest także obecna w życiu aktywnym, chodzi tu o dostrzeganie w rzeczywistości zdarzeń, znaków i bliskości Boga. W zgromadzeniu nie mamy wyznaczonego konkretnego dzieła. Nasz założyciel doświadczył mistycznej więzi z Kościołem i zapragnął głoszenia piękna Kościoła w różnych formach, tam, gdzie jest to najbardziej potrzebne. Tak więc każda z nas, realizując swoje powołanie, dostrzega potrzeby Kościoła tam, gdzie w danym momencie przebywa – czy jako nauczycielka w szkole, pielęgniarka, pracując w domach dziecka, więzieniach, opiekując się osobami starszymi. Dostrzegamy, że Kościół niejednokrotnie jest poraniony. Wiele osób potrzebuje, aby uleczyć czy to rany serca, czy też ciała. Jako zgromadzenie, które w charyzmacie ma umiłowanie Kościoła, wpatrujemy się w głąb każdego człowieka i widzimy, jak w wielu wypadkach ludzie są poturbowani, dlatego chcemy pomóc im podnieść ich godność, aby odkryli się na nowo w godności dzieci Bożych. Nasze spojrzenie ma być miłosierne, ale i rzeczywiste, aby móc efektywnie pomagać. Na tej drodze prowadzi nas Maryja, która jest wzorem kontemplacji, ale i wzorem służby. Jest Ona najdoskonalszym obrazem Kościoła. W naszym zgromadzeniu, wpatrując się w Matkę Bożą z Góry Karmel, uczymy się zasłuchania. Kontemplując Boga i człowieka, służymy Bogu i człowiekowi.
Święty Josemaria, założyciel Opus Dei, mówił: „Jakaż to radość móc powiedzieć z całego serca: kocham Matkę moją, Kościół święty!” Nie tylko mówił, ale czynił, dążąc do jedności, służąc. Czy zaangażowanie na rzecz Kościoła przynosi radość?
Radość połączona jest z miłością. Radość wynika z tego, czy kocham drugiego człowieka, kocham to, co robię, odnajduję szczęście, służąc innym. Miłość do Kościoła rozbudza zapał, gorliwość, pragnienie tego, aby wszyscy również doświadczyli tej radości. Nieraz wydaje się, że to my pomagamy, ale radość, jakiej się doznaje przy tym, np. widząc uśmiech osoby starszej czy dziecka, wydaje mi się, że przewyższa to dobro, które się czyni. Kto raz tego doświadczył, wie, że dostaje się stokroć więcej.
pgw