Z Mieczysławem Sobolewskim rozmawia Agnieszka Zalewska.
Jak Pan trafił do naszego Stowarzyszenia i jak ono wtedy wyglądało?
Trafiłem do Stowarzyszenia w 1981 r. Ówczesny przewodniczący Oddziału w Augustowie, Bolesław Gilewski oraz moja mama podjęli inicjatywę założenia sklepu Veritas w Augustowie, który później prowadziłem. Władze komunistyczne były przeciwne jego powstaniu, ale dzięki determinacji społeczników i członków Stowarzyszenia, udało się. Był to czas bardzo trudny, w tym roku wprowadzono stan wojenny, brakowało towarów. Po kilku miesiącach przygotowań, sklep otworzono 22 grudnia 1981 r. Społeczność mogła nabywać tam artykuły, których na ogół brakowało.
Moja przygoda z „Civitas Christiana” trwa już niespełna czterdzieści lat. W jego szeregi wstąpiłem jako trzydziestoletni mężczyzna. Z biegiem czasu stałem się członkiem Zarządu, a później przewodniczącym Oddziału w Augustowie. Starałem się, by Oddział rozwijał się dynamicznie. Aktywnie uczestniczyliśmy w wielu inicjatywach, sami organizowaliśmy liczne spotkania o różnorakiej tematyce. Dzięki temu ludzie bardzo chętnie do nas dołączali. W najlepszych latach Oddział liczył 44 członków i był największym w województwie podlaskim.
Humorystycznie powiem, że z jakiegoś powodu otrzymałem jubileuszowy medal Stowarzyszenia. Władze doceniły moją społeczną pracę, za co jestem bardzo wdzięczny.
Które momenty, wydarzenia, spotkania utkwiły Panu szczególnie w pamięci podczas tych lat?
W naszym Oddziale od zawsze dużym zainteresowaniem cieszyła się pielgrzymka na Jasną Górę. Członkowie ze względu na wyjątkowość miejsca bardzo chętnie w niej uczestniczyli. Osobiście bardzo dobrze wspominam Ogólnopolskie Dni Skupienia – szczególnie utkwiły mi w pamięci te organizowane w Kalwarii Zebrzydowskiej, rekolekcje wielkopostne w Porszewicach oraz rekolekcje adwentowe w Łagiewnikach. Doceniam również uroczystości wręczenia Nagrody im. Franciszka Karpińskiego, które odbywały się w Białymstoku – zawsze na wysokim poziomie, z udziałem biskupa białostockiego. Warta uwagi jest również Nagroda im. Michała Lengowskiego w Olsztynie, w której uczestniczyłem w 2019 roku. Wówczas dowiedziałem się więcej o tej postaci, gala była piękna.
W Augustowie też dużo się działo. W przeciągu tych lat opiekowaliśmy się grobami Nieznanych Żołnierzy, dbaliśmy o odnowienie pomnika powstańców styczniowych, współpracowaliśmy ze Szkołą Podstawową im. Armii Krajowej. Organizowaliśmy spotkania historyczne, patriotyczne, poetyckie (mamy w naszym oddziale dwóch poetów), gościliśmy laureatów Nagrody im. Karpińskiego. Podejmowaliśmy współpracę z IPN-em w Białymstoku oraz Uniwersytetem Trzeciego Wieku w Augustowie.
Niemalże od zawsze aktywnie działa Pan na różnych polach. Jak udawało się Panu łączyć życie rodzinne, sport, pracę zawodową oraz działalnie w samorządzie, a także w Stowarzyszeniu?
Teraz jestem młodym emerytem, więc mam nieco więcej czasu, ale niegdyś niełatwą sprawą było to wszystko pogodzić. W wieku 12 lat zacząłem grać w piłkę, z biegiem lat zacząłem trenować Spartę Augustów, a jednocześnie byłem radnym miejskim, potem powiatowym, przewodniczącym komisji infrastruktury technicznej. No i oczywiście byłem aktywny w Stowarzyszeniu. Starałem się połączyć: rodzinę, pracę, zaangażowanie społeczne, treningi.
Wtorki, czwartki, piątki, niedziele były dla sportu. Środy przeznaczałem dla Matki Bożej Nieustającej pomocy, z którą staram się być w codziennym kontakcie. Po niedzielnych meczach poniedziałki były wolne, więc podobnie jak środy i soboty poświęcałem je dla rodziny. Udało mi się też zbudować dom. Konieczna była dobra organizacja czasu i stawianie jasnych priorytetów.
Można śmiało powiedzieć, że całe Pana życie łączyło się z działalnością społeczną. Bycie katolikiem przeszkadza czy pomaga w działalności samorządowej? W jakim stopniu wyznawane przez Pana wartości wpływają na podejmowane wybory i inicjatywy?
Bez wątpienia prowadzi mnie codzienna modlitwa. Kiedy grałem czy występowałem w roli trenera na meczach, przed wyjazdem zawsze starałem się być na Mszy Świętej. Wiedząc, że na posiedzeniu rady powiatu augustowskiego będziemy podejmować kluczowe decyzje, zwracam się do Ducha Świętego i proszę, by natchnął mnie swą mądrością. Podobnie przed wszystkimi spotkaniami w „Civitas Christiana” - spotkania rozpoczynamy modlitwą, to dla mnie oczywiste. W działaniach, które prowadziłem na przestrzeni lat, wszystko dokonywało się w przyjaźni z moim Aniołem Stróżem.
Ważną rolę w moim życiu pełniły kobiety - najpierw mama, która kształtowała mój charakter. Potem rozwijałem się przy żonie, która wspierała mnie na wszystkich polach funkcjonowania, co dawało mi siłę i motywację. Teraz wspierają mnie dzieci.
Piłka nożna nauczyła mnie współdziałania, które potem pomagało grać w drużynie „Civitas Christiana”. Zawsze wspólnie podejmowaliśmy decyzje. Starałem się analizować sytuacje i wyciągać wnioski najlepsze dla otoczenia oraz dla członków Stowarzyszenia, co uważam, miało wpływ na bardzo dobrą atmosferę w naszej augustowskiej drużynie. Stowarzyszenie łączy różnych ludzi, mocno integruje.
Ma Pan bogate doświadczenie w naszej wspólnocie, mając tę perspektywę oraz w odniesieniu do obecnych czasów, jakie Pana zdaniem powinno być jutro Katolickiego Stowarzyszenia ,,Civitas Christiana”?
Z mojej perspektywy nadchodzą ciężkie czasy, a właściwie już nastały. Sam jestem ciekaw jutra. Większość członków jest w sędziwym wieku, mimo to przed pandemią bardzo aktywnie uczestniczyli w życiu augustowskiego „Civitas Christiana”. Gdy uspokoi się pandemia chciałbym, by tak jak kiedyś, była między nami dobra współpraca, by odwiedzały nas zasłużone osoby.
Uważam, że jako środowisko powinniśmy zacząć poszukiwać członków wśród odbiorców naszych projektów, w tym przede wszystkim z uczestników Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej, to nasze zadanie na przyszłość.
Mieczysław Sobolewski – działacz Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana od czterech dekad, przewodniczący Zarządu Oddziału w Augustowie. Pełni funkcję delegata Walnego Zebrania Stowarzyszenia. Trener i pasjonat piłki nożnej, działacz społeczny. Odznaczony Medalem XX – lecia KSSCH za całokształt pracy na rzecz Stowarzyszenia.
/mwż