Co ma wspólnego dom Jerzego Owsiaka z protestami proaborcyjnymi?

2025/04/8
AdobeStock 389593693
Fot. Adobe Stock

Kilka dni temu media obiegła informacja, że ktoś „zbezcześcił” ogrodzenie przed domem Jerzego Owsiaka, umieszczając na nim jakiś wulgarny napis. Powiem szczerze, nie widziałem zdjęć, chociaż wiem, że tu i ówdzie można je sobie pooglądać. Równolegle z owymi medialnymi doniesieniami pojawiły się święte głosy oburzenia ze strony polityków, dziennikarzy, przedstawicieli organów prawa, no i różnej maści autorytetów moralnych.

Osoby które zapaskudziły ogrodzenie, mimo że na razie nie rozpoznane, już są napiętnowane odpowiednimi epitetami. Ogłoszono oczywiście ich poszukiwanie i surowe ukaranie. Winę moralną za ów napis ponosi oczywiście poprzednia koalicja rządząca, która napędza spiralę mowy nienawiści, której ulega ciemny lud. Nie wiem, nie widziałem, żeby winiono za owe napisy Kościół, ale podskórnie gdzieś tlą się takie zarzuty i jestem w stanie wyobrazić sobie sytuację, w której zostanie on obwiniony o to, że również podkręca ową nienawiść, w końcu katolicy miewają przecież zastrzeżenia co do działalności Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy, zaś co do letniego Przystanku Woodstock, ich negatywny osąd moralny jest dość powszechny. A więc poczekajmy jeszcze kilka dni, a pewnie i tu może się zacząć odpowiednia akcja.

W tym kontekście warto przypomnieć kwestie demonstracji identyfikowanych z tzw. Strajkiem Kobiet, które miały miejsce w naszym kraju po 22 października 2022 roku, kiedy Trybunał Konstytucyjny orzekł nielegalność przesłanki aborcyjnej wynikającej z trwałej wady dziecka w łonie matki, zwanej powszechnie uszkodzeniem. Na ulice polskich miast wyległy setki tysięcy, jeśli nie miliony osób, które wszystkie zostały zakwalifikowane przez media jako kobiety. Był to środek tzw. pandemii, kiedy życie społeczne ograniczone zostało do minimum przez niby prawicowy rząd, który wszakże nie miał siły by zapobiec protestom. Nie miał też siły i woli do ukarania sprawców dość licznych dewastacji kościołów i miejsc związanych z kultem katolickim, kiedy na murach budynków, często zabytków wysokiej klasy, wypisywano różne, niekiedy wulgarne i chamskie napisy. Nie specjalnie karano autorki i autorów wznoszących tak ochoczo i szeroko obelżywe groźby i szyderstwa wobec ludzi stojących po drugiej stronie barykady. Ale co ważniejsze, te same osoby, które teraz, przy okazji owego niestosownego aktu na własności Jerzego Owsiaka, tak krzyczą o mowie nienawiści i spirali zła, wówczas albo milczały, albo wspierały formę protestów, mówiąc o słusznym gniewie kobiet, którym opresyjny rząd chce odebrać ich prawa.

Jak z tego widać wolność jest pojęciem specyficznym i jednostronnym. Właściwie nie powinno mnie to dziwić, ową jednostronność zauważył bowiem już Henryk Sienkiewicz jeszcze przed I wojną światową, kiedy w książce „W Pustyni i w Puszczy” zamieścił dialog Stasia i Kalego, dotyczący dobra i zła, gdzie dobro jest wtedy gdy Kali „komuś ukraść krowę”, a zło w sytuacji odwrotnej „gdy ktoś Kalemu ukraść…”.

Żeby nie było jestem przeciwko aktom wandalizmu. Biorąc pod uwagę fakt agresji medialnej, jaka spiętrza się przy tym ostatnim wydarzeniu, jestem skłonny zaryzykować pogląd, że jest ono wynikiem jakieś prowokacji, a jeśli nie, to do prowokacji akt ten wykorzystano i tyle w temacie na tą chwilę.

 

/mdk

CCH 4989 2 kwadrat

Piotr Sutowicz

Historyk, zastępca redaktora naczelnego, członek Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#Jerzy Owsiak #mowa nienawiści #wandalizm #Strajk Kobiet #wojna kulturowa #kościół katolicki
© Civitas Christiana 2025. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej