Poszukując swojej drugiej połowy, młoda kobieta rzadko kiedy kieruje się zdrowym rozsądkiem. To czego pragnie najbardziej, to być kochaną.
Cieszą ją drobne prezenty, miłe słowa, czułe gesty. Poczucie bycia kochaną i dbałość o te małe rzeczy naprawdę wystarcza, by być szczęśliwym. Oczywiście, każda kobieta z upływem czasu dojrzewa, widzi więcej, musi sprostać wielu wyzwaniom. Trudne sytuacje mogą niezmiernie obciążać układ nerwowy kobiety. Z natury kobieta jest bardziej wrażliwa, delikatna, trudniej jej jest się bronić. Dlatego każda kobieta potrzebuje wsparcia mężczyzny. Takim wparciem jest niewątpliwie sam Jezus Chrystus.
Tutaj Panowie z pewnością dodaliby coś w stylu „Ta dopiero postawiła poprzeczkę”. Panowie wybaczcie, ale robię to tylko dlatego, by wyjaśnić fenomen kobiet żyjących w zakonie lub osób samotnych z wyboru. Osoby, którym dane było doświadczyć Jego miłości, tak naprawdę nie potrzebują już nikogo, by wzrastać i czuć się kochanym. To doświadczenie wymaga jednak stałej pielęgnacji i otwartości na to, co dane nam jest przeżywać każdego następnego dnia.
Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie...(Łk 12, 48b).
Choć na początku znajomości, rzadko kiedy myśli się o założeniu rodziny i pod tym kątem dokonuje się wyborów, to jednak przed zawarciem bliższej znajomości, młoda kobieta i młody mężczyzna powinni zadać sobie podstawowe pytanie: czy chcę aby on był ojcem moich dzieci? Czy chcę, aby ona była matką moich dzieci? Proste pytanie lecz pozwalające spojrzeć nieco dalej i szerzej, podejmując istotny dla życia wybór. Nie wystarczy wzajemnie się akceptować, gdyż jak życie pokazuje, zbyt wiele młodych, pięknych kobiet jest już po rozwodach, często również samotnie wychowują dzieci. Natura kobiety jednak ma w sobie coś wabiącego. Kobieta chce być zauważona, chce się podobać, lubi komplementy. Jest gotowa do naprawdę wielkich poświęceń. Niemniej potrzebuje wsparcia. Konieczne jest ono na każdym etapie jej życia. Najpierw jako córki, która w silnych, twardych ramionach ojca, w każdej chwili może liczyć na schronienie i wzięcie na ręce, gdy samemu trudno już iść dalej. Kiedy dojrzewa i czasem podejmuje ryzykowne zachowania, to właśnie ze zdaniem ojca często liczy się najbardziej. Ojciec mniej emocjonalnie i bardziej chłodno potrafi spojrzeć na problemy swej dorastającej córki, a gdy trzeba podejmuje stanowcze decyzje. Ta stanowczość mimo, iż czasem potrafi być bolesna, gdyż często wiąże się z jakimś ograniczeniem, stanowi ochłodę i ukojenie dla tonącego w burzach emocji umysłu i serca młodej kobiety.
Etap małżeństwa, który życzę wszystkim, by trwał jak najdłużej, jest przepięknym wnikaniem w Boży zamysł o stworzeniu człowieka. Choć często napotyka na różne przeszkody, to dzięki często zwykłej obecności drugiej osoby, która mnie kocha, pozwala odkrywać niezbadane dotąd pokłady miłości tak wielkiej, że często samych nas zaskakuje. Jak to jest możliwe? Wyłącznie dzięki łasce Boga. Żyjąc miłością drugiej osoby, to co przyziemne, zaczyna stopniowo tracić swój urok. Człowiek zaczyna kosztować nieba. Nie poprzez drogie wyjazdy, gadżety, pieniądze lecz poprzez to, co stworzył dla nas sam Bóg. Czy można być szczęśliwym nie posiadając zbyt wiele? Oczywiście! Często jest to konieczne do zbawienia, gdyż człowiek nie jest związany z tym co nabył. W każdej minucie, w każdej sekundzie gotowy jest na spotkanie z Bogiem.
Tu wyłania nam się postać idealnego mężczyzny, którego pożądanych zalet nie będę tu przytaczać, by przypadkiem zbytnio nie ingerować w jego własne poszukiwania. Moim celem nie jest bowiem udzielanie porad, lecz ukazanie nieco tajemnicy kobiecego geniuszu, który mam nadzieję, że drodzy Panowie, zechcą od czasu do czasu docenić.
/mwż