W niewielkim klasztorze w Le Blanc w środkowej Francji mieszka niezwykłe zgromadzenie, niepodobne do żadnego innego na świecie. To Les Petites Soeurs Disciples de l’Agneau – Małe Siostry Uczennice Baranka – 10 zakonnic, z których 8 ma zespół Downa. Początki tej jedynej w swoim rodzaju wspólnoty sięgają 1985 roku, a jej założycielkami są s. Line – obecnie przeorysza zgromadzenia – i s. Véronique, która czuła powołanie do życia kontemplacyjnego, ale nigdzie nie chciano jej przyjąć, ponieważ ma zespół Downa.
Zakonnice z zespołem Downa wyróżnia niewinność, a w zasadzie wieczna niewinność – ich nie zepsuje świat, nie dlatego, że są od niego odgrodzone klasztornym murem, tylko z racji na specyfikę ich kondycji. Co wcale nie znaczy, że codzienność Uczennic Baranka jest idylliczna… Aby kobiety z zespołem Downa mogły realizować swoje powołanie do życia zakonnego niezbędna jest im pomoc pełnosprawnych współsióstr i tu właśnie zaczyna się właściwa opowieść.
Matka Line wystosowała niedawno specjalne zaproszenie do Amerykanek, zachęcając kobiety z powołaniem zakonnym do rozeznania, czy nie chciałyby go realizować właśnie w zgromadzeniu Uczennic Baranka. Dlaczego do Amerykanek? Ponieważ społeczeństwo USA jest otwarte na prawdę o tym, że osoby z zespołem Downa mogą być jego aktywnymi członkami. „Są uważani za istoty ludzkie. – powiedziała s. Line – W Europie większość osób z zespołem Downa trafia do instytucji. To, że osoby z zespołem Downa w Stanach Zjednoczonych pozostają w swojej rodzinie jest słuszne.”
Tak po prawdzie w Europie 95% osób z zespołem Downa się nie rodzi. Tak we Francji – najstarszej córze Kościoła, jak i Holandii, gdzie jeszcze do lat 50-tych Kościół katolicki był silny i życiodajny, w co teraz trudno uwierzyć. Dziś – gdy ktoś zdecyduje się tam na urodzenie i wychowanie niepełnosprawnego dziecka – to będzie pytany na ulicy, dlaczego nie podda go eutanazji (historia jest autentyczna, a Holendrzy mają taką naturę, że są bardzo bezpośredni i nie „owijają w bawełnę"). Tu wypada wspomnieć też o naszym kraju, gdzie podobno najczęstszą przyczyną aborcji jest właśnie zdiagnozowanie zespołu Downa.
Coś się stało z Europą, że swoich chorych i słabszych członków przestała uważać za pełnoprawnych obywateli, albo i gorzej – nie uznaje ich już za istoty ludzkie. Czy tym bardziej nas nie dziwi i nie niesie nadziei, że właśnie w tej Europie powstało zgromadzenie Małych Sióstr Uczennic Baranka? Pan Bóg ma zaiste niezwykłe pomysły…
/mdk