Kryzys patriotyzmu – to przeszłość?

2013/01/18

Jaki jest współczesny patriotyzm? Czy przeżywa kryzys? Dlaczego tak wielu z nas denerwuje mówienie o miłości do ojczyzny? To tylko niektóre z pytań, na które próbowali znaleźć odpowiedź uczestnicy Tygodnia Społecznego w Radomiu. Zadanie było trudne, ale potrzebne – uznali radomianie licznie uczestnicząc w panelach i wykładach.

Tydzień Społeczny„Polska – Tożsamość – Europa. Pytania o współczesny patriotyzm” organizowała Akcja Katolicka Diecezji Radomskiej oraz Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana”. W spotkaniach odbywających się w parafii Matki Bożej Miłosierdzia oraz Resursie Obywatelskiej, uczestniczyli intelektualiści, wykładowcy z katolickich uniwersytetów, a także politycy.

– Program został pomyślany tak, by wyjść naprzeciw oczekiwaniom zarówno starszych, jak i młodzieży. Wysoka frekwencja na wykładach i panelach dyskusyjnych świadczy o tym, że radomianie potrzebują takich spotkań. Gościem pierwszego spotkania był biskup Mariusz Leszczyński, krajowy asystent Akcji Katolickiej.

– Mamy prawo czerpać z dziedzictwa europejskiego z równoczesnym zachowaniem swojej historii i narodowych tradycji – mówił hierarcha. Według biskupa ważną rolę w dziele pogłębienia wiary i postaw moralnych Polaków muszą odgrywać ruchy i stowarzyszenia kościelne, a wśród nich Akcja Katolicka. Świeckość zaś powinna być budowana na fundamentach wiary. – Dlatego należy przygotować siebie i innych do odpowiedzialnej i aktywnej obecności w rodzinie, szkole, środkach masowego przekazu, a nawet w sferach życia politycznego – podkreślił bp Leszczyński.


Uczestnicy panelu Pytania o patriotyzm i dobro wspólne w polityce, od lewej Zbigniew Borowik, Marek Jurek, Andrzej Czuma, Zbigniew Kuźmiuk
Fot. Rafał Natorski

Walka ze stereotypami

Ojciec Jacek Salij próbował w swoim wykładzie znaleźć odpowiedź na pytanie: jakiego patriotyzmu dziś potrzebujemy.

– Przeżywamy w tej dziedzinie poważny kryzys. Mówienie o miłości ojczyzny wielu Polaków denerwuje, nasi rodacy wyjeżdżający za granicę wstydzą się swojego pochodzenia – mówił znany teolog i publicysta.

Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, przyszło nam żyć w czasach, gdy domy duchowe przechodzą poważny kryzys. Nie tylko dom duchowy zwany ojczyzną, ale również Kościół i rodzina. Jest to rachunek za nasz indywidualizm, który ma korzenie w teoriach umowy społecznej lansowanej przez Thomasa Hobbesa i Jana Jakuba Rousseau. Przez to pomieszały się relacje między jednostką a wspólnotą. A wspólnota to podstawa. Zaczynając od tej najmniejszej – naszej rodziny, a kończąc na narodzie – przekonywał ojciec Salij.

Zdaniem dominikanina drugą przyczyną kryzysu patriotyzmu są doświadczenia historyczne.

– Wskutek zbrodni XX wieku, dokonanych pod sztandarami nacjonalizmu w Europie pojawiła się alergia na wartość narodu. Jednak z dumą chcę przypomnieć, że już dziesięć lat przed zwycięstwem Hitlera papież Pius XI odcinał się od nacjonalizmu.

Czym się różni nacjonalizm od patriotyzmu? Nacjonalizm to nienawiść i zazdrość, patriotyzm to wzajemne pragnienie dobra; nacjonalizm to rywalizacja i walka, a patriotyzm to dążenie do zgodnego współdziałania; nacjonalizm to żądza hegemonii i dominacji, a patriotyzm szanuje i chroni prawa wszystkich – wyjaśniał ojciec Salij.

– Natomiast dzisiaj nie chodzi o to, żeby budować nieprawdziwy obraz naszego narodu, ale o to, żebyśmy byli bardziej pewni siebie – apelował ojciec profesor.

Emigracja patriotów

Patriotyzmu na pewno nie można odmówić środowiskom polonijnym. Przekonali się o tym uczestnicy spotkania z ks. Janem Pawlikiem z Polskiej Misji Katolickiej w niemieckim Bremerhaven.

– Wielkim problemem dla naszych rodaków jest bariera językowa, co rodzi problemy ze znalezieniem pracy czy wypełnieniem podstawowych dokumentów. Dlatego nieocenioną rolę spełniają misje katolickie, które dają szansę na spotkanie się z innymi Polakami, a także wiarą, tradycją, obrzędami określającymi ich tożsamość i niosącymi poczucie bezpieczeństwa – wyjaśniał ks. Pawlik.

Marek Jurek uczestniczył również w tegorocznym tygodniu. Wziął udział w panelu parlamentarzystów pod hasłem „Pytania o patriotyzm i dobro wspólne w polityce”. Oprócz Marka Jurka (Prawica Rzeczpospolitej) dyskutowali: poseł Andrzej Czuma (Platforma Obywatelska) oraz eurodeputowany Zbigniew Kuźmiuk (PSL-Piast).

Troska o małe ojczyzny

Marek Jurek przypomniał, że początkiem końca zimnej wojny było powstanie „Solidarności”.

– To właśnie nasz ruch wolnościowy spowodował, że Europa żyje w spokoju. To nie był wynik odrzucenia dążeń narodowych, ale to właśnie te dążenia dały wolność wielu krajom. Margaret Thatcher twierdziła, że europejskie narody w czasie ostatnich dwóch wojen światowych obroniły swoją wolność, będąc w koalicji, i tylko dzięki patriotyzmowi poszczególnych narodów. Dlatego dzisiaj bez patriotyzmu możemy co najmniej wytworzyć wspólnotę konsumpcji – wyjaśniał prezes Prawicy Rzeczpospolitej.

O problemach, jakie postawy patriotyczne napotykają w Parlamencie Europejskim, mówił Zbigniew Kuźmiuk. Celem nadrzędnym jest tam szeroko pojmowane „europejskie dobro wspólne”.

– Jednak wielu polskich eurodeputowanych stara się jak najlepiej bronić naszych interesów. Poseł Andrzej Czuma zwrócił uwagę, że współczesny patriotyzm powinien mieć wymiar lokalny, który przejawia się troską o nasze „małe ojczyzny”.

– Taki patriotyzm musi być inspiracją do działań na rzecz miejscowości, w których mieszkamy – przekonywał parlamentarzysta z PO.

Wszyscy podkreślali znaczenie wychowania patriotycznego młodego pokolenia. A z tym jest obecnie kiepsko.

– Wielką porażką – także moją, bo działałem w sferze mediów – jest to, że w ostatnich latach nie powstał żaden dobry film o podziemiu powojennym. Tylko kilka obrazów – „Pułkownik Kwiatkowski” czy „Pierścionek z orłem w koronie” luźno dotyka tego problemu. Trudno się więc dziwić, że nasza młodzież lepiej rozumie powody obecności Amerykanów w Wietnamie niż to, dlaczego nasi dziadkowie zostali po wojnie w lasach – mówił Marek Jurek.

W Ameryce powstało wiele filmów o wielkich dowódcach z czasów drugiej wojny światowej. Tymczasem w polskim kinie na próżno szukać obrazów poświęconych Maczkowi czy Andersowi.

Porozumienie ponad podziałami

Prezes Prawicy Rzeczpospolitej nie ukrywał również swojego rozczarowania obowiązującym obecnie programem nauczania. Nie jest dobrą rzeczą, że młodzi ludzie znajdą w podręcznikach mnóstwo przykładów literatury pacyfistycznej, czyli Białoszewskiego albo Grochowiaka, według których opór stawiany najeźdźcom nie ma sensu. Natomiast brakuje miejsca dla racji pokolenia AK-owskiego, które za coś oczywistego uważało poświęcenie dla ojczyzny. Eurodeputowany Zbigniew Kuźmiuk przyznał, że po 1989 roku nastąpił kryzys wychowania patriotycznego.

Według Andrzeja Czumy patriotyzm rodzi się najpierw w domu rodzinnym, a później szkole i Kościele.

– Szkoła oraz Kościół to dwa najważniejsze elementy edukacji patriotycznej. Dlatego siły państwa powinny być kierowane na pomoc tym instytucjom – apelował poseł.

Uczestnicy dyskusji zgodzili się, że polskiej polityce potrzeba zgody dotyczącej istotnych kwestii społecznych. Jednak w praktyce pojęcie „dobra wspólnego” jest coraz częściej zacierane przez partyjne spory.

– Bierzmy przykład z Amerykanów, którzy bez względu na sympatie polityczne mają wspólne stanowisko w sprawie konstytucji, albo Brytyjczyków szanujących tradycję parlamentaryzmu czy monarchii – apelował Marek Jurek.

Panel polityków cieszył się największym zainteresowaniem mieszkańców Radomia. Sala Resursy Obywatelskiej pękała w szwach.

– Wydaje się, że uczestnicy byli bardziej szczerzy niż w telewizyjnych wystąpieniach. Może dlatego, że temat poważniejszy i nie można było lać wody? – zastanawiał się Roman Osica, emerytowany nauczyciel. Według niego wydarzenia takie jak tydzień społeczny są bardzo ważne. Szczególnie dla młodych ludzi. – Oni coraz częściej wstydzą się patriotyzmu, bo wydaje im się, że jest mało trendy. Jeśli nic z tym nie zrobimy, za parę pokoleń rozpłyniemy się w europejskim sosie – przekonywał pan Roman.

Panelowi polityków z uwagą przysłuchiwała się licealistka Kamila Rek.

– Interesuję się wszystkim, co dzieje się w moim kraju. Jestem patriotką i nie zamierzam wyjeżdżać do pracy za granicę. W kraju jest jeszcze wiele do zrobienia – mówi Kamila.

Taka postawa napawa optymizmem. Być może już wkrótce będziemy mówili o kryzysie patriotyzmu w czasie przeszłym?

Rafał Natorski

Artykuł ukazał się w numerze 05/2008.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej