Sejm Rzeczypospolitej Polskiej 27 listopada podjął uchwałę o ustanowieniu roku 2021 Rokiem Stefana Kardynała Wyszyńskiego.
I choć w dokumencie wskazano, „że Prymas Tysiąclecia w swojej działalności kapłańskiej zwracał uwagę na przyrodzoną godność człowieka, z której wypływają wszelkie jego prawa” oraz „był nie tylko głosicielem uniwersalnych wartości chrześcijańskich, ale także mężem stanu (..), swoje nauczanie opierał na człowieku, którego dobro powinno być centrum życia społecznego i gospodarczego każdej społeczności” to 48 posłów demonstracyjnie głosowało przeciw takiej uchwale.
Powyższe zdania przywołuję nie tylko w poczuciu informacyjnego obowiązku. Odnoszę bowiem smutne wrażenie jak poważny i głęboki regres dotyka cześć parlamentarzystów, którzy w głosowaniu o takim charakterze wybierają doraźne pryncypia ideologiczne w opozycji do niekwestionowanych powszechnie faktów związanych z historyczną i heroiczną rolą Prymasa Tysiąclecia.
Czy ta uchwała i kompromitujące zamieszanie związane z jej procedowaniem coś dla nas zmieniają? Oczywiście, że nie. Środowisko Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” od wielu lat stara się nieustannie pielęgnować pamięć o Stefanie Kardynale Wyszyńskim, jego życiowej drodze, niezłomnej postawie i co chyba najistotniejsze dziś – aktualności jego nauczania i przesłania, którego adresatem jest każdy człowiek z osobna i my jako wspólnota narodowa wszystkich Polaków.
Czynimy to poprzez szereg inicjatyw edukacyjnych o różnej skali, formie i zakresie. Nie możemy zapominać o wymiarze duchowym. Najbardziej charakterystycznym przykładem i świadectwem środowiska „Civitas Christiana” jest coroczna liczna pielgrzymka ogólnopolska na Jasną Górę przypadająca w maju. W tym roku jubileuszowo, spotkaliśmy się na Jasnej Górze po raz 40.
Oczywiście mamy pełne przekonanie, że nie jesteśmy jedynym środowiskiem odwołującym się do spuścizny Prymasa Tysiąclecia. Mamy jednak świadomość przyjętego w 2013 r. na siebie w pełnej wolności zobowiązania, będącego konsekwencją nadania Katolickiemu Stowarzyszeniu „Civitas Christiana” patronatu Stefana Kardynała Wyszyńskiego.
Pogłębiające się przez ostatnie lata w Polsce niepokojące zjawiska nazywane partykularyzmem, „podziałem plemiennym”, zaślepieniem ideologicznym, zamykaniem się we środowiskowych hermetycznych „bańkach” ludzi myślących w taki sam sposób, stają się wyzwaniem coraz trudniejszym do przezwyciężenia. Źle stałoby się, gdyby ofiarą takich postaw podporządkowanych doraźnym politycznym rozgrywkom stałby się - tym razem pośmiertnie - Prymas Tysiąclecia.
Stąd powtórzyć warto jednoznacznie i dobitnie, że ten, który „kochał Ojczyznę więcej niż własne serce”, który cierpiał z narodem doświadczając poniżeń i prześladowań, który piętnował nasze wady narodowe, przestrzegając przed skutkami powojennej dewastacji godności i życia rodzinnego, był przy tym człowiekiem. Łączył ewangeliczną zasadę mówienia tak, tak; nie, nie z otwartością na szukanie porozumienia w imię miłości Ojczyzny. Dziedzictwo, które nam pozostawił, jest zupełnie ponadpolityczne i ponadpartyjne.
Może dla niektórych zabrzmi to jak truizm, ale to co stanowi dziś autentyczne wyzwanie jest ukazanie prymasowskiego przesłania jako wciąż żywego i aktualnego. Z jednej strony może się to wydawać zadaniem wymagającym. Odbiór olbrzymiego dorobku Wyszyńskiego wymaga częstokroć dużo samodyscypliny, skupienia i intelektualnego zaangażowania. Ale czyż nie jest tak, że wartościowe zazwyczaj są te doświadczenia, które wiążą się z podjętym samodzielnie trudem?
Piszę o tym nieprzypadkowo. Obecność wyłącznie ulic, placów, pomników, tablic pamiątkowych jego imienia staje się niewystarczająca. Nie chciejmy zamykać Wyszyńskiego w ramach hasła encyklopedycznego bądź traktować go jako jedną z wielu postaci historycznych w dziejach Kościoła i Polski. Owszem, jego głośne i donośne „Non possumus” było wypowiedziane w określonym momencie dziejowym. Stanowiło wówczas akt niezłomnego oporu wobec zła i krzywdy. Dziś szukając skutecznej odpowiedzi na współczesne wyzwania i zagrożenia ludzkiej godności często pragniemy intuicyjnie zawołać znów „Non possumus”. Może to teraz jest czas by sięgnąć głębiej? Poznać i odczytać na nowo w XXI wieku słowo, myśl oraz pokorną postawę służby i świadectwo życia wkrótce błogosławionego Prymasa. To dobre zadanie. Nie tylko na jeden Rok Stefana Kardynała Wyszyńskiego.
/mwż