Niemczyk: Popularyzujmy wolność

2023/11/27
jason hogan YyFwUKzv5FM unsplash
Fot. unsplash.com

Jednym z podstawowych zarzutów wobec wszelkiej religii jest swego rodzaju ubezwłasnowolnienie człowieka i jego możliwości. Oczywiście ten spór toczy się już od wieków i dotyczy różnych wierzeń. Chociaż większość systemów mówi o dowolności wiary i konieczności wolności w wyborze religii, to wciąż podnoszą się te same głosy o zniewoleniu kulturowym. Można by podawać wiele przykładów argumentacji z dwóch stron barykady, jednakże ostatecznie konieczna jest wspólna laudacja o wolności, bo ona prowadzi do… Prawdy!

Lęk przed osiągnięciem lub daniem wolności wiąże się z obawą o zagubienie, bo oczywiście takie mogą być konsekwencje. Jednak, czy zawsze da się w życiu iść oznaczonym szlakiem, skoro do jednej prawdy może prowadzić wiele dróg? Zatem pogubienie się w wolności może frustrować i napawać niepokojem, bo przecież istnieją krótsze ścieżki prowadzące do prawdy, jednakże częstokroć, aby ktoś mógł przyswoić jakąś rację i uznać ją za „swoją”, sam musi do niej dotrzeć. Wolność jest więc konieczna w poznaniu prawdy, jak i Prawdy. Każda inna okoliczność, przymus, a nawet nachalne znaki powodują, iż smak odkrycia istoty jest coraz słabszy, gdyż wymagał mniej wysiłku.

Stanięcie w postawie wolności jest niczym innym, jak pogodzeniem się z rzeczywistością, która jest prawdą. Nawet abstrahując od ontycznego ujęcia tych określeń, a skupiając się nawet na powszechnym rozumieniu, dostrzegamy tę zależność, iż jako prawdziwe możemy określić to, co jest, a jeśli jest, to musi być zaakceptowane, czyli w wolności uznane. Jasnym jest także, że rzeczywistość jest w jakiejś mierze zmienna, poza prawdą, która jest zupełnie niezależna (ergo: wolna), są takie kwestie, które w danym momencie po prostu „są” i wtedy, gdy uzna się ich istnienie, można się dopiero odnieść – przyjąć lub zwalczać. Dlatego tak konieczne jest zadbanie o wolność, by móc wybrać.

Rozum wielokrotnie ulega naciskowi zysku bądź korzyści, nie chodzi tu wyłącznie o kwestie materialne. Czyż nie zdarzało się nam odpuścić czegoś wyłącznie dla „świętego spokoju” lub jeszcze inaczej patrząc, korzystać z Boga jako zalepienia „dziury” w naszym systemie myślowym? Takie są konsekwencje konformizmu, który nieświadomie możemy wyznawać, a który zniewala naszą decyzyjność. Jak powiedział papież Benedykt XVI – wolność nie jest możnością nieangażowania się, ale możliwością zaangażowania. To zasadnicza różnica spojrzenia, bowiem wówczas za wolne uznaje się przyjęcie czegoś, a pozostanie niewzruszonym wobec jakiejś prawdy to stagnacja, porzucenie wysiłku intelektualnego, a nie wyraz wolności. Celowo używam słowa „jakiejś”, ponieważ nie chodzi tu o wartość najwyższą, a system przekonania, który też może być błędny – wierzący musi się zmagać z tezami ateistów, a antyteiści z argumentacją wiary.

Nie możemy bać się wolności, lękać jej konsekwencji, bo jest konieczna do podjęcia dobrej decyzji. Możemy wyjść na manowce, zagubić się w drodze, ale mając dobrze skalibrowany „kompas życia”, jeśli tylko będziemy mu posłuszni, daleko od celu nie zboczymy, a pomocą może się okazać drobne zwolnienie na życiowej ścieżce, bo jak mówi włoskie przysłowie - chi va piano va sano e va lontano (kto idzie powoli, dojdzie daleko zdrowy).

 

/ab

Krzysztof Niemczyk v2

Krzysztof Niemczyk

Finalista Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej. Członek Katolickiego Stowarzyszenia "Civitas Christiana". Kleryk seminarium we Wrocławiu.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#wolność #felieton #Krzysztof Niemczyk #religia
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej