Pandemia w sposób walny przyczyniła się do zwiększenia strachu i depresji społecznej, co na jedno wychodzi. Media i politycy, bez względu na opcje, które reprezentują, nie mają na celu uspokajanie nastrojów społecznych, a wręcz przeciwnie, wydaje się, że im więcej się ludzie będą bać, tym dla nich lepiej. Nie jest ważne, że wystraszone i ubezwłasnowolnione społeczeństwa poddane są depresji, która zdaje się prowadzić do wielkiej katastrofy. Nie jest istotny fakt, że proponowane wszystkim prace zdalne, tudzież takie nauczanie, prowadzi do odseparowania ludzi od siebie i zaniku interakcji społecznej. Oczywiście pojawiają się głosy o tym, że młodzież poddana długotrwałemu procesowi separacji jest nie tylko niedouczona, ale kompletnie niezsocjalizowana, ale giną one w natłoku tych straszących kolejnymi liczbami i falami koronawirusa. Co dzień dowiadujemy się, że zachorowań będzie więcej, że obostrzenia muszą pójść głębiej. Co to znaczy w praktyce? Czy w Polsce będzie owych zachorowani czterdzieści, pięćdziesiąt czy może sto tysięcy? Nie wiadomo. Na pewno wiadomo, że mamy się zamknąć w domach i nie spotykać. Mamy pracować zdalnie a zakupy robić przez Internet. W tym wypadku jednak trzeba zauważyć, że czynnik ludzki na razie jest niezbędny, ale media piszą o robotyzacji usług kurierskich. Na razie to science fiction, ale świat zdaje się przyśpieszył i prace nad tym rozwiązaniem mogą pójść równie szybko co te nad szczepionką.
Nie, nie jestem sceptykiem względem pandemii, ona istnieje, powiem więcej, jest ich więcej niż jedna. Nie będę wymieniał wszystkich, bo pewnie nie jestem w stanie, ale chciałbym wyraźnie zaznaczyć właśnie tą jedną z nich: strach, właśnie ten wykreowany przez świat mediów, polityków i pozostających w ich obrębie wszelkich specjalistów od pandemii wirusa. Generowanie strachu służy wielu rzeczom, można o nich napisać obszerny esej, na pewno jednak służy rządzeniu i robieniu pieniędzy. Zapyta ktoś: na czym? Odpowiadam: na wielu rzeczach, od szczepionek począwszy po rzeczy drugiej trzeciej i czwartej potrzeby. Wielkie koncerny mogą pod pozorem pandemii zwiększać ceny i zwalniać pracowników, kształtować rynek pracy po swojemu. Przeniesienie pracy do domu pracownika to też korzyść, w końcu można zmniejszyć ilość biur i wszelkich powierzchni, za które gdzieś tam się płaci. Pod pozorem strachu można zamknąć rzeczy „niepotrzebne” po to by skoncentrować rynki. Wydaje się, że widać to choćby na przykładzie restauracji, hoteli a za chwilę także …kosmetyczek. Przeniesienie sprzedaży detalicznej do Internetu to też potencjalna korzyść, w końcu będzie przecież można zmniejszyć ilość powierzchni sklepowych. Kina przeniesie się na ekran telewizorów czy komputerów, w końcu Netflix, HBO i inni mają tak „doskonałe” propozycje filmowe. Wszystko można w świecie, w którym za rzeczy nie trzeba płacić gotówką a zapisem elektronicznym, a u źródeł tego wszystkiego i jeszcze wielu innych rzeczy jest między innymi strach.
Przeciwnicy tego co napisałem powiedzą, że nie mam racji, że inaczej się nie da, że tylko wtedy kiedy ludzie się boją to można ich skłonić do ostrożności. Na pewno taka jest jedna strona ludzkiej natury, ale specjaliści od mediów mogliby, gdyby chcieli, ludzi uspokajać nie generując emocji negatywnych. Na pewno to potrafią, nie wierzę, że w gremiach decyzyjnych, że się tak wyrażę strategicznych, siedzą ludzie głupi. Myślę więc że ich strategia jest przemyślana, że w sposób który opracowali chcą przemienić postać świata na obraz i podobieństwo swoich wizji. Jeśli kiedyś zniknie Covid, to zaczną nas straszyć strachami poprzednimi: klimatem, możliwością skończenia się zasobów naturalnych, wojną, kosmitami, kto wie czym jeszcze.
Nie dajmy się, taka powinna być nasza odpowiedź na globalną inżynierię, co do reszty to trzeba po prostu używać rozumu.
/łb