Sutowicz: Czwarta władza, przypadek księdza Jacka Stryczka

2023/09/8
laura lee moreau ZpE2gobovro unsplash
Fot. unsplash.com

We wrześniowym numerze Dolnośląskiego Pisma Katolickiego „Nowe Życie” jego redaktor naczelny ks. Łukasz Romańczuk zamieścił wywiad, jaki przeprowadził z księdzem Jackiem Stryczkiem. Tekst niniejszy nie jest spojlerem - kto ciekaw, może do pisma sięgnąć, pewnie za chwilę będzie też w internecie, i całość przeczytać.

Rozmówca księdza redaktora stał się symbolem z kilku powodów. Po pierwsze, jako twórca „Szlachetnej Paczki” - inicjatywy, której jakoś szeroko nie muszę tu opisywać i trochę szkoda, że w mówieniu o niej posługujemy się raczej czasem przeszłym. Drugi powód to ciesząca się nadal dużym powodzeniem idea Ekstremalnej Drogi Krzyżowej, choć trzeba przyznać, że tu nazwisko księdza pada czasami tylko i od niechcenia – jakby. Wreszcie trzeci powód owej symboliczności  to… mobbing, o który w pewnym momencie został oskarżony. Cokolwiek użyte przeze mnie przed chwilą pojęcie miałoby w powszechnej narracji znaczyć, było to zło i pod taką bardzo uproszczoną postacią prezentowane było w mediach. Wiemy, że w ciągu kilku minionych lat na drodze sądowej niczego nie udało mu się dowieść. Niby kapłan powinien być zadowolony, a nie jest. W rzeczonym wywiadzie dzieli się on z czytelnikami smutnymi, także dla mnie, konstatacjami.

Tu chciałem pokrótce zreferować rzecz moim zdaniem najważniejszą. Nie jest ważne to, o co się człowieka oskarża oraz to, czym proces czy dochodzenie się zakończy. Istotny jest fakt, jak rzecz potraktują media. O tych sprawach ksiądz mówi w końcowej części swej wypowiedzi. Wymienia z nazwy dużą korporację medialną, która używając swojego potencjału i możliwości, których swoimi siłami przeciwstawić się nie można, zajęła się tematem Stowarzyszenia „Wiosna” i jego twarzą, którą ksiądz Stryczek niewątpliwie był.

Ciekawym exemplum przez niego przytoczonym jest, że po wielu latach procesu i owego medialnego niszczenia wizerunku - oraz, co tu dużo mówić, jego życia i zdrowia - sprawę zaledwie dwóch z 750 przesłuchiwanych i analizowanych osób sąd skierował do ponownego rozpatrzenia. To znowu stało się pożywką dla dużych nośników informacji, idących w duchu, że jednak „coś” było. Przecież nikt nie musi pisać, że chodzi o dwie osoby, a sam ksiądz uważa, że te przypadki związane są z jakimiś uchybieniami proceduralnymi.

Jest wysoce prawdopodobnym, że jeśli się okaże, że nic nie było, to media albo będą kwestionować wyroki sądów wszelkich instancji, w mniej lub bardziej zawoalowany sposób, lub zamilczą temat i będą udawać, że sprawy nie było, że one tylko informowały społeczeństwo, które przecież ma prawo do informacji.

Smutne to. Coś, co rzeczywiście w zamyśle pewnie miało służyć rozwojowi społeczeństwa, budowania poczucia odpowiedzialności za dobro wspólne, w pewnych obszarach przerodziło się w narzędzie walki i zniszczenia kogoś w imię… no właśnie, pewnie różnych rzeczy, za którymi czai się albo zawiść albo ideologia.

Księdzu Stryczkowi życzę powodzenia w prezentowaniu swego punktu widzenia, z omawianego tekstu widać, że jakoś tam próbuje sobie radzić, oby prawda, jaka by ona nie była… wygrała.

 

/ab

CCH 4989 2 kwadrat

Piotr Sutowicz

Historyk, zastępca redaktora naczelnego, członek Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#media #media katolickie #Szlachetna Paczka #sutowicz #felieton
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej