
W ostatnich dniach media obiegły wiadomości wskazujące na pojawienie się w Polsce nowego zjawiska. Chodzi mianowicie o „szon patrol”. Cała sprawa ma polegać na tym, że ubrana w odblaskowe kamizelki z takim napisem na plecach młodzież wyłapuje w miejscach publicznych kuso ubrane dziewczęta. Ponoć robią im zdjęcia i obśmiewają w Internecie.
Piszę „ponoć”, bo nie mam przekonania, że dzieje się to faktycznie, a przynajmniej w jakiejś większej skali. Swoje oburzenie wyraził niejeden już influencer, ale mam wrażenie, że to odgrzewanie jednego czy dwóch zdjęć. Żeby była jasność: jeśli to prawda, to zjawisko to oceniam negatywnie. Jest tyleż głupie, ile może być niebezpieczne, gdy osoba, której zdjęcia umieszczono w sieci, nie wytrzyma presji. Równocześnie trzeba zaznaczyć, że niektórzy próbują z tego wyciągać wnioski, że to jakaś forma katolickiego szariatu. Tu nie trzeba dorabiać ideologii, to jest po prostu głupie.
Tymczasem do tematu nawiązał „nasz” europoseł Robert Biedroń. Udostępnił na jednej z platform zdjęcie, które wczoraj było szeroko kolportowane. Przedstawia przelot klucza myśliwców - hołd dla poległego w Radomiu majora Krakowiana. Zrobione jest zza pleców prezydentów Nawrockiego i Trumpa, którzy zapewne w ciszy i skupieniu przeżywają ten moment. I co? I Biedroń podpisał to zdjęcie słowami:
„Szon patrol” na posterunku...
Serio najprościej byłoby napisać, "jakim to trzeba być durniem, żeby coś takiego umieścić" i tak dalej. Ale taki złośliwy nie będę i słów tych nie napiszę. W zamian rozłóżmy sprawę na czynniki pierwsze: po pierwsze, to naprawdę paskudne w stosunku do rodziny majora. Takie bardzo, bardzo paskudne. Po drugie: mnie już nawet nie dziwi pogarda dla prezydenta Nawrockiego. Nie dziwi mnie pogarda dla prezydenta Trumpa. Z tym wszakże zastrzeżeniem, że jak będzie potrzeba, to na konferencji prasowej ten sam Biedroń będzie gadał frazesy o strategicznym sojuszu łączącym nasze kraje. Zrozumcie tylko jedno, szanowni „uśmiechnięci”. Albo się robi poważną politykę, albo się wrzuca takie zdjęcia. Przykładów zresztą jest więcej, jak chociażby Donald Tusk ze swoim gestem przedstawiającym przystawienie pistoletu do pleców swojego imiennika, Donalda Trumpa. Cytując klasyka, którego rzadko cytuję: „wam kury (…) prowadzać”.
Zapewniam Was, że służby poważnych krajów wiedzą o takich „żartach”. A jeśli dodać do tego cechy osobowościowe obecnego prezydenta USA, to – delikatnie mówiąc – nie ułatwia to rządowi prowadzenia polityki międzynarodowej. Później zostaje Wam utyskiwanie na to, że prezydent rzekomo podbiera Wam obowiązki. A jeszcze dosadniej i w nawiązaniu do "szon patroli", od których zaczęliśmy: nie zdziwiłbym się, gdyby amerykańskie służby miały jakąś wyspecjalizowaną komórkę, która mogłaby nazywać się z angielskiego na przykład „IDIOT PATROL”. Ta komórka – choć nie jestem pewien, czy istnieje – mogłaby się zajmować umieszczaniem na liście polityków-idiotów, z którymi nie warto rozmawiać. Gdyby taka lista istniała, to nie wiem tego na pewno, ale niewykluczone, że byłby na niej umieszczony „nasz” europoseł. Tak samo jak nie wiem, czy pojawiłby się na tej liście dopiero wczoraj, czy byłby tam już od dawna.
/ab