W ostatnich dniach Polska żyje nowym albumem Sanah pt. „Poezyje” Jest to wybór wierszy polskich autorów, zaaranżowanych i zaśpiewanych przez piosenkarkę. Wybór jest bardzo ciekawy, wykonanie fenomenalne. W dodatku całość została udostępniona za darmo. Nie pozostaje nic innego, jak włączyć i słuchać.
I serio do tego zachęcam. Przy tym ten tekst nie rości sobie nawet aspirowania do miana recenzji. Jest o czymś zupełnie innym, mianowicie o refleksji, która mnie naszła w trakcie przesłuchiwania kolejnych utworów. Już wcześniej przeczytałem oceny, że taka forma sztuki jest z samej swojej definicji konserwatywna. Jeśli wierzyć komentarzom w Internecie to taki krok Sanah wywołał u szeroko pojętej lewicy ból części ciała znajdującej się poniżej pleców (jeśli to prawda – to choćby z tego względu było warto). I tak bojowo nastawiony słucham kolejnych utworów, a tu nagle słyszę słowa wiersza „Nic dwa razy” Wisławy Szymborskiej.
I taka refleksja mnie naszła, że jeszcze kilka lat temu jakoś by mi to przeszkadzało. I przypomniałbym sobie od razu o wierszu na cześć Stalina. O procesie biskupa Kaczmarka i księży z kurii krakowskiej, oskarżonych o szpiegostwo na rzecz USA, wobec których zasądzono karę śmierci. A wykonania tej kary domagała się m.in. właśnie Szymborska w rezolucji Związku Literatów Polskich w Krakowie. A teraz myślę sobie: a niech tam, akurat ten wiersz jest bardzo ładny (i nawet nie wychwala Stalina, choć pochodzi z połowy lat 50-tych!).
Domykając już tę ironię to myślę sobie tak: może taki był duch czasów? Może komunizm był wtedy na fali i naprawdę po prostu tak trzeba było czynić? Tak jak w ostatnich latach mnóstwo ludzi bezrefleksyjnie popiera europejski twór, który oprócz ewidentnych zalet niesie ze sobą wiele zagrożeń, bodaj głównie w sferze ducha. Aborcja jako prawo człowieka, dyktat ekonomiczny najsilniejszych, pogardliwe przypominanie o okazjach do „siedzenia cicho” – o tym i wielu innych rzeczach nie wolno mówić! Ta konkretna próba integracji ma być oceniana zero-jedynkowo i ma to być oczywiście ocena pozytywna. Nawiązując do innego utworu z płyty Sanah, do słów Adama Asnyka: „Da Bóg kiedyś zasiąść w wolnej Europie”.
/mdk