Adorując Boga-Człowieka w Najświętszym Sakramencie, śpiewamy często: „Witaj, Ciało prawdziwe, z Panny Maryi zrodzone…”. W pobożności chrześcijańskiej część Eucharystii najściślej łączy się z czcią Matki Bożej. Nie widzimy żadnej sprzeczności w zestawieniu czci ku Chrystusowi eucharystycznemu z rozważaniami i uwielbieniami Jego Matki, Maryi.
Niewątpliwie, istnieje ludzkie dążenie Boga Człowieka, przez Jego Ciało i Krew, do człowieka, który także posiada ciało i krew. Chrystus chce, aby Ciało Boga spotkało się z ciałem człowieka, a Krew Boga z krwią człowieka, aby w ten sposób nastąpiło powiązanie i połączenie tak niezwykle skuteczne dla zmartwychwstania ludzkich ciał.
Tym bardziej znamienny jest związek, jaki zachodzi między Maryją a Bożym Ciałem. Nie byłoby przecież Bożego Ciała i Słowo Przedwieczne nie mogłoby dać siebie na pokarm, gdyby nie otrzymało ciała i krwi od swojej Matki przez tajemnicę Wcielenia. A nie byłoby Wcielenia, gdyby nie było przyzwolenia Maryi: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego” (Łk 1,38). Dopiero dzięki Jej zgodzie Syn Boży za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się Człowiekiem” (Credo).
Można tu użyć pewnej analogii. Każdy z nas jest konkretnym człowiekiem. Ma ciało, wzięte ze swojej rodzonej matki, i ciałem tym służy innym ludziom przez pracę, trud, poświęcenie, służbę małżeńską i rodzinną. Każdy z nas w różny sposób służy swoim konkretnym ciałem, zależnie od swego życiowego powołania. Tak samo i Jezus Chrystus służy ludziom swym Ciałem, wziętym z Niepokalanej swej Matki.
W okresie, w którym toczył się spór na temat godziwości posługiwania się przy Mszy świętej Hostią z wizerunkiem Maryi, zwiedzałem wystawę argenterii w diecezji poznańskiej. Zgromadzono tam najwspanialsze okazy monstrancji, kielichów i relikwiarzy. I co mnie uderzyło? To, że w starych monstrancjach z XVI i XVII wieku postać Maryi, w bardzo różny sposób wpisana jest w Hostię. Raz ta Hostia jest jak gdyby w Niej, innym razem – z Niej wyrasta. Są to zbiory niezwykłe, które dowodzą, jak prawdziwe jest odczucie teologicznej głębi, w powiązaniu czci Ciała Chrystusowego z czcią do Matki Jego ludzkiego ciała.
Można więc z całym spokojem, śpiewając podczas majowego nabożeństwa wezwania litanii: „Święta Boża Rodzicielko” patrzeć na monstrancję i czcić Chrystusa eucharystycznego. Na pewno grzechem to nie będzie. Podobnie można czynić, mówiąc Różaniec. Każde „Zdrowaś Maryjo” jest spowijaniem Chrystusa w chwałę Maryi. Są to jakby róże, a w każdej różyczce – Jezus.
Kościół tak dużo mówi dziś o obecności Maryi w misterium Chrystusa i Kościoła. Gdy rozważamy życie Zbawiciela, jeszcze bardziej uwydatnia się nam ta przedziwna obecność Maryi w misterium Chrystusa i Kościoła. Jest to jeden z powodów, dla których biskupi polscy postanowili zachować w Ojczyźnie naszej związek nabożeństw maryjnych ze czcią Najświętszego Sakramentu.
Źródło: „Matka Syna Człowieczego”, s. 115-117.
Wybór i opracowanie: ks. Dariusz Wojtecki