Jan Chrzciciel, który przygotował drogę polskiemu papieżowi

2014/05/6

Gdyby nie dzieciństwo Prymasa Tysiąclecia, nikt nie zwróciłby uwagi na wieś na pograniczu Podlasia i Mazowsza, tracącą przez wieki na swoim znaczeniu.

Historia Zuzeli sięga początku XII w., o czym jest mowa w polskich kodeksach dyplomatycznych. Rozwój miejscowości nastąpił między XIII a XV w. i związany był z rozwojem handlu. Świetność Zuzeli została przerwana przez wojny, kontrybucje, pożary i epidemie. Z tej racji straciła prawa miejskie w 1648 r. i już ich nie odzyskała. Na początku ubiegłego stulecia, gdy urodził się tu Stefan Wyszyński – przyszły Prymas Tysiąclecia, miejscowa parafia pw. Przemienienia Pańskiego miała dwóch księży i liczyła około 4700 wiernych. W międzyczasie wiele miejscowości zostało przyłączonych do parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Szulborzu. Obecnie zuzelska wspólnota liczy nieco ponad tysiąc wiernych. Proboszczem jest ks. kan. Jerzy Krysztopa. Sympatyczny duchowny służy nam za przewodnika.
– To jest grota poświęcona Najświętszej Maryi Pannie z Lourdes, ufundowana w 1994 r. dla uczczenia 70. rocznicy święceń kapłańskich księdza prymasa Stefana Wyszyńskiego – oprowadza nas wokół kościoła ksiądz proboszcz. – Pielgrzymi nawiedzając latem świątynię, zachodzą także tu na krótką modlitwę.

Obok groty został posadzony jeden z pierwszych w Polsce dębów katyńskich, poświęcony płk. Alojzemu Schusterowi. W kościele odmawiamy Pod Twoją obronę. Zwiedzanie świątyni rozpoczyna się od refleksji demograficznej.
– Kościół może pomieścić półtora tysiąca ludzi, ale przy zmniejszającej się liczbie parafian, poza okresem pielgrzymkowym uczestniczy w niedzielnych Mszach świętych około pięciuset wiernych – sumuje ks. Jerzy Krysztopa. – Świątynia wypełnia się po brzegi wówczas, gdy przyjeżdżają w rodzinne strony osoby pracujące w Warszawie i za granicą. W parafii Zuzela widać jak w pigułce zapaść demograficzną Polski. Nie ma zastępowalności pokoleń. Pogrzebów jest średnio 20–30 rocznie. W ubiegłym roku ochrzciłem pięcioro dzieci, z czego troje było z rodzin, które wyjechały za pracą poza parafię. Niejednokrotnie zdarza się również, że gdy jedno z seniorów umiera, dzieci lub wnuki zabierają drugie do siebie.

ŹRÓDŁA POWOŁANIA
Obecna świątynia jest już czwartym kościołem w historii parafii. Konsekrował ją w 1913 r. bł. abp Antoni Julian Nowowiejski, męczennik II wojny światowej. Poprzednie trzy były drewniane, kard. Wyszyński był chrzczony w trzecim.
– Dziękować Opatrzności Bożej, że ze starego kościoła przeniesiono starą chrzcielnicę, niemego świadka chrztu małego Stefana Wyszyńskiego – cieszy się proboszcz. – Chrzest odbył się 3 sierpnia 1901 r. w kilka godzin po urodzeniu. Umieszczona tu tablica pamiątkowa błędnie podaje datę 18 sierpnia. To efekt złego tłumaczenia aktu chrztu zapisanego w języku rosyjskim.
Nad chrzcielnicą wisi portret Prymasa, namalowany na podstawie zdjęcia wykonanego podczas Mszy św. odprawionej przez niego w Dachau w 1978 r. Parafia jest w trakcie wykonywania dwunastu witraży przedstawiających całą drogę życia Stefana Wyszyńskiego, krok po kroku. Kardynał prywatnie przyjeżdżał do Zuzeli wielokrotnie, ale oficjalnie był tylko raz, wygłaszając historyczne kazanie, którego słuchało kilka, a może nawet kilkanaście tysięcy ludzi.

– W 1999 r. w Wadowicach Ojciec Święty mówił, że tam wszystko się zaczęło – wspomina ks. Jerzy. – Ja to przyrównuję do Prymasa i Zuzeli. Tu zaczęło się jego życie fizyczne i duchowe. Tu zaczęła się szkoła i pierwsze myśli o kapłaństwie.
Powołanie narodziło się nieprzypadkowo. Mały Stefan uczył się od rodziców i rodzeństwa umiłowania Pana Boga i Matki Najświętszej. Wyszyńscy codziennie modlili się wieczorną modlitwą prowadzoną przez ojca rodziny. Stanisław klęczał z przodu, za nim dzieci, a na końcu mama, która pilnowała właściwego zachowania swoich pociech. W długie wieczory rodzice prowadzili rodzinną katechezę.
– Rodzice potrafili zapytać prowokująco dzieci, która Matka Boża jest skuteczniejsza: ta, co broni Jasnej Góry, czy ta, co świeci w Ostrej Bramie – zdradza zwyczaje rodziny Wyszyńskich ks. Jerzy Krysztopa. – Dla takich kilkuletnich dzieci to była inspiracja do dalszych rozważań. Czy dzisiaj takie dociekliwe pytania są stawiane w naszych rodzinach? – pyta retorycznie gospodarz parafii.
Mały Stefan mieszkał w Zuzeli tylko 10 lat. Stanisław Wyszyński, ojciec Stefka (tak wołali na niego najbliżsi), był organistą i pod jednym względem okazał się podobny do wielu współczesnych mieszkańców Zuzeli – on też wyemigrował w celu poprawy swojego bytu. Niestety tuż po przeprowadzce do Andrzejewa mama Stefana przedwcześnie zmarła z powodu komplikacji po urodzeniu Zosi, szóstego dziecka, które niedługo potem również zmarło.
– Stanisław zdecydował się na przeprowadzkę, bo tam była większa parafia, większe mieszkanie (szóste dziecko było w drodze), a Julianna mówiła: „Wywozisz mnie na pewną śmierć”, jakby wyczuwała wewnętrznie, że coś się wydarzy i rzeczywiście się wydarzyło – objaśnia ksiądz proboszcz Krysztopa smutny fragment dzieciństwa księdza Prymasa. – Może tych komplikacji by nie było, gdyby zostali w Zuzeli, bo nie byłoby stresu przeprowadzki?
Stanisław ożenił się potem po raz drugi, a w 1918 r. przeniósł się wraz z rodziną do Wrociszewa, gdzie zmarł.

HISTORIA RODZINY UKRYTA W MUZEUM
Po drugiej stronie ulicy, naprzeciwko kościoła, mieści się Muzeum Lat Dziecięcych Prymasa Tysiąclecia Księdza Kardynała Stefana Wyszyńskiego – zrekonstruowany budynek szkoły, do której uczęszczał mały Stefek. Zaraz po wejściu kierujemy się w prawo do odtworzonej sali lekcyjnej. Są ławki, tablica, mapa i carskie godło. Niektóre eksponaty pozyskano dzięki współpracy z muzeum w Ciechanowcu. W gablocie, wśród dokumentów i zdjęć, zwraca uwagę metryka chrztu Stefana Wyszyńskiego spisana cyrylicą.
– To była kara caratu za powstanie styczniowe – przypomina ks. Krysztopa. – Wszystkie dokumenty były pisane po rosyjsku. Ksiądz pełnił równocześnie rolę urzędnika stanu cywilnego: metryka chrztu była także metryką urodzenia.
Na dokumencie widnieją cztery daty: dwie daty urodzenia, jedna według kalendarza juliańskiego, druga – według gregoriańskiego i analogicznie dwie daty chrztu. To właśnie te podwójne daty stały się przyczyną kalendarzowej pomyłki na tablicy pamiątkowej obok chrzcielnicy. Ksiądz proboszcz zapowiada jednak, że tę turystyczną ciekawostkę kiedyś skoryguje, zmieniając tablicę na nową.
W zuzelskiej szkole oprócz sali lekcyjnej znajdowała się także funkcyjna kwatera dla nauczyciela, składająca się z pokoju i kuchni. W muzeum odtworzono jednak mieszkanie Wyszyńskich, ponieważ nie było możliwe odbudowanie zniszczonej organistówki, w której urodził się i mieszkał przyszły Prymas Tysiąclecia. Zrekonstruowane mieszkanie składa się z dwóch izb, tak jak nauczycielskie, ale wyposażono i umeblowano je podobnie do tego, co mieli Stanisław i Julianna w swoich dwóch pokojach z kuchnią. Porcelana i posrebrzane sztućce wskazują, że status organisty był trochę wyższy od statusu przeciętnej rodziny zuzelskiej. Dom organisty został rozebrany, ponieważ biegł tu pas graniczny po wejściu Sowietów w 1939 r. Na przełomie lipca i sierpnia 1944 r. prawie 4 tygodnie trwały tutaj walki. Wieża kościoła pomagała Niemcom w obronie, a gdy się wycofali, zniszczyli plebanię i w połowie kościół.
Obecnie w miejscu organistówki stoi mniejszy drewniany dom, w którym mieszkają Siostry Służki Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej.
Na ścianach muzealnego mieszkania wiszą obrazy Matki Bożej Jasnogórskiej i Matki Bożej Ostrobramskiej. Nie jest to przypadek: Zuzela leży w połowie drogi między tymi dwoma sanktuariami maryjnymi. Mama Stefana często pielgrzymowała do Wilna, ojciec zaś do Częstochowy. Korzystali w tym celu z linii kolejowej przebiegającej przez odległą o 12 km Małkinię.

PRYMAS TYSIĄCLECIA DZIŚ I JUTRO
Opuszczamy muzeum. Proboszcz opowiada o zbliżających się uroczystościach – w tym roku parafia obchodzi 90. rocznicę święceń kapłańskich Stefana Wyszyńskiego.
– 20 lat temu była piękna uroczystość, w tym roku świętujemy w mniejszym wymiarze, bo już przygotowujemy się do beatyfikacji, która ma nastąpić, mamy nadzieję, w niedługim czasie – zdradza najbliższe plany zuzelski duszpasterz. – Pod koniec marca wybieramy się jako parafia zuzelska, aby razem z Instytutem Prymasowskim poprowadzić Apel Jasnogórski w Częstochowie i zachęcić całą Polskę do ustawicznej modlitwy w intencji rychłej beatyfikacji Księdza  Prymasa oraz większego zaangażowania w to wielkie dzieło.
Nasz gospodarz przytacza jeszcze jedną ciekawostkę, która wskazuje, że kard. Wyszyński to postać ponadnarodowego formatu. Ks. prof. Waldemar Chrostowski wspominał, że gdy jechał na specjalistyczne studia do Rzymu latem 1978 r. przez zachodnią Europę, wszędzie, gdzie się zatrzymywał i mówił, że jest z Polski, okazywało się, że napotkanym ludziom Polska kojarzy się z nazwiskiem: Stefan Wyszyński. To był jedyny Polak rozpoznawalny na świecie przed wyborem Jana Pawła II.
– Ksiądz Prymas miał królewski pogrzeb – przypomina ks. Jerzy Krysztopa. – Słynne słowa: „Prymas Tysiąclecia” zostały zaczerpnięte z transparentu, który był wywieszony podczas pogrzebu. Ktoś na nim napisał, że „taki Prymas rodzi się raz na tysiąc lat”. To formacja religijna i patriotyczna otrzymana w domu rodzinnym w Zuzeli przygotowała Stefana Wyszyńskiego do żarliwej posługi dla dobra ojczyzny i Kościoła w trudnych latach minionego wieku. W pełni zostało to docenione przez Jana Pawła II, który na początku swojego pontyfikatu 23 października 1978 r. na spotkaniu z rodakami w auli Pawła VI powiedział piękne i historyczne słowa, niestety trochę dzisiaj zapomniane: „Czcigodny i umiłowany Księże Prymasie! Nie byłoby papieża Polaka, gdyby nie było Twojej wiary nie cofającej się przed więzieniem i cierpieniem, Twojej heroicznej nadziei i zawierzenia Matce Kościoła, gdyby nie było Jasnej Góry i tego całego okresu dziejów Kościoła w ojczyźnie naszej, które związane są z Twoim biskupim i prymasowskim posługiwaniem”.
Żegnając się ks. proboszcz serdecznie zaprasza wszystkich czytelników miesięcznika „Civitas Christiana” wraz z rodzinami i przyjaciółmi do Zuzeli na drugiego sierpnia. Mszy Świętej Jubileuszowej o godz. 12.00 będzie przewodniczył gość z Watykanu, ks. kard. Gerard Müller, prefekt Kongregacji Nauki Wiary.

 

Marcin Motylewski/kw

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej